
Metody oszustów są coraz bardziej wyszukane
Oszuści nie próżnują. Wymyślają coraz to nowe metody, żeby wyłudzić od nas pieniądze. Podają się za członków rodziny, pracowników gazowni lub energetyki, a nawet policjantów. Nie mają żadnych skrupułów. Ich ofiarami najczęściej osoby starsze. W dobrej wierze oddają oszustom nawet po kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Zobacz też: 33 mln zł wyłudzili oszuści metodą "na wnuczka"
Policja rozbiła gang oszustów działających metodą "na wnuczka".
Policja od lat ostrzega, żeby nie wierzyć w podejrzane telefony. Mundurowi nigdy nie przychodzą do domów z prośbą o przekazanie jakichkolwiek pieniędzy. Tak samo pracownicy gazowni, czy energetyki. Jeśli spotka nas podobna sytuacja, najlepiej powiadomić o tym sąsiadów lub kogoś z rodziny. Nigdy nie powinniśmy przyjmować nieproszonych, podejrzanych gości samemu.
Zobacz też: Oszustwa na wnuczka. Uważaj i bądź czujny jak nasz Czytelnik
Niestety, wiele osób wciąż daje się nabrać na metody oszustów. Przykłady? Można by je mnożyć. My wybraliśmy kilka, które miały miejsce w województwie lubuskim na przestrzeni ostatnich miesięcy. Metodą "na wnuczka" okradziono pod koniec marca 2015 r. mieszkankę Zielonej Góry. Tym razem przestępcy podający się za policjantów rozpracowujących szajkę oszustów, zmanipulowali 69-letnią kobietę w taki sposób, że ta przekazała im swoje oszczędności – kilkadziesiąt tys. zł.
Jak nie dać się oszukać?
Jeżeli odebrali Państwo podejrzany telefon z prośbą o pożyczkę czy wpłatę na konto, prosimy pamiętać o środkach ostrożności:
1. Nie działać w pośpiechu i nie podejmować od razu pieniędzy z banku - odłożyć termin wpłaty czy udzielenia pożyczki (najlepiej o kilka dni).
2. Potwierdzić informację u innych członków rodziny. Poradzić się znajomych, rodziny czy policjanta – nr 997.
3. Jeśli ktoś podaje się za funkcjonariusza Policji, zadzwonić pod bezpłatny numer 997 i natychmiast poinformować o takiej sytuacji.
4. Nie przekazywać pieniędzy obcym osobom, ani nie przelewać pieniędzy na wskazane konto bankowe czy też za pomocą tzw. „szybkiego przelewu”.
5. O każdym podejrzanym telefonie pilnie poinformować POLICJĘ – nr alarmowy 997

Im szybciej poinformujemy o oszustwie, tym lepiej
W czwartek (25 lutego br.) dyżurny żarskiej jednostki otrzymał cztery zgłoszenia o oszustach, którzy telefonowali do mieszkańców Żar. Nieznani sprawcy dzwonili dwukrotnie. Za pierwszym razem podając się za członków rodziny próbowali zdobyć informację na temat stanu majątkowego swoich rozmówców, ich oszczędności, a nawet numeru konta bankowego, a także adresu zamieszkania. W kolejnym telefonie podają się za policjantów informując, że telefon jest na podsłuchu, słyszeli wcześniejszą rozmowę, a osoba , która dzwoniła to oszust, który chce wyłudzić pieniądze. Nieznani mężczyźni zadają pytania na temat oszczędności i miejsca ich przechowywania, chcąc je później przejąć. Na szczęście żadna z osób nie dała się nabrać, mieszkańcy Żar odkładali słuchawki, informując o całym zdarzeniu Policję.

Nie wszystkich oszustów udaje się wytropić
Po raz kolejny zielonogórska policja została powiadomiona o oszustwie na szkodę 87-letniej mieszkanki Sulechowa. Kobietę odwiedził mężczyzna podający się za pracownika zakładu energetycznego. Twierdził, że ma dla niej zwrot nadpłaty za prąd. Został wpuszczony do mieszkania. Otwierał lodówkę, sprawdzał światło i stwierdził, że wypłaci pieniądze, ale ma same banknoty po 200 zł i zapytał czy starsza pani mu je rozmieni. 87-latka nieświadomie wskazała miejsce gdzie przechowuje pieniądze. Fałszywy inkasent poprosił by właścicielka poszła włączyć światło w pokoju obok, a kiedy wróciła powiedział, że musi wyjść na klatkę schodową sprawdzić główny licznik i zaraz wróci z pieniędzmi. Oczywiście już nie wrócił, a po chwili 87-latka zorientowała się, że nie ma również koperty z zawartością.

Oszuści podają się za policjantów
W poniedziałek (14 września 2015 r.) do Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze zgłosiła się kobieta oszukana metodą „na wnuczka”. Policjanci zajęli się wyjaśnianiem sprawy. Jak ustalili, wczoraj w naszym mieście miało miejsce co najmniej kilka prób wyłudzenia tą metodą pieniędzy od osób starszych. Oszuści za każdym razem podawali się za oficera CBŚ. Jak opowiedziała policjantom pokrzywdzona 71-letnia kobieta, na jej telefon stacjonarny zadzwonił mężczyzna podający się za oficera CBŚ i poinformował, że prowadzi działania przeciwko oszustom i że także ona może paść ich ofiarą. Poprosił kobietę o pomoc i podanie numeru telefonu komórkowego.
Mężczyzna tak prowadził rozmowę, że kobieta była przestraszona, że sama może paść ofiarą oszustów. Niestety uwierzyła, że jej rozmówcą jest policjant, który chce jej pomóc i zabezpieczyć jej pieniądze. W celu potwierdzenia jego tożsamości nakazał jej wykręcić numer 112. Oszust nie rozłączył się i kobieta była przekonana, że potwierdza informację u dyżurnego Policji. Pokrzywdzona wierząc, że ma do czynienia z policjantem wypełniała wszystkie jego polecenia. Ten kazał jej iść do banku i wypłacić jak największą sumę pieniędzy. Kobieta bez zastanowienia wypełniła dokumenty i wzięła kredyt. Otrzymała prawie 19 tys. zł. i wszystkie pieniądze przekazała mężczyźnie, który czekał na nią w okolicy banku.
Mężczyzna poinformował kobietę, że wieczorem funkcjonariusze CBŚ oddadzą jej pieniądze. Kobieta uwierzyła i nie podejrzewając podstępu wróciła do domu. Kiedy fałszywi „policjanci” nie przyszli, kobieta zadzwoniła pod nr 997. Wtedy dowiedziała się, że padła ofiarą oszusta.
Jeżeli odebrali Państwo podejrzany telefon z prośbą o pożyczkę czy wpłatę na konto, prosimy pamiętać o środkach ostrożności: