Krytyczne głosy pojawiły się też na naszym internetowym forum po tekście ,, Lekarze odmówili pomocy mojej chorej mamie!" z 5 grudnia. Opisaliśmy wtedy przypadek kobiety cierpiącej z powodu raka. Nie przyjęto jej na oddział wewnętrzny kostrzyńskiego szpitala mimo, że bardzo źle się czuła. Pomocy udzielili jej lekarze w Gorzowie Wlkp. Odebraliśmy w tej sprawie także kilka telefonów.
Odsyłają pacjentów
- Niedawno mój mąż zasłabł w domu. W piątek zabrano go do szpitala w Kostrzynie, jednak lekarze próbowali się go jak najszybciej pozbyć - opowiadała nam starsza kobieta (prosiła, żeby nie podawać jej nazwiska). - Wróciliśmy więc do domu. W poniedziałek mąż znów znalazł się w szpitalu. Tym razem jednak w Nowej Soli. Jest tam teraz pod stałą opieką kardiologiczną - opowiadała kostrzynianka.
Na działalność lecznicy skarżyła się też inna Czytelniczka. - W Kostrzynie pozbywają się poważniejszych przypadków i odsyłają pacjentów do Gorzowa lub innych szpitali - mówiła nam. - Jak tak ma wyglądać w Polsce prywatyzacja szpitali to ja dziękuję - dodała.
Takich głosów było więcej.
Zła prywatyzacja?
Lecznica w Kostrzynie od ponad roku jest w rękach spółki Know How ze Szczecina. - Mam wrażenie, że komuś bardzo zależy na tym, żeby udowodnić, że prywatyzacja jest zła - zareagowała na krytykę M. Kosiewicz. Opowiadała też, że przez cały rok dotarły do niej trzy skargi od pacjentów. Jedna dotyczyła niskiej temperatury w szpitalu (powodem była awaria rury), dwie niewłaściwego podejścia personelu do pacjentów. - Wszystkie sprawy wyjaśniliśmy - podkreślała. M. Kosiewicz.
Tłumaczyła też, dlaczego w niektórych przypadkach pacjenci są odsyłani do innych szpitali. - Narodowy Fundusz Zdrowia kładzie nacisk na to, żeby interna nie była miejscem, gdzie leczy się wszystkich. Z oddziałów wewnętrznych zostały wyodrębnione oddziały specjalistyczne typu onkologia, pulmonologia czy neurologia i tam powinny być kierowane osoby z tego typu schorzeniami - mówiła.
Podkreślała też, że wypracowany przez spółkę zysk (wysokości nie chciała podać) jest inwestowany w szpital. - Pieniądze przeznaczamy na remonty i dodatkowe wynagrodzenie dla personelu, bo nasz zakład powstał po 2006 roku i zgodnie z przepisami nie należą nam się pieniądze podwyżkowe wynikające z ustawy 2003 - tłumaczyła.
To też zauważyli pacjenci. - W szpitalu są coraz lepsze warunki - chwaliła Anna Zajączkowska, pacjentka z oddziału opiekuńczo- leczniczego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?