O tym, że w zimie trzeba jeździć na oponach dostosowanych do tej pory roku wiedzą wszyscy kierowcy. Nie wszyscy jednak założyli tego typu ogumienie. Niektórych nagły atak żywiołu skłonił, by założyć jeszcze zimówki. Ale to niedobitki.
- Kolejek w zakładzie nie mamy - mówi R. Piątek. - Ci, którzy mieli wymienić opony na zimowe już dawno to zrobili, dlatego nagły atak zimy nikogo nie zaskoczył. Niektórzy jakoś sobie próbują radzić na oponach letnich, ale wielu jest takich, co postanowili przeczekać. Ten śnieg ma zniknąć w ciągu tygodnia i mają nadzieję, że na tym zima się skończy.
Jak dodaje, wielu kierowców nie zmienia jednak przed sezonem ogumienia. - Po prostu kryzys dotyka nas coraz bardziej. Ludzie starają się oszczędzać, stąd takie decyzje - zauważa R. Piątek. - Niestety oszczędzają na swoim bezpieczeństwie.
Wulkanizatorzy to widzą i starają się oferowac przystępne ceny. - One od kilku lat stoją w miejscu. Sama usługa zmiany czterech opon, to koszt 50 zł - wylicza R. Piątek.
Przy okazji odradza zbyt pochopne decyzje w sprawie przejścia z zimówek na ogumienie letnie. - Zmianę opon trzeba zrobić w pod koniec marca lub kwietniu gdy temperatura wzrośnie powyżej 7 stopni Celsjusza - tłumaczy. - Takie temperatury zdarzają się niekiedy i w styczniu, ale nie radziłbym już wtedy odwiedzać wulkanizatora. Zima zawsze może wrócić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?