[galeria_glowna]
Przed laty przepędzono mnie przez Wawel z wycieczką szkolną. Dokumentnie mi się wszystko co widziałem pomieszało. Później w Krakowie byłem kilka razy i oczywiście na siedzibę polskich władców rzuciłem okiem w pośpiechu tłumacząc się przed samym sobą, że przecież już tam było. Latem tego roku miałem wreszcie nieco czasu. Noga, za nogą połaziłem po Wawelu i wyszedłem naprawdę zachwycony. Gdyby jeszcze nie ten dziki tłum...
Właściwie opis Wawelu jest banalny. Bo, że to jeden z najważniejszych Polskich zabytków i z jego murów rozciąga się wspaniały widok. To oczywistość. Podobnie jak informacje, że najstarsze zabudowania powstały w XI w., jeszcze za panowania Bolesława Chrobrego, a renesansowy kształt zawdzięcza Zygmuntowi Staremu. Jednak wystarczy stanąć na dziedzińcu i zamknąć oczy by poczuć ducha wieków.
Jednak naprawdę warto posłuchać wawelskich przewodników, by przekonać się, że szkolne podręczniki opowiadają tylko część prawdy i to nie tą najciekawszą. Na przykład, czy słyszeliście, że Zygmunt III Waza podpalił Wawel? Tak, tak... Zaprószony przez władcę (podobno podczas eksperymentów alchemicznych) ogień pochłonął w 1595 część zamku. Zniszczone komnaty zostały wprawdzie odrestaurowane, ale sam król zdecydował o opuszczeniu pechowego miejsca i w kilkanaście lat później na stałe przeniósł się z dworem do Warszawy.
Albo ta historia o czakramach... Hinduscy filozofowie głosili istnienie siedmiu energetycznych centrów zlokalizowanych w różnych zakątkach naszego świata. Miejsca te mają szczególną moc, dodając sił siedmiu najważniejszym punktom ciała człowieka. Jeden z czakramów odkryty został - podobno - na krakowskim Wawelu przez jasnowidza Apoloniusza już w 90. roku. Wiedząc o tak potężnej mocy jaką dysponuje Kraków w ciągu dziesiątek tysięcy lat wciąż napływają w to miejsce pielgrzymi z całego świata... Wawelski czakram ma się znajdować dokładnie pod kaplicą św. Gereona, tuż u styku Katedry z Zamkiem Królewskim. Jednak aby móc poczuć jego moc wystarczy stanąć na dziedzińcu i opierając się o mur medytować.
A pamiętacie jak w podręcznikach pisano o wspaniałym manewrze radzieckich wojsk, który ocalił Kraków i Wawel. Podobno to bzdura. W 65. rocznicę zajęcia Krakowa przez Armię Czerwoną prasa przypomniała prawie nieznany, wykreślany przez komunistyczną cenzurę fakt: 17 stycznia 1945 r. nasi "sojusznicy" zrzucili bombę na Wawel. Adolf Szyszko-Bohusz tak opisał to zdarzenie: "W dniu 17 I o godzinie 15 po południu padła pierwsza i ostatnia bomba lotnicza na Wawel, padła tak szczęśliwie na podworczyk Batorego, pomiędzy zachodnim skrzydłem Zamku a katedrą, że bezpośredniego zniszczenia nie wyrządziła, chociaż wyrwała lej aż do skały".
I czy nie jest warto jeszcze raz odwiedzić Wawel...?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?