Do skwierzyńskiej jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej należy ponad 80 druhów, przy czym 33 z nich uczestniczy w akcjach. Zgodnie zaznaczają, że ważny jest sprzęt i ich doświadczenie w walce z żywiołami. Ale fundamentem są tradycje rodzinnne. Przykładem jest familia Kowalewskich. Prezesem OSP jest Waldemar, jego brat Michał kieruje jednostką jako naczelnik, a jego synowie: Wojciech i Jakub są szeregowymi strażakami. Te tradycje kultywują też córki strażaków, np. Dagmara Dębicka, która służy w straży zawodowej w Międzyrzeczu. Strażakami-ochotnikami są: jej ojciec Roman oraz brat Grzegorz. Mundurowy tercet tworzą też bracia Leszek, Stanisław i Dariusz Rogalscy.
Trzeba mieć silne nerwy
Skwierzyńcy ochotnicy nie narzekają na brak pracy. W minionym roku w akcji byli aż 217 razy. Przede wszystkim w Skwierzynie, ale także w ościennych gminach, powiatach, a nawet w Wielkopolsce. - Są tygodnie, że codziennie wyjeżdżamy na akcje. Albo nawet dwa razy dziennie - mówią.
Kiedyś ochotnicy przede wszystkim gasili pożary. Teraz coraz częściej wyjeżdżają ratować ofiary wypadków drogowych. Zwłaszcza na przecinających ich gminę drogach krajowych numer 3 i 24. - To praca dla ludzi o nerwach jak postronki. Podczas akcji widziałem takie sceny, że potem spać nie mogłem. Bo normalny człowiek nigdy nie przyzwyczai się do widoku zmasakrowanych czy na wpół spalonych zwłok - mówi 46-letni S. Rogalski, który jest kierowcą w OSP i brał udział w kilku tysiącach akcji.
Są też problemy
Strażacy lekkiego życia nie mają. W rodzinnym mieście często przeszkadzają im miejscowi kierowcy. Parkują swe samochody w najbardziej dziwnych miejscach i często zastawiają nimi dojazd do płonących zabudowań. Większym problemem jest jednak stan techniczny remizy.
- Trzeba ją wyremontować. I rozbudować garaże, bo brakuje w nich miejsca na dwa pojazdy. Nalegamy na władze miejskie, ale na razie bez większego skutku - rozkłada ręce M. Kowalewski. Prawda jest jednak taka, że nikt z tego powodu jednostki nie opuści. - Strażakami byli nasz dziadek i ojciec, a teraz mundury noszą synowie. W naszej rodzinie medale i książeczki strażackie to relikwie przekazywane z ojca na syna - zaznaczają Waldemar i Michał Kowalewscy.
Przyjdź na święto
Na naszej liście jest już 14 jednostek, 32 zawodowców i 44 ochotników, ale wciąż można zgłosić kolejnych (na kuponie, patrz zasady). Natomiast w sobotę o 12.30 mszą św. w gorzowskiej katedrze rozpoczną się wojewódzkie obchody święta strażaka. O 13.30 strażacy przemaszerują na pl. Grunwaldzki. Tu o 14.00 rozpocznie się uroczysty apel, podczas którego zostaną wręczone odznaczenia i awanse na wyższe stopnie. Po zakończeniu o 15.25 orkiestra z Grodziska Mazowieckiego da pokaz musztry paradnej. Strażacy pozwolą też z bliska obejrzeć sprzęt gaśniczy, warto więc przyjść z dziećmi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?