Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opole 2017. Polska piosenka jest jak Maryla Rodowicz [RECENZJA]

Magdalena Żołądź
Magdalena Żołądź
Opole 2017. Jubileusz Maryli Rodowicz.
Opole 2017. Jubileusz Maryli Rodowicz. Sławomir Mielnik
Choć festiwal Opole 2017 dopiero wystartował, wydaje się, że najciekawszy jego koncert obejrzeliśmy właśnie w piątek. Bez nadęcia, radosny, różnorodny, kolorowy, ale nie kiczowaty. Wzruszający, bardzo polski. Taki, jak tytułowa wariatka, która tańczy i śpiewa już 50 lat. Maryla Rodowicz.

Tylko ona może wyjść na scenę w 250-metrowych kłębach bladoróżowego tiulu i zdobyć serca publiczności na "dobry wieczór".

Maryla Rodowicz, która we wrześniowym Opolu świętuje swoje 50-lecie na scenie
, zaprosiła do jubileuszowego koncertu wykonawców z różnych zakamarków polskiej sceny muzycznej. Taką wybrała konwencję. Nie nostalgiczną, wspomnieniową, ale energiczną, w nowym stylu i z nowymi aranżacjami, zapraszając młodych artystów. Bo Maryla jeszcze się nie żegna.

Od kapitalnego Kozak System prosto z Ukrainy, który trochę w stylu ska, a trochę reggae rozbujał publiczność piosenką "Mówiły mu", przez balladowe Blue Cafe, po świetnego Andrzeja Lamperta, który lata temu wygrał "Szansę na sukces" z piosenkami Maryli w roli głównej, potem śpiewał w jej chórkach, a dziś - jako uznany artysta operowy - zaśpiewał w wyjątkowym stylu wraz z jubilatką "Ludzkie gadanie".

Ci, którzy spodziewali się nostalgicznego koncertu w stylu "Zielono mi" mogą się czuć zawiedzeni, ale Maryla zawsze lubiła otaczać się młodymi i taka konwencja jej jubileuszu mnie nie dziwi i bardzo mi się podoba.

Do słabych punktów koncertu trzeba zaliczyć konferansjerkę.
Połączenie tradycji ze współczesnością nie wypaliło. Bo albo Marii Szabłowskiej należało zapewnić kogoś z klasą Krzysztofa Szewczyka, albo Marcina Kusego, dziennikarza Polskiego Radia, namówić do nieco mniejszej ekspresji... W takich momentach tęskni się za Arturem Orzechem.

Choć festiwal dopiero wystartował, wydaje się, że najciekawszy jego koncert obejrzeliśmy właśnie dzisiaj
. Nie dlatego, że przeczuwam klapę kolejnych jego odsłon, ale dlatego, że jubileusz ikony polskiej piosenki ciężko zepsuć. Bo polska piosenka jest taka jak Maryla. Swojska, trochę rubaszna i sielska, ale też nostalgiczna, balladowa, wzruszająca, wreszcie mocna i rockowa.

Pytanie, co dalej. Bo Maryla kiedyś zejdzie ze sceny i skończy się etap na definiowanie nią każdego opolskiego festiwalu. Może czas na zmianę formuły?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Opole 2017. Polska piosenka jest jak Maryla Rodowicz [RECENZJA] - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska