Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orzeł ranny, ale poleci

Marcin Łada 68 324 88 14 [email protected]
Czy nasi skoczkowie zaprezentują się w tym sezonie dobrze? Mamy nadzieję, że tak!
Czy nasi skoczkowie zaprezentują się w tym sezonie dobrze? Mamy nadzieję, że tak! fot. archiwum GL
W sobotę pierwsze rozdanie Pucharu Świata w skokach. Zaczniemy od loterii w Kuusamo, po której nie będziemy znali dyspozycji Polaków i ich konkurentów. Ale sezon jest długi i najlepsi zdążą się rozpędzić.

Dla jednych sygnałem zimy są kartki w kalendarzu, a dla innych skoki. Transmisje z zaśnieżonej Skandynawii czy alpejskich regionów są najlepszą przygrywką do długich wieczorów. W ostatnich latach były to wieczory pełne emocji i radości. Wszystko za sprawą Adama Małysza, który mimo upływu lat trzyma się w ścisłej światowej czołówce.

Nasz Orzeł tradycyjnie solidnie przepracował lato i przyznał, że poprawił technikę. Po ostatnich badaniach ruszył na śnieg i niestety, w minionym tygodniu dopadła go kontuzja. Obiekt w Lillehammer lubi zaskakiwać i "załatwił" nawet takiego rutyniarza jak Małysz. Powiew w dolnej części zeskoku spowodował, że pan Adam przeskoczył bezpieczny punkt lądowania. Skończyło się poważnym przeciążeniem kolana. Zawodnik wrócił do kraju, gdzie przeszedł serię badań i rehabilitację. We wtorek wieczorem zapadła decyzja, że poleci na inaugurację, ale prawdopodobnie odpuści drużynówkę i kwalifikacje.

- Kolano Adama nie jest w stu procentach wyleczone. Jest jeszcze mały wysięk płynu. Najważniejsze, że Adam czuje się dobrze psychicznie i jest w formie. Teraz tylko trzeba czekać, by uraz zagoił się - powiedział w rozmowie z Onet.pl fizjoterapeuta Rafał Kot.

Ewentualna nieobecność mistrza powinna dodatkowo zmobilizować młodszych kolegów. Szczególne wrażenie zrobili na nas Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Osiągnięć na igielicie nie da się w prosty sposób przełożyć na śnieg, ale obaj udowodnili, że dysponują potencjałem na miarę czołowej dziesiątki Pucharu Świata. Szczególnie liczymy na Stocha, który ma już za sobą najtrudniejszy dla młodzieży etap przetarcia w elicie. Czas najwyższy przyzwyczaić się do presji i wykorzystać znajomość obiektów. Jeśli ma być następcą Małysza, to od tego sezonu. Z kolei Kubacki, Krzysztof Mietus czy Klemens Murańka to raczej melodia przyszłości. Szczególnie dużo słychać o "Klimku". Jego gwiazda równie raptownie zbladła jak wzeszła. Tym razem nie ma szumnych zapowiedzi, a ojciec 16-latka otwarcie przyznał, że tym razem nie zamierza mieszać się w starty syna. Cóż, lepiej późno niż wcale...

Nasza kadra ma już za sobą treningi w Kuusamo. - Zaczęliśmy spokojnie, podobnie jak w zeszłym roku, czyli na początku nie zmienialiśmy sprzętu, tylko dopasowaliśmy ten letni do zimowych warunków. Dopiero gdy zawodnicy osiągnęli względną stabilność skakania, wtedy zaczęliśmy się bawić ze zmianą sprzętu. Najwcześniej przeszedł na sprzęt zimowy Kamil, a potem po kolei wprowadzaliśmy go pozostałym zawodnikom - relacjonował dla serwisu Polskiego Związku Narciarskiego trener Łukasz Kruczek. - Jedziemy spokojnie na pierwsze zawody, bez jakiegoś specjalnego szaleństwa. Znamy Kuusamo z każdej strony.

A co u rywali? Większość, podobnie jak nasi, testuje nowe wiązania nart. Sygnał do zmian dał w minionym sezonie Szwajcar Simon Ammann i zaczęła się rewolucja. Oczywiście wszyscy skakali już na śniegu. Austriacy w Lillehammer, Norwegowie w Vikersund, a Niemcy, Rosjanie i Słoweńcy w Klingenthal. Wszyscy czekają na otwarcie, które zwykle nie daje żadnej odpowiedzi, ale po prostu trzeba je zaliczyć. Przesada? Dla przypomnienia, zdobywca Kryształowej Kuli Ammann był w Kuusamo 12., a wicelider Gregor Schlierenzauer dopiero 19. Ale loteria była tylko na początku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska