Orzeł przegrał, ale utrzymał pozycję wicelidera

Po serii trzech zwycięstw na kolejne liczyli też kibice. W sobotę musieli przełknąć gorzką pigułkę porażki. Mecz składał się z pięciu odsłon i trwał aż 134 minuty. Obfitował w nieoczekiwane zwroty akcji, które podnosiły ciśnienie kibicom obu zespołów. Zaczął się pomyślnie dla gospodarzy. Po serwisie kapitana Piotra Haładusa zdobyli pierwszy punkt, ale po wymianie kilku siatkarskich ciosów na prowadzenie wyszli zawodnicy z Pomorza. Przy wyniku 7:10 kapitan Orłów Marcin Karbowiak poprosił o czas. Jego wskazówki nie przyniosły żadnego efektu. Przez kwadrans goście zdołali utrzymać kilkupunktową przewagę. Aż do ataku Mariusza Szulikowskiego, który wyrównał na 20:20. Remis uskrzydlił międzyrzeczan, którzy zdobyli kilka kolejnych punktów i w 26 minucie M. Szulikowski ustalił wynik na 25:23.

W drugiej partii warunki gry dyktowali zawodnicy Espadonu. Międzyrzeczanie przegrali 18:25. Trzeci set był powtórką drugiego. Goście górowali nad podopiecznymi M. Karbowiaka w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Po 24 minutach na tablicy wyświetlił się wynik 13:25 i zawodnicy Orła musieli uznać ich przewagę.

Czwartą odsłonę pomyślnie do gospodarzy rozpoczął Krzysztof Baran, który bezbłędnym serwisem wywalczył dla nich pierwsze „oczko”. Nasi siatkarze wyszli na prowadzenie. Wygrywali nawet 19:12, ale pod koniec tej partii w ich rywali wstąpiły nowe siły i zaczęli odrabiać straty. Przyjezdni nie zdołali jednak wyjść na prowadzenie i po ataku K. Barana zawodnicy Orła wygrali 25:23, co kibice nagrodzili gromkimi brawami. Niestety, to było ostatnie zwycięstwo międzyrzeczan w tym meczu. W tie-breaku ulegli gościom 11:15.

W barwach Espadonu, ale w Plus Lidze, gra obecnie pochodzący z Międzyrzecza były reprezentant Polski Dawid Murek, który sportową karierę zaczynał w Orle. Wielu kibiców liczyło, że przyjedzie do rodzinnego miasta. Niestety, nie zobaczyli gwiazdy siatkówki ani na parkiecie, ani na trybunach.

W niedzielę podopieczni M. Karbowiaka rozegrali zaległy mecz ze Stalą Grudziądz. Pierwsza odsłona była jednak dość wyrównana i zakończyła się wynikiem 30:28. Przysłowiowy cios łaski zadał gościom Piotr Sęk. W drugim secie zawodnicy Orła górowali nad przyjezdnymi w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Wygrali 25:20. W trzeciej partii międzyrzeczanie prowadzili już 22:9, kiedy w ich rywalach dość nieoczekiwanie obudził się duch walki i zdobyli sześć oczek. Lubuszanie ruszyli do kontrofensywy i po ataku Tomasza Chwirota wygrali 25:16.

Mecz do porywających nie należał. – Lepiej grać brzydko i wygrywać, niż pięknie przegrywać – komentował M. Karbowiak.

Mimo sobotniej porażki, międzyrzeczanie utrzymali pozycję wicelidera z dorobkiem 13 punktów na koncie. W sobotę, 5 listopada, zagrają w Gdańsku, natomiast w Międzyrzeczu zobaczymy ich 12 listopada podczas meczu z Womix NTS Trójka Nakło.

GBS Bank KS Orzeł Międzyrzecz – Espadon II Szczecin 2:3 (25:23), 18:25, 13:25, 25:23 i 11:15:

Krzysztof Baran, Piotr Haładus, Artur Troska, Tomasz Chwirot, Patryk Greś, (Marcin Wanat) oraz Piotr Sęk, Miłosz Olejniczak, Mariusz Szulikowski, Łukasz Walawender, Łukasz Rodziewicz.

GBS Bank KS Orzeł Międzyrzecz – Stal Grudziądz 3:0 (30:28, 25:20 i 25:16).

Krzysztof Baran, Piotr Haładus, Artur Troska, Tomasz Chwirot, Mariusz Szulikowski, (Marcin Wanat) oraz Patryk Greś, Piotr Sęk, Miłosz Olejniczak, Łukasz Walawender, Łukasz Rodziewicz, Damian Misterski, Kamil Dobrowolski, Miłosz Olejniczak i Kamil Januszewski.

Tabela po 5. kolejce
1. Olimpia Sulęcin 15 15:0
2. Orzeł Międzyrzecz 13 14:5
3. Stoczniowiec Gdańsk 10 12:7
4. Espadon II Szczecin 10 12:8
5. Wilki Wilczyn 9 11:7
6. Trefl Lębork 6 9:11
7. Stal Grudziądz 4 5:13
8. Powiat Kołobrzeski 3 4:12
9. Womix Naklo 3 3:12
10. LO MS Świnoujście 2 3:14