Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oscar będzie odlotowy

Zdzisław Haczek 68 324 88 05 [email protected]
Największym jednak atutem dzieła duetu reżyserów Pete Docter/Bob Peterson są sceny "dla starszego widza”, czyli pozornie bez akcji. To perspektywa świata z punktu widzenia staruszka.
Największym jednak atutem dzieła duetu reżyserów Pete Docter/Bob Peterson są sceny "dla starszego widza”, czyli pozornie bez akcji. To perspektywa świata z punktu widzenia staruszka. fot. CD Projekt
Oscar dla "Odlotu" to rzecz pewna. Pytanie tylko, ile statuetek zabierze na pokład fruwającego domku ta animacja (już w wypożyczalniach DVD) w nocy z 7 na 8 marca.

Oscarowe animacje

Oscarowe animacje

2001: "Shrek"
2002: "Spirited Away: W krainie bogów"
2003: "Gdzie jest Nemo?"
2004: "Wallace i Gromit: Klątwa królika"
2005: "Iniemamocni"
2006: "Happy Feet: Tupot małych stóp"
2007: "Ratatuj"
2008: "WALL-E"
2009: "Odlot"?

"Odlot" ma aż pięć nominacji do Oscara: jako najlepszy długometrażowy film animowany, za scenariusz oryginalny, muzykę oryginalną, montaż dźwięku oraz - po raz drugi w 80-letniej historii nagrody - jako najlepszy film! Tu walczy m.in. z faworytami: "Avatarem" i "The Hurt Locker. W pułapce wojny".

O ile krótkie filmy animowane nagradza się od lat 30. XX w., to pełnometrażową animację doceniono niedawno. Specjalną kategorię stworzono dopiero w 2001 r., a pierwszym laureatem statuetki został "Shrek". Co nie znaczy, że wcześniej filmy animowane nie dostawały Oscarów. Owszem, ale przede wszystkim za piosenkę lub muzykę ("Piękna i bestia", "Aladyn", "Król Lew", "Pocahontas").

W ośmioletniej zaledwie historii Oscara dla najlepszej animacji najwięcej statuetek zgarnęły produkcje duetu Disney-Pixar ("Iniemamocni", "Gdzie jest Nemo?", "Ratatuj"), ale nagrodę dostał też film japoński ("Spirited Away: W krainie bogów") oraz słynący ze swoich plastelinowych postaci Anglik Nick Park ("Wallace i Gromit: Klątwa królika").

W tym roku Oscar dla "Odlotu" ze stajni Disney/Pixar wydaje się być przesądzony. Oczywiście, raczej nie będzie to statuetka za najlepszy film, gdzie ta animacja ściga się z fabułami, ale już w swojej lidze "Odlot" na pewno pokona m.in. "Koralinę i tajemnicze drzwi" czy "Księżniczkę i żabę".
Atuty "Odlotu"? Oto Carl w jesieni życia: wdowiec z aparatem w uchu, metalową laską wyciszoną bejsbolowymi piłeczkami. Dla korporacji, które wznoszą drapacze chmur wokół jego drewnianego domku, to stary upierdliwiec, a nawet gwałtownik, który uparł się dożyć w swojej ukochanej dziupli ostatnich chwil.

Tymczasem w Carlu nagle odżyje dziecięce marzenie. Przywiąże do domu setki balonów z helem i wyruszy do wyśnionych górskich źródeł w Ameryce Południowej. W towarzystwie pasażera na gapę - rezolutnego ośmiolatka...

Jest w "Odlocie" potrzebna dawka przygody i humoru. Jest obowiązkowy czarny charakter w osobie zgorzkniałego podróżnika - idola Carla z dzieciństwa. Są zrealizowane z Bondowskim - jeśli w filmie animowanym możemy użyć takiego określenia - sceny brawurowych pościgów (domek na balonach kontra olbrzymi sterowiec) z pełnymi grozy skokami kamery w przepaść.

Sama komputerowa animacja, autorstwa spółki Disney - Pixar ("Toy Story", "Potwory i spółka", "WALL-E".), to szczyt szczytów jeśli chodzi o pomysłowość kadru i perfekcyjnie opracowane detale (te twarze, gdzie nagle skóra zadrży od tiku pod okiem). Mamy też swego rodzaju dbałość o realia. Na twarzy Carla w miarę upływu czasu rysuje się siwy zarost...
Można się czepiać, że psy gadają tu po ludzku na siłę, bo pomysł z wykorzystaniem specjalnych obroży wydaje się być zabiegiem sztucznym. Ale co sobie Cezary Pazura w polskiej wersji "poszczekał", to jego.

Można chwalić "Odlot" za ekologiczne przesłanie. Największym jednak atutem dzieła duetu reżyserów Pete Docter/Bob Peterson są sceny "dla starszego widza", czyli pozornie bez akcji. To perspektywa świata z punktu widzenia staruszka. W tych scenach czas zdaje się płynąć wolniej, film łapie oddech. Początkowe streszczenie losów Carla, poznania się z miłością jego życia - Elą, wplecenie dziecięcego marzenia w kilkadziesiąt lat ich wspólnego życia, nadaje tej animacji głębi. I nie chodzi nawet o efekt dydaktyczny - szacunek dla starszego człowieka. Chodzi o to, co nadaje naszemu życiu sens. Podróż? Tak. Bo całe nasze życie jest podróżą...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska