Osoba, która weszła w interes później - 800, 650 lub 160 zł. Co Polacy jeszcze uprawiają za unijne pieniądze? Nietypowe hodowle wymienia "Dziennik Gazeta Prawna”: soczewica, która w naszym klimacie nie wydaje plonów, dziko rosnąca czereśnia ptasia, a nawet nawłoć, która powszechnie jest uważana za chwast. Cytowany przez gazetę prof. Józef Tyburski z Katedry Systemów Rolniczych z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie mówi wprost: większość tych upraw to sposób na wyłudzenie pieniędzy.
Zaczęło się gdy Polska przystępowała do Unii Europejskiej w 2004 roku. Wtedy każdy, kto obsadził hektar ziemi sadzonkami orzecha włoskiego mógł zgłosić przestawienie gospodarstwa rolnego na uprawy ekologiczne.
Jak zauważa gazeta, "rolnikom” wcale nie chodziło o to, by ze swych plantacji zbierać orzechy. Największe uprawy, sięgające nawet 300 ha, powstały w województwach zachodniopomorskim i warmińsko-mazurskim. Na tych obszarach klimat delikatnej roślinie nie służy. Zasady programu zresztą wcale nie wymagają, by zbierać plony: według gazety rolnik po pięciu latach plantację może zaorać, nie tracąc pobranych wcześniej pieniędzy.
W 2009 r. nowi chętni do programu przestali być przyjmowani.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?