Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opóźnia się budowa nowego mostu w Milsku. Kiedy kierowcy skorzystają z przeprawy? [ZDJĘCIA]

Maciej Dobrowolski
Jak więc wygląda sytuacja z budową mostu?  Trwa proces uzyskiwania zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej (tzw. decyzji ZRID). 16 listopada ub.r. wykonawca złożył do wojewody wniosek o wydanie decyzji w tej sprawie. Czy to umożliwi rozpoczęcie robót budowlanych?
Jak więc wygląda sytuacja z budową mostu? Trwa proces uzyskiwania zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej (tzw. decyzji ZRID). 16 listopada ub.r. wykonawca złożył do wojewody wniosek o wydanie decyzji w tej sprawie. Czy to umożliwi rozpoczęcie robót budowlanych? Mariusz Kapała / GL
Na nowy most w Milsku mieszkańcy regionu czekają już od lat. Wedle planu przeprawa ma być gotowa w 2021 roku. Niestety, wygląda jednak na to, że realizacja inwestycji może się trochę opóźnić.

Przypomnijmy, w 2017 roku rozpisano i rozstrzygnięto przetarg na głównego wykonawcę mostu w Milsku. Przeprawę przez Odrę zbuduje spółka Mota-Engil Central Europe. Firma wykona inwestycję, w systemie “zaprojektuj-wybuduj”, za 73 mln zł. Sam most ma liczyć ok. 400 metrów długości.

Integralną częścią całego przedsięwzięcia jest także zmiana przebiegu drogi wojewódzkiej nr 282 na odcinku od Łazu do miejscowości Bojadła. To w sumie ponad 9 km. Docelowo most drogowy nad Odrą w Milsku połączy tę trasę z drogą ekspresową S3. Prace przy inwestycji miały się rozpocząć na początku 2019 roku, tak aby mieszkańcy regionu mogli skorzystać z mostu już w 2021 roku. Ta data może jednak ulec przesunięciu. Dlaczego?

Najpierw Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, już po wyłonieniu zwycięzcy na budowę mostu, ogłosiło plan podnoszenia stopnia żeglowności Odry. Próbowano wymusić podniesienie wysokości mostu do 7 m z planowanych 5,25 m. - Gdyby przyjąć rzędne proponowane przez ministerstwo, należałoby przeprojektować cały most. Koszty budowy automatycznie by wzrosły - tłumaczono nam w urzędzie marszałkowskim. Ostatecznie po interwencji samorządu województwa decyzja w sprawie inwestycji została podjęta.

Kolejna niespodziewana przeszkoda pojawiła się w lipcu zeszłego roku. Wtedy to mieszkańcy Łazu rozpoczęli protest przeciwko zaproponowanemu przebiegowi drogi wojewódzkiej nr 282. Ich zdaniem trasa ma iść zbyt blisko ich działek i zabudowań. - Czujemy się oszukani, ponieważ nie zostaliśmy dostatecznie dobrze poinformowani o konsultacjach społecznych, które odbyły się w listopadzie 2015 roku w Zaborze - twierdzi Ryszard Bigaj, członek komitetu protestacyjnego. Mieszkańcy złożyli protest do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

Zobacz również: Pochód kry na Odrze w Milsku

- To przedłużyło realizację całego przedsięwzięcia o kolejne kilka miesięcy. Należy pamiętać, że budowa drogi i mostu to połączone inwestycje - tłumaczy Robert Sidoruk, wójt Zaboru. - SKO odrzuciło jednak ten protest. Kolegium orzekło, iż przy wydaniu pozytywnej decyzji środowiskowej dochowałem wszystkich niezbędnych przepisów. Niestety, ale mieszkańcy nieco „przespali” okres konsultacji społecznych.

Jak więc wygląda sytuacja z budową mostu? - Trwa proces uzyskiwania zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej (tzw. decyzji ZRID). 16 listopada ub.r. wykonawca złożył do wojewody wniosek o wydanie decyzji w tej sprawie. To umożliwi rozpoczęcie robót budowlanych - twierdzi Katarzyna Rudkiewicz, wicedyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich. Ale już teraz wiadomo, że spodziewany termin uzyskania decyzji to drugi kwartał 2019 roku.

Z tego powodu w urzędzie marszałkowskim nieoficjalnie mówi się o tym, że jeśli konkretne prace nie rozpoczną się w tym roku to bardzo trudno będzie dotrzymać pierwotnych terminów. - Zobaczymy jak to się wszystko potoczy, bardzo wiele zależy od głównego wykonawcy - twierdzi wójt Sidoruk.

Przeprawa promowa to za mało

Obecnie w Milsku funkcjonuje przeprawa promowa, czynna tylko w porze dziennej i przy odpowiednim poziomie wody w rzece. Zdarza się, że gdy warunki pogodowe są niedogodne, prom po prostu nie kursuje. Tak było na przykład w czerwcu 2018 roku, kiedy to po fali upałów ze względu na niski stan wody w Odrze zamknięte były trzy z czterech przepraw promowych w Lubuskiem.Stanowiło to poważny problem dla kierowców, którzy na co dzień pokonywali rzekę w drodze do pracy. Należy także pamiętać, że z promu nie mogą korzystać auta ciężarowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska