- To jest jakiś obłęd, jakiś koszmar, żeby tak traktować schorowanych ludzi - denerwuje się pan Ryszard. I przychodzi do redakcji ze skargą na służbę zdrowia. Od lat cierpi na bóle kręgosłupa, w przeszłości miał poważny wypadek w kopalni węgla. Od lat jest pacjentem przychodni neurochirurgicznej i często korzysta z zabiegów rehabilitacyjnych.
- Niebawem czeka mnie operacja - dodaje. W połowie września zeszłego roku dostał od neurochirurga skierowanie na kolejne zabiegi: masaż, magnetronik i laser. Obleciał wszystkie przychodnie w Zielonej Górze, bo chciał zapisać się w kolejkę. Wszędzie odsyłano go z kwitkiem - limity na rehabilitację były do końca roku wyczerpane. Wreszcie dotarł do Polikliniki. Ale i tu usłyszał to samo. - Rejestratorka powiedziała, żebym przyszedł po 10 grudnia, bo wtedy będą zapisywać na nowy rok - opowiada. - Byłem załamany, ale jakoś te trzy miesiące wytrzymałem. A gdy przyszedłem w grudniu i podałem skierowanie, to mi powiedziano, że ono już straciło ważność. I że jeśli chcę, to mogę na skargę pójść do NFZ.
Poszedł i został wysłuchany. Fundusz wysłał pismo do Dariusza Suchorskiego, dyrektora Polikliniki, by sprawę wyjaśnić. Dyrektor wyjaśnia ją do dziś.
- W NFZ przyjęła mnie także rzeczniczka praw pacjenta. Potwierdziła, że skierowanie z wrześnie jest nieważne i żebym wystarał się u specjalisty o nowe. A przecież do neurochirurga czekać muszę w kolejce ze trzy miesiące! W tej sytuacji rehabilitacji nigdy się nie doczekam! - narzeka Czytelnik.
Sylwia Malcher - Nowak rzeczniczka Lubuskiego NFZ na naszą prośbę sprawdziła skargę R. Siemka: - Odpowiedzi z Polikliniki jeszcze nie mamy. Rejestratorki powinny powiadomić, żeby pacjent przyniósł w grudniu nowe skierowanie, bo zgodnie z rozporządzeniem ministerstwa zdrowia, jest ono w przypadku rehabilitacji ważne tylko 30 dni. Jeśli tego nie zrobiły, popełniły błąd. Poza tym informowaliśmy tego pana, że skierowanie bez problemu może mu również wypisać lekarz rodzinny.
Ryszard Siemek: - Te przepisy są absurdalne! Przecież to nie recepta na leki, tylko skierowanie, które nie powinno się przedawniać. A lekarz rodzinny nie ma dokumentacji medycznej na moją chorobę kręgosłupa, więc jak może kierować mnie na zabiegi?!
Popytaliśmy rodzinnych. Okazuje się, że takie skierowania wydają bez problemu. - Bo ludziom trzeba pomóc - wyjaśnia Anna Doszel, lekarka rodzinna z Zawad. - Oczywiście, przeterminowanie skierowań też uważam za absurd.
Wczoraj w Poliklinice nie było dyr. Suchorskiego. Całą sprawę przedstawiłam Romualdowi Susłowiczowi, jego zastępcy.
- Dlaczego rejestratorki nie uprzedziły pacjenta, by przyniósł nowe skierowanie? - pytam.
- Po pierwsze, pacjent sam powinien to wiedzieć. Po drugie: ufam tym paniom i nie mam powodu, by im nie wierzyć. Na pewno o wszystkim poinformowały - odpowiada.
Pacjencie, pamiętaj: Twoje skierowanie na zabiegi traci ważność po miesiącu. Chyba, że do tego czasu zapiszesz się w kolejkę, więc ono nadal obowiązuje (pan Ryszard chciał się zapisać, ale po 3 miesiącach). A jeśli skierowanie zostało przeterminowane (jak u naszego Czytelnika), wówczas zgłoś się do swojego lekarza rodzinnego, który bez problemu wypisze ci nowe. - I tak robi wielu pacjentów - dodaje rzeczniczka NFZ.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?