Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ósme mistrzostwo Niemiec Bayernu, ósme Roberta Lewandowskiego - niesamowita seria klubu z Bawarii i polskiego napastnika [KOMENTARZE]

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Robert Lewandowski zdobył swoją 31. bramkę w Bundeslidze
Robert Lewandowski zdobył swoją 31. bramkę w Bundeslidze MARTIN MEISSNER/AFP/East News
Bramka Roberta Lewandowskiego zapewniła Bayernowi Monachium kolejne mistrzostwo Niemiec i wprawiła niemal w ekstazę tamtejsze media. Nie bez powodu, bo takiej passy nie miał wcześniej nikt w całej historii Bundesligi.

W przeszłości zdarzały się już mistrzowskie hat-tricki. Również z udziałem Bayernu, który wygrywał Bundesligę w sezonach 1971/72, 1972/73 i 1973/74, a później powtórzył to osiągnięcie w sezonach 1984/85, 1985/86 i 1986/87 oraz 1998/99, 1999/2000 i 2000/01. W latach 1974/75, 1975/76 i 1976/77 ligę trzy razy z rzędu wygrywała Borussia Mönchengladbach. To już się zdarzało.

Nie zdarzyło się jednak wcześniej, by ktokolwiek wygrał ligę osiem razy z rzędu, a takiej sztuki właśnie dokonali Bawarczycy. Ostatnie sześć (jak to brzmi) przy dużym udziale Roberta Lewandowskiego, który w klubie z Bawarii zameldował się latem 2014 roku i od tamtego czasu buduje sobie pomnik w Monachium, jak to ujął niedawno na naszych łamach były reprezentant Polski Andrzej Niedzielan.

Dla niego to również ósmy tytuł (choć nie z rzędu), bo wcześniej (2010/11 i 2011/12) wygrywał Bundesligę w barwach Borussii Dortmund i pod kierunkiem Jürgena Kloppa, który jest o krok (ściślej o dwa) od wygrania Premier League z Liverpoolem. W tym wypadku oznaczać to będzie przerwanie innej passy, niechlubnej. Tak się bowiem składa, że „The Reds” po raz ostatni cieszyli się z mistrzostwa Anglii 30 lat temu.

Wracając jednak do Lewandowskiego, to o ile rekordu Gerda Müllera (40 goli w jednym sezonie ligowym) pobić już raczej nie zdoła (Bayernowi zostały jeszcze tylko dwa mecze do rozegrania), o tyle tylko jakiś kataklizm mógłby pozbawić go piątej korony króla strzelców Bundesligi. Bramka strzelona Werderowi Brema (ta dająca mistrzostwo) była jego 31. ligowym trafieniem, a we wszystkich rozgrywkach (wliczając Ligę Mistrzów, Puchar i Superpuchar Niemiec) Polak uzbierał w sumie 46 bramek.

Nietrudno zgadnąć, że to właśnie nazwisko Lewandowskiego trafiło we wtorek wieczorem i w środę na czołówki serwisów sportowych i gazet w Niemczech, a określenie „maszyna do strzelania goli” odmieniono chyba przez wszystkie przypadki. O tym, jak jest ceniony, najlepiej świadczy zresztą komentarz, na jaki zdecydował się dziennikarz „Bilda” Raimund Hinko. Padły naprawdę mocne słowa:

„Zdecydowana większość kibiców uznaje Roberta Lewandowskiego wyłącznie za strzelca bramek. Nawet eksperci popełniają ten fatalny błąd. Wciąż bełkoczą, czy uda się mu pobić rekord Gerda Müllera. Szczerze mówiąc, nic mnie to nie obchodzi” - napisał. Dodał, że choć Müller to zawodnik pomnikowy dla Bayernu i całej niemieckiej piłki, to jednak jego zdaniem Polak jest bardziej kompletnym od niego piłkarzem.

- Świętowanie tytułu bez fanów jest trochę dziwne i niecodzienne. Brakowało nam tej atmosfery, ona jest kluczowa, dlatego może nie do końca czujemy, co się wydarzyło - przyznał po meczu Lewandowski. Dodał, że wszyscy w Bayernie mają nadzieję, iż sytuacja niebawem się zmieni i będzie okazja cieszyć się z tytułu razem z fanami. - Jesteśmy szczęśliwi, to nie był łatwy sezon, ale walczyliśmy o mistrzostwo do samego końca. Myślę, że w decydującym momencie pokazaliśmy różnicę i jakość - dodał Polak. Pochwalił również rywali. - Wiedzieliśmy, że Werder gra o życie i muszę przyznać, że w pierwszej połowie prezentował się niezwykle defensywnie, ale nieźle operował też piłką - podsumował.

Swój indywidualny rekord wyśrubował również kolega Lewandowskiego Kingsley Coman. Dla Francuza był to ósmy kolejny sezon, w którym zdobywa mistrzowski tytuł, z tą jednak różnicą, że dokonał tego w trzech różnych klubach i trzech różnych ligach. Pięć razy wygrywał Bundesligę z Bayernem (do którego trafił latem 2015 roku). Dwa razy Ligue 1 z Paris Saint-Germain (2012/2013 i 2013/2014), inna sprawa, że akurat w stolicy Francji za dużo sobie nie wówczas nie pograł.

W sezonie 2014/15 wygrał również Serie A z Juventusem, który we Włoszech jest odpowiednikiem Bayernu. Ekipa Maurizio Sarriego w chwili przerwania rozgrywek z powodu koronawirusa prowadziła w lidze z jednym punktem przewagi nad drugim w tabeli Lazio i dziewięcioma nad trzecim Interem. Ewentualne (i całkiem realne) mistrzostwo Włoch byłoby dla „Starej Damy” już dziewiątym z rzędu. Takiej serii również nie miał tam jeszcze nikt.

ZOBACZ TEŻ:

Robert Lewandowski wrócił z drużyną do Monachium. Piłkarze Bayernu mogą świętować 30. w historii klubu mistrzostwo Niemiec

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska