Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrowscy nadal walczą o swoje mieszkanie na ul. 9 Maja w Nowej Soli

Filip Pobihuszka [email protected]
- Czekam właśnie na męża. Jest w urzędzie miasta na spotkaniu z prezydentem i przedstawicielami rady – mówi K. Ostrowska
- Czekam właśnie na męża. Jest w urzędzie miasta na spotkaniu z prezydentem i przedstawicielami rady – mówi K. Ostrowska fot. Filip Pobihuszka
Tym razem wystąpili do miasta o przeprowadzenie postępowania ugodowego. Rodzina nadal zajmuje lokal, choć komornik systematycznie wynosi z niego kolejne sprzęty.

Po pierwszym artykule na temat eksmisji Ostrowskich (,,GL'' z 28 października br.) rozgorzała gorąca dyskusja. Bez względu na to, jak bardzo polityczna wydaje się ta sprawa dla niektórych zainteresowanych, warto pochylić się nad teczkami dokumentów gromadzonych przez Aleksandra Ostrowskiego, gdyż - jak twierdzi zgodnie cała rodzina - kuriozalnym wydaje się fakt wzajemnego wykluczania się kolejnych pism nadchodzących z różnorakich instytucji.

- Prezes Sądu Rejonowego w Nowej Soli, powiedział nam, że jeśli władze miasta wstrzymają się z odbiorem naszego mieszkania, to on może wtedy wydać decyzję przeciwegzekucyjną - mówi A. Ostrowski. - Poza tym dowiedziałem się w sądzie, że żadna skarga ani pozew nie wpłynął. A przecież mam dowód na to, że tak nie było - dodaje A. Ostrowski.

Z kolei w urzędzie miasta pojawiło się 16. już (zdaniem A. Ostrowskiego) pismo adresowane zarówno do prezydenta, jak i rady miejskiej. Zgodnie z pieczątką, magistrat przyjął je 30 października. Tym razem Ostrowscy zwracają się w nim z prośbą o przeprowadzenie postępowania ugodowego. - Chodzi o to, by uznać nam koszty poniesionego remontu oraz nadpłaty czynszu wynikającej z uchwały rady miasta i zaliczyć te pieniądze na poczet naszego rzekomego długu - mówią Ostrowscy. - Chcielibyśmy także mieć możliwość wykupu mieszkania za ustawowe 20 proc. wartości, gdyż ulga taka przysługuje, po co najmniej 10 latach wynajmu mieszkania komunalnego.

Agnieszka, córka państwa Ostrowskich, od początku eksmisji przebywa u swojej koleżanki w Zielonej Górze. - Nie chcę narażać jej na stres związany z tym, co się tu teraz dzieje - mówi Krystyna Ostrowska. To właśnie kwestia dodatkowej powierzchni mieszkalnej dla mającej problemy zdrowotne Agnieszki jest jedną z najbardziej palących kwestii w całej sprawie.

- Urząd miasta już w 1988 r. orzekł o przyznaniu prawa do korzystania z dodatkowej powierzchni przez córkę, właśnie ze względu na jej stan zdrowia - mówi A. Ostrowski. -
Dodatkowo, w 2006 r., sąd rejonowy wydał wyrok, w którym orzekł, że niestosownym byłoby pozbawienie Agnieszki takowej powierzchni. Natomiast w tym roku otrzymaliśmy postanowienie z tego samego sądu o tym, że eksmisja ma być bezwzględnie wykonana. A komornik, który jeszcze niedawno wstrzymał się od niej, właśnie ze względu na brak odpowiedniego lokalu socjalnego, nie ma prawa o orzekaniu w tej kwestii.

Małżeństwo pokazuje kolejne dwa pisma. - Przecież z prawnego punktu widzenia, postanowienie wydane przez sąd, nie może mieć większej mocy urzędowej niż wyrok! - mówią Ostrowscy.

Na piątkowej sesji rady miasta reporter ,,GL'' rozmawiał o sprawie z wiceprezydentem Jackiem Milewskim. Stanowisko miasta jest jasne: całe postępowanie toczy się w oparciu o prawomocne i niepodważalne wyroki sądów. Także pogłoski o rzekomym "zaklepaniu" mieszkania dla kogoś z kręgu władzy zostały stanowczo zdementowane. - Mogę zapewnić, że po odzyskaniu przez miasto tego mieszkania, zostanie ono wystawione na przetarg publiczny i każdy będzie mógł je nabyć. W tej sprawie nie ma żadnego drugiego dna - zapewnił J. Milewski.

Każda ze stron konfliktu wydaje się dysponować racjonalnymi argumentami. Po jednej mamy kilkanaście teczek pism dokumentujących dzień po dniu przebieg całej sprawie. Po drugiej stronie mamy wyrok sądu. Spór trwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska