Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opozycja zlinczowała słownie starostę Piotra Łuczyńskiego

Redakcja
Na sesję przyszli wszyscy radni opozycji.
Na sesję przyszli wszyscy radni opozycji. Renata Hryniewicz
Na piątkowej sesji nadzwyczajnej powiatu wrzało.

-Bezczelny typ! Bezczelny kłamczuch! Co ten pan bierze? Dlaczego jest tak rozchwiany? – takie słowa skierował na sesji w piątek 12 sierpnia Andrzej Bycka do starosty Piotra Łuczyńskiego.

Łuczyński niestety nie usłyszał bezpośrednio skierowanych do niego słów, bo w momencie kiedy chęć zabrania głosu zgłosił A. Bycka starosta …wyszedł z sali konferencyjnej.

Sesję nadzwyczajną zwołała opozycja starosty. Powodem jej zwołania było przyjęcie stanowiska rady odnośnie sytuacji w powiecie słubickim. Amelia Szołtun przeczytała list otwarty skierowany przez większościowych radnych do Wojewody Lubuskiego Władysława Dajaczka. W piśmie tym radni zarzucili Piotrowi Łuczyńskiemu niekompetencję, nieudolność i agresję. – Piotr Łuczyński zdaje się być na tle całego kraju jedynym tak ekstremalnym przykładem osoby pierwotnie powołanej na funkcję starosty, który otwarcie okazuje swoją wrogość, brak szacunku dla organu stanowiącego czyli rady powiatu. Nie rozumie, że to rada ma możliwość i obowiązek zmiany składu osobowego organu wykonawczego – czytała w liście Amelia Szołtun.

Odpowiadając na zarzuty wobec Marcina Jabłońskiego i jego zarządu, które starosta przedstawił tydzień wcześniej w piątek 5 sierpnia, radna A.Szołtun zarzuciła staroście kłamstwa i bezczynność w sprawach dotyczących powiatu. – Pan panie Łuczyński za wszelką cenę chce nam szkodzić, nam czyli większościowej grupie radnych, nam czyli prawnie wybranemu zarządowi. Pan zmarnował czas nam i mieszkańcom powiatu. Niczego się pan nie nauczył i wolę zakładać, że się pan nie nauczył, bo pan po prostu pewnych rzeczy nie przyswaja. No chyba że to było celowe działanie na szkodę powiatu, to by tylko gorzej o panu świadczyło. Różnica między moimi wypowiedziami a pańskimi polega na tym, że pan nam szkodzi wykorzystując kłamstwa, pomówienia i oszczerstwa, bo nie ma pan żadnych argumentów i dokumentów potwierdzających to, że w jakikolwiek sposób przyczyniliśmy się do szkody na rzecz powiatu. W akcie swojej desperacji i bezradności posuwa się pan do kłamstw – mówiła radna Szołtun.

Na sesji obecny był również Marcin Jabłoński. – Wysłuchałem sobie ostatnich wypowiedzi publicznych Piotra Łuczyńskiego o bezczelności radnych, manipulacji, nadużywaniu uprawnień, łamaniu prawa. To jest jedyny przypadek jaki widziałem a mam spore doświadczenie, to spektakularny przypadek w skali całego kraju, przypadek Piotra Łuczyńskiego, który nie rozumie samorządu, który wybierany pośrednio przez radę atakuje ją. Bezczelnością nazywa składane przez większościową radę wnioski. Zdaje się, że on sam chciałby stanowić prawo. Zarzuca poprzedniemu zarządowi brak działań na rzecz powiatu. Zachęcam żeby pracownicy starostwa, pan Piotr Łuczyński i osoby, które mu towarzyszą powywieszały dokumenty o których ja mówię i o których mówią oni sami na ścianach starostwa, żeby wszyscy mogli zobaczyć jaka jest prawda – mówił podniesionym głosem Marcin Jabłoński.

Po atakach głos zabrał Piotr Łuczyński. – Cieszę się, że w końcu spotkaliśmy się wszyscy. Że jednak to ziarno, które zasadziłem, zwołując pierwszą sesję nadzwyczajną w sprawach ważnych dla powiatu zakiełkowało. Wreszcie, pomimo tego, że słychać tu było nieprzychylne uwagi pod moim adresem,to dzisiaj wreszcie zaczęliśmy na tej sali rozmawiać o konkretach. Jest to dzień sukcesu samorządu powiatu słubickiego. Widzę, że droga jaką obrałem jest drogą słuszną – mówił ze spokojem Piotr Łuczyński.

Jednym z wielu zarzutów wobec P. Łuczyńskiego było bezpodstawne zwoływanie sesji nadzwyczajnych. - Zwoływanie sesji nadzwyczajnych jak to państwo nazywacie, które nie leżą w zakresie i kompetencjach rady a w zakresie zarządu. Nie zgadzam się z tym stanowiskiem. Sesja dotyczyła wielkich zobowiązań powiatu, miała nam uzmysłowić w jakim znajdujemy się stanie, chciałem żebyście poznali jaki jest stan finansowy powiatu słubickiego i chciałem wtedy, ale niestety nie było państwa, powiedzieć o tym, że jeśli byłaby konieczność zaciągnięcia zobowiązania na cel tej spłaty to już jest kompetencja rady – mówił Piotr Łuczyński. Przedstawił też swoje argumenty dotyczące konieczności zwołania kolejnych dwóch sesji nadzwyczajnych.

– Trudno być przekonanym o potrzebie zwoływania pięciu,a szykuje się szósta,sesji nadzwyczajnych w ciągu dwóch miesięcy. Odnosi się wrażenie, że to celowa próba wywołania zamieszania wokół rady i jako przewodniczący chciałbym jej bronić. Rada dokonała pewnych aktów jakim jest odwołanie czy powołanie. Rada nie jest stroną

w żadnym sporze. Spory administracyjne rozstrzyga na Boga sąd administracyjny! Dlaczego te emocje są tutaj, wokół rady powiatu! Nie służy to pozycji rady, nie jest dobrze odbierane w opinii publicznej! Szafowanie się tym, czy radni przychodzą czy nie przychodzą na sesję jest nieprzyzwoite! Nikt mnie nie przekona, że sześć sesji nadzwyczajnych w takim okresie jest potrzebnych! To celowe zamieszanie! Sesję uważam za zamkniętą! – wykrzyczał przewodniczący rady powiatu Wiesław Kołosza.

Czytaj też: Jabłoński, Łuczyński? Oto jest pytanie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska