Od samego początku ostre tempo gry narzucili przyjezdni, którzy często inicjowali akcje ofensywne pod bramką gospodarzy. Mimo początkowych niepowodzeń w 25 minucie ładna dwójkowa akcja Damiana Ciecińskiego, który idealnie dograł do Marcina Antczaka, a ten w dogodnej sytuacji dopełnił formalności i wyprowadził Orła na prowadzenie.
W pierwszej odsłonie swoje szanse mieli również Artur Błaszczak oraz Mateusz Klimczak ale dobrze między słupkami spisywał się golkiper Radowiaka. Miejscowi do przerwy stworzyli jedną groźną sytuację, gdy jeden z zawodników hukną zza pola karnego, lecz znakomitą interwencją popisał się Tomasz Włodarczyk. Gdy wydawało się, że międzyrzeczanom już nic nie grozi, zawodnik z Drezdenka dośrodkował z prawej strony a futbolówkę niefortunnie ręką w polu karnym strącił Tomasz Rejba i arbiter główny wskazał na „wapno”. Pewnym wykonawcą stałego fragmentu okazał się Mariusz Jaworski i od 41 minuty na tablicy wyników widniał remis 1:1.
Po zmianie stron obie ekipy szukały swoich szans. Radowiak próbował zaskoczyć strzałami z dystansu, jednak ataki nie stanowiły większego zagrożenia dla zawodników Orła, którzy próbowali w tym czasie wypracować swoją szansę dośrodkowaniami z lewej i prawej strony. Kilka razy były blisko, lecz cały czas w bramce znakomicie spisywał się Damian Matela-Libera.
W 80 minucie podopieczni Tomasza Sobczaka powinni wyjść na prowadzenie po tym jak piłkę pięć metrów od bramki otrzymał Antczak, jednak napastnik Orła niepotrzebnie przyjmował i zagrożenie zażegnał bramkarz z Radowa. Do końca meczu było coraz mniej czasu i wszystko wskazywało na to, że mecz zakończy się podziałem punktów. Zbawicielem "biało - niebieskich" okazał się jednak Adrian Kinal, który w 85 minucie zwiódł w polu karnym obrońcę i pokonał zdezorientowanego bramkarza od którego odbiła się jeszcze piłka.
W doliczonym czasie przed szansą na podwyższenie stanął Paweł Twardowski. Zawodnik, który niedawno skończył 18 lat wyskoczył sam na sam z bramkarzem, lecz ten ponownie był górą i odbił nie tylko strzał młodego zawodnika Orła ale również dobitkę.
- W momencie gdy stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał Marcin Antczak, byłem przekonany, że w tym meczu się już nic nie zdarzy. Radowiak pokazał się z bardzo dobrej strony pewnie radził sobie w środku pola, lecz z pełną świadomością powiem, że to my byliśmy stroną lepszą. Cieszę się, że Adrian zachował zimną krew w końcówce meczu i zdobył gola na wagę trzech punktów. Cały czas musimy pracować nad skutecznością, jeżeli będzie ona na wyższym poziomie, będziemy mogli grać bardziej efektownie - skomentował po meczu trener Tomasz Sobczak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?