Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Optymizm znaleziony

Rafał Darżynkiewicz
Archiwum GL
Od dłuższego już czasu staram się znaleźć w naszym żużlu coś pozytywnego. Pytam, zaglądam i ciągle nic. Jak Polska długa i szeroka wszędzie narzekają. Jedni na przepisy i regulaminy, drudzy na brak kasy i małe zainteresowania ze strony sponsorów.

Jest grupa, która narzeka na "dojących" zawodników, jeszcze inni rysują czarny scenariusz dyscypliny z niepokojem wskazując na słupki ze spadającą frekwencją. Żużlowy optymizm - przynajmniej w klubach - stał się towarem deficytowym. Są jednak wyjątki.

Takim pozytywnym sygnałem jest częstochowski pomysł na zatrzymanie pod Jasną Górą Grigorija Łaguty. Kibicowska inicjatywa - cegiełki, koszulki, gadżety, czyli po prostu zrzutka - jest fajna. Świat sportu zna przecież przypadki, gdy właśnie oddolny ruch fanów potrafił zjednoczyć wszystkich w jednym celu. Tak było z budową stadionu w Gelsenkirchen, tak było z kontraktem Lukasa Podolskiego w FC Koeln. Kibice dali finansowy sygnał, oddolnej inicjatywie szybko przyklasnęły klubowe władze, pomysł podchwyciły media, wreszcie pojawili się sponsorzy. W efekcie Schalke ma imponujący obiekt dziś znany jako Veltins Arena, a kolończycy nadal oglądają w akcji swojego kapitana. Wprawdzie niemieckie kluby piłkarskie i polskie żużlowe to dwa zupełnie inne światy, ale w Częstochowie liczą na podobny efekt. W inicjatorach akcji jest nadzieja i optymizm, a to bywa zaraźliwe.

O narzekaniu nie ma też mowy w Tarnowie. Sponsorzy dwaj - według "życzliwych" po nieudanym sezonie mieli się wycofać - odkręcili jeszcze mocniej kurek z kasą. Tarnowianie zabierają z rynku to, co najlepsze. Trener Marek Cieślak, mistrz świata Greg Hancock, wychowanek Janusz Kołodziej, a to jeszcze nie koniec. Słychać, że chętnie do gniazda jaskółek wróciłby Rune Holta. Jeśli komuś mało, to zawsze może być więcej. Mistrz świata juniorów Maciej Janowski ze swoim KSM do Unii pasuje doskonale. W Tarnowie optymizm pełną gębą, ale i tam już niedługo też pojawi się czas narzekania. Jak tylko kontrakty zostaną podpisane rozpoczną się papierowe rozdania sezonu 2012. Na razie tylko na papierze złote medale przypadną "Jaskółkom". Odpowiedź z Tarnowa nadejdzie bardzo szybko: - Przecież to tylko sport, wiele może się zdarzyć. Na zespół wywierana jest niepotrzebna presja - te słowa powtarzać będą w klubie wszyscy zaczynając od prezesa, poprzez trenera i zawodników, a na gracarzu kończąc. W końcu ponarzekać trzeba będzie nawet w bogatym Tarnowie.

Znalazłem jeszcze jeden żużlowy sygnał optymistyczny. W naszym kraju nastąpił koniec szalonego - podbijanie ceny - wyścigu o imprezy rangi mistrzowskiej. Nie, nie chodzi jeszcze o Grand Prix, czy Drużynowy Puchar Świata, ale o juniorską drużynówkę. PZMot. jako organizatora przyszłorocznego finału tej imprezy wpisał do kalendarza FIM - zresztą bez wiedzy zainteresowanych - Bydgoszcz. Zaskoczeni działacze Polonii i włodarze miasta kukułcze jajo odrzucili. Trwają poszukiwania frajera, czyli organizatora, bo żużlowa centrala na finale chce jeszcze zarobić. Chętnych na razie brak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska