Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszustwo na "skarbówkę" nowym sposobem złodziei?

Przemysław Piotrowski 68 324 88 53 [email protected]
Archiwum/ Piotr Jędzura
- Jakaś pani zadzwoniła do mamy, podając się za osobę z urzędu skarbowego. Poprosiła ją o wizytę. Ale to bzdura. Wiem, bo tam pracuję - mówi pani Anna, która podejrzewa, że to nowy sposób złodziei na obrabowanie domu.

POLICJA RADZI

POLICJA RADZI

* nie wpuszczaj osób nieznajomych do domu
* nie pokazuj nikomu żadnych banknotów, np. w celu spisania ich numeru
* pamiętaj, że pracownicy urzędów i różnych instytucji nie odwiedzają nikogo w domach i nie kontaktują się z mieszkańcami telefonicznie, tylko wysyłają pisma
* w razie jakichkolwiek wątpliwości dzwoń do instytucji, za których pracownika podaje się człowiek chcący wejść pod jakimś pretekstem do twojego mieszkania
* nie dzwoń na numer podany przez pracownika, ale poszukaj numeru w książce telefonicznej
* jeśli nie wiesz co robić, dzwoń do rodziny, sąsiadki, przyjaciółki, znajomych lub na policję
* zanim otworzysz drzwi spójrz przez wizjer, żeby upewnić się kto za nimi stoi

- Pomyłka to wątpliwa sprawa, bo ta pani nie zachowała żadnych podstawowych zasad - twierdzi pani Anna, która odebrała dziwny telefon. - Nie przedstawiła się, nie podała powodu wezwania. Dodatkowo prosiła, by mama stawiła się w pokoju 105, w którym nigdy nie przyjmujemy żadnych osób.
Ponieważ pracuje na tym samym piętrze, widziała, że w ciągu ostatnich kilku dni do pokoju 105 przyszło kilka osób, które twierdziły, że zostały wezwane. To, co rzucało się w oczy, to mocno podeszły wiek zagubionych w urzędzie mieszkańców.

Potwierdza to Zbigniew Przybycień, naczelnik I Urzędu Skarbowego w Zielonej Górze. - Pracownicy sygnalizowali, że po budynku kręcą się ludzie szukający pokoju 105, którzy jednak nie potrafili powiedzieć, w jakiej sprawie zostali wezwani - twierdzi. - Ale nie ma takiej możliwości, aby te telefony były z naszej placówki. Po pierwsze, w tym pokoju nigdy nie urzędowali ludzie, którzy zajmują się interesantami, a po drugie, jeśli już dzwonimy do danej osoby, co zdarza się rzadko, to pracownik zawsze się przedstawia i wyjaśnia powód kontaktu. Nie wiem, być może to jakiś żartowniś...

- A jeśli to jakiś nowy sposób "na skarbówkę?" - zastanawia się pani Anna, która od kiedy pracuje, nie spotkała się z podobną sytuacją. - Tacy oszuści, czy złodzieje dzwonią, upewniają się, że tych starszych osób nie będzie w domu i wtedy okradają mieszkania...

Zapytaliśmy w komendzie zielonogórskiej policji, czy w ostatnim czasie ktoś zgłaszał kradzieże bądź dziwne telefony wzywające go do urzędu skarbowego. - Nie odnotowaliśmy wydarzeń, które mogłyby sugerować podobieństwo do tych, o których pan mówi - powiedziała nam rzecznik policji Małgorzata Stanisławska.

- Zresztą trudno tu mówić o przestępstwie, gdy nikt nie został pokrzywdzony. Ewentualnie można się zastanowić, w jakim celu ktoś to zrobił. Oby to był tylko głupi kawał. Ale jeśli mamy w mieście kolejnych złodziei, to przypominamy jakimi sposobami kierują się przestępcy najczęściej i co zrobić, aby nie dać się okraść lub oszukać.

Najczęściej oszukują nas na:

* wnuczka - przestępcy dzwonią do starszych ludzi i podają się za wnuczka. Twierdzą, że brakuje im na komputer, telefon, itp. Często podają nr konta bankowego albo kradną gotówkę podczas spotkania.

* na dywan - lub jak kto woli - na koc czy ręcznik. Dwie osoby wchodzą do mieszkania, prezentując jedną z tych rzeczy. Jedna rozkłada i zachwala, odwracając uwagę potencjalnej ofiary, a druga buszuje po mieszkaniu i kradnie.

* na pracowników instytucji - czy to z gazownictwa, wodociągów, ZUS-u, czy właśnie urzędu skarbowego. Podając się za urzędników wchodzą do mieszkania i nakazują coś podpisać, włączać pralkę, nalać wody do wanny, itp. W tym czasie druga osoba kradnie.

* na masaż - do domu wchodzi najczęściej młoda kobieta, która oferuje masaż refundowany przez NFZ. Wcześniej prosi, aby "klientka" pokazała jej banknot, aby spisać numery. Gdy zobaczy, skąd starsza osoba wyciąga pieniądze, robi masaż, a po nim nakazuje, aby nie ruszać się przez najbliższe 15 minut. W tym czasie kradnie i spokojnie wychodzi.

* na podrzutkę - złodziej upuszcza pieniądze przed starszą osobą, która wychodzi z banku. Gdy ta je podnosi, oskarża ją o kradzież i każe pokazać swoje. Zszokowana ofiara najczęściej wykonuje polecenie, aby oczyścić się z zarzutów. Wówczas przestępca lub przestępcy wyrywają pieniądze i uciekają.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska