Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

OSP Skwierzyna -

Dariusz Brożek (zeb) 095 742 16 83 [email protected]
JED.3
JED.3
Czterech nowych zawodowców, dziewięciu ochotników oraz ponad 2,5 tys. SMS-ów mamy po dwóch tygodniach od startu. Dziś przedstawiamy jednostkę ochotników ze Skwierzyny, w której strażackie mundury przekazywane są z ojca na syna. A nawet na córkę.

Do skwierzyńskiej jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej należy ponad 80 druhów, przy czym 33 z nich uczestniczy w akcjach. Zgodnie zaznaczają, że ważny jest sprzęt i ich doświadczenie w walce z żywiołami. Ale fundamentem są tradycje rodzinnne. Przykładem jest familia Kowalewskich. Prezesem OSP jest Waldemar, jego brat Michał kieruje jednostką jako naczelnik, a jego synowie: Wojciech i Jakub są szeregowymi strażakami. Te tradycje kultywują też córki strażaków, np. Dagmara Dębicka, która służy w straży zawodowej w Międzyrzeczu. Strażakami-ochotnikami są: jej ojciec Roman oraz brat Grzegorz. Mundurowy tercet tworzą też bracia Leszek, Stanisław i Dariusz Rogalscy.

Trzeba mieć silne nerwy

Skwierzyńcy ochotnicy nie narzekają na brak pracy. W minionym roku w akcji byli aż 217 razy. Przede wszystkim w Skwierzynie, ale także w ościennych gminach, powiatach, a nawet w Wielkopolsce. - Są tygodnie, że codziennie wyjeżdżamy na akcje. Albo nawet dwa razy dziennie - mówią.

Kiedyś ochotnicy przede wszystkim gasili pożary. Teraz coraz częściej wyjeżdżają ratować ofiary wypadków drogowych. Zwłaszcza na przecinających ich gminę drogach krajowych numer 3 i 24. - To praca dla ludzi o nerwach jak postronki. Podczas akcji widziałem takie sceny, że potem spać nie mogłem. Bo normalny człowiek nigdy nie przyzwyczai się do widoku zmasakrowanych czy na wpół spalonych zwłok - mówi 46-letni S. Rogalski, który jest kierowcą w OSP i brał udział w kilku tysiącach akcji.

Są też problemy

Strażacy lekkiego życia nie mają. W rodzinnym mieście często przeszkadzają im miejscowi kierowcy. Parkują swe samochody w najbardziej dziwnych miejscach i często zastawiają nimi dojazd do płonących zabudowań. Większym problemem jest jednak stan techniczny remizy.

- Trzeba ją wyremontować. I rozbudować garaże, bo brakuje w nich miejsca na dwa pojazdy. Nalegamy na władze miejskie, ale na razie bez większego skutku - rozkłada ręce M. Kowalewski. Prawda jest jednak taka, że nikt z tego powodu jednostki nie opuści. - Strażakami byli nasz dziadek i ojciec, a teraz mundury noszą synowie. W naszej rodzinie medale i książeczki strażackie to relikwie przekazywane z ojca na syna - zaznaczają Waldemar i Michał Kowalewscy.

Przyjdź na święto

Na naszej liście jest już 14 jednostek, 32 zawodowców i 44 ochotników, ale wciąż można zgłosić kolejnych (na kuponie, patrz zasady). Natomiast w sobotę o 12.30 mszą św. w gorzowskiej katedrze rozpoczną się wojewódzkie obchody święta strażaka. O 13.30 strażacy przemaszerują na pl. Grunwaldzki. Tu o 14.00 rozpocznie się uroczysty apel, podczas którego zostaną wręczone odznaczenia i awanse na wyższe stopnie. Po zakończeniu o 15.25 orkiestra z Grodziska Mazowieckiego da pokaz musztry paradnej. Strażacy pozwolą też z bliska obejrzeć sprzęt gaśniczy, warto więc przyjść z dziećmi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska