Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszustwo "na wnuczka". Kobieta straciła 35 tys. zł. W taki sposób została okradziona... po raz drugi

pij
52-letnia kobieta po raz drugi padła ofiarą oszustwa metodą na wnuczka. Tym razem jednak straciła o wiele więcej, bo aż ponad 35. tys. zł.
52-letnia kobieta po raz drugi padła ofiarą oszustwa metodą na wnuczka. Tym razem jednak straciła o wiele więcej, bo aż ponad 35. tys. zł. Pixabay/Archiwum GL
Oszust zaatakował w poniedziałek 9 lutego w Zielonej Górze. Podał się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego. Od ofiary wyłudził ponad 35 tys. zł. Ta sama kobieta już raz padła ofiarą oszustwa "na wnuczka". Wówczas straciła 4 tys. zł.

Poszkodowana to 52-letnia kobieta. Kiedy w jej mieszkaniu zadzwonił telefon, rozmówca podał się za oficera CBŚ. Poinformował kobietę, że prowadzi działania przeciwko oszustom i poprosił ją o pomoc. W tym celu zaproponował jej wypłacenie oszczędności i przekazanie ich na konto, aby je zabezpieczyć.

Mężczyzna w taki sposób prowadził rozmowę z kobietą, aby ją wystraszyć. Musiała uwierzyć w to, że może paść ofiarą oszustów i zrobić cokolwiek, by temu zapobiec. Złodziej trafił na podatny grunt, bo kobieta już raz została oszukana metodą "na wnuczka". Wówczas straciła 4 tys. zł. Tym razem nie chciała stracić więcej i zaufała osobie, która twierdziła, że jest policjantem chcącym jej pomóc, zabezpieczając w ten sposób pieniądze 52-latki.

W efekcie całego zajścia kobieta poszła do banku i wypłaciła wszystkie oszczędności. Co gorsza, dodatkowo wzięła pożyczkę. Fałszywy funkcjonariusz cały czas instruował ją telefonicznie co ma robić. Po podjęciu pieniędzy kobieta poszła na pocztę i przesłała wszystkie oszczędności tzw. "przelewem ekpresowym". Tym sposobem straciła w sumie ponad 35 tys. złotych!

Kiedy oszuści otrzymali pieniądze, poinformowali 52-latkę, że są one już zabezpieczone. O kradzieży zorientowała się dopiero po rozmowie z mężem, który według relacji fałszywego funkcjonariusza CBŚ, miał o wszystkim wiedzieć. Przerażeni pokrzywdzeni zawiadomili policję.

Przeczytaj też:Oszustwa "na wnuczka" w Głogowie. Policja ma portret podejrzanego

Nie daj się oszukać - policja radzi

Policja podpowiada, co robić, jeżeli odebraliście podejrzany telefon z prośbą o pożyczkę czy wpłatę na konto:
- nie działaj w pośpiechu i nie podejmuj od razu pieniędzy z banku - odłóż termin wpłaty czy udzielenia pożyczki (najlepiej o kilka dni).
- potwierdź informację u innych członków rodziny, poradź się znajomych, rodziny lub policjanta (nr 997)
- jeśli ktoś podaje się za funkcjonariusza policji, zadzwoń pod bezpłatny numer 997 i natychmiast poinformuj o takiej sytuacji
- nie przekazuj pieniędzy obcym osobom, ani nie przelewaj pieniędzy na wskazane konto bankowe czy też za pomocą tzw. "szybkiego przelewu"
- o każdym podejrzanym telefonie pilnie poinformuj policję - nr alarmowy 997
Pamiętajmy, że ani policjanci ani urzędnicy nie żądają od nas wpłaty pieniędzy przez telefon.

Więcej o sprawie w środowym (11 lutego) papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska