To już nie pierwszy raz, kiedy pacjenci Lubuskiego Szpitala Pulmonologiczno-Kardiologicznego w Torzymiu skarżą się nam na zimno panujące na korytarzach i salach lecznicy. Pisaliśmy o tym 23 września w tekście "Marzniemy na kość". Wtedy zawiodła szpitalna kotłownia Jednak jak zapewniał nas dyrektor szpitala Czesław Rzepka, awaria została szybko usunięta i chorzy znów mieli ciepło. Okazuje się, że do czasu.
Już jest ciepło
- Niestety, to nic nie dało, bo pacjenci nadal tam marzną - zadzwoniła Czytelniczka, która odwiedziła koleżankę w torzymskiej lecznicy (nie chciała nazwiska w gazecie). - Co to za szpital, w którym ciężko chorzy pacjenci się przeziębiają? - pytała kobieta. Według niej przenikliwe zimno panuje na piątym, kardiologicznym oddziale. - Najgorzej jest na pierwszym piętrze. Przecież to niedopuszczalne, trzeba coś z tym zrobić! - twierdziła Czytelniczka.
Sprawdziliśmy we wtorek: o dziwo, na wskazanym przez kobietę oddziale było ciepło, jak w uchu. - Odwiedzam właśnie brata, który nie skarży się na żaden chłód. Przeciwnie, warunki bardzo mu odpowiadają - mówił nam spotkany przed wejściem Bernard Ratajczak z okolic Zbąszynka. Podobnie uważał Czesław Wojtczak z Zielonej Góry. - Tu czasami jest nawet za ciepło - podkreślał. - Leżę tu dopiero od tygodnia i wszystko jest w porządku. Ale może wcześniej było zimno? - zastanawiała się Regina Szwedt z Mostek.
Była awaria
Nasze wątpliwości rozwiała lekarka spotkana na korytarzu oddziału (nie chciała nazwiska w gazecie). - Rzeczywiście, mniej więcej dwa tygodnie temu, kiedy były duże mrozy, mieliśmy awarię. I dlatego na naszym oddziale było dużo chłodniej - opowiada. Podkreślała jednak, że ta awaria została naprawiona po dwóch dniach. - Mogę też zapewnić, że nasi pacjenci nie ucierpieli w tym czasie - podkreślała lekarka. Mówiła, że każdy z nich dostał dodatkowe koce, a w każdej sali ustawiono przenośne grzejniki.
Słowa pani doktor potwierdził dyrektor szpitala Cz. Rzepka. - To nowy budynek, pacjenci leczą się w nim zaledwie od dwóch miesięcy, dlatego wychodzą jeszcze usterki - mówił nam. Jednak uspokajał, że sytuacja jest pod kontrolą. - Żeby w przyszłości nie dochodziło do takich sytuacji chcemy, by wykonawca instalacji grzewczej dokładnie przyjrzał się izolacji rur. Oczywiście w ramach gwarancji - podkreślał dyrektor Rzepka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?