Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pakunek z banku był tylko atrapą

Tomasz Rusek
Tak wyglądał podejrzany pakunek znaleziony w biurowcu
Tak wyglądał podejrzany pakunek znaleziony w biurowcu fot. Kazimierz Ligocki
Wczoraj wieczorem na poligonie okazało się, że pakunek z przedmiotem przypominającym bombę, który na pół piątku sparaliżował centrum Gorzowa, był atrapą.

[galeria_glowna]

Przypomnijmy: pracownica banku w tzw. Titanicu (biurowiec koło katedry) w piątek o 11.00 znalazła przy bankomacie reklamówkę z dziwną zawartością. Ze środka sterczały kable. Na miejsce przyjechała policja, straż pożarna, a po kilku godzinach antyterroryści z Wrocławia ze specjalnym robotem. Maszyna zrobiła pakunkowi rentgenowskie zdjęcia. Pokazały one, że w środku pudełka jest jakiś mechanizm. Dlatego po 18.30 zapakowano reklamówkę do specjalnego pojemnika na niewybuchy i wywieziono go na poligon. Tam okazało się, że w reklamówce nie ma bomby.

Ktoś chciał alarmu
- To była dobrze zrobiona atrapa. W środku oklejonej taśmą paczki znajdowały się przewody elektryczne, przedmiot wyglądający jak mechanizm zegarowy, a do tego niewielki, metalowy pojemnik. Nie zawierał on jednak materiału wybuchowego. Ale użyte części i sposób ich połączenia pokazują, że ktoś celowo chciał wystraszyć personel banku i wszcząć alarm - powiedział nam w sobotę rano rzecznik policji Sławomir Konieczny.

Nad namierzeniem ,,dowcipnisia'' pracują już policjanci z wydziału kryminalnego.

Autor alarmu nie może się czuć bezkarny, bo najpewniej nagrały go kamery monitoringu. - Już sprawdzamy wszystkie nagrania. Jeśli uda się znaleźć sprawcę alarmu, odpowie za spowodowanie zagrożenia zaistnienia zdarzenia grożącego życiu i zdrowiu wielu osób. Przecież jego działanie sparaliżowały sporą część centrum. Grozi mu do ośmiu lat więzienia - mówi S. Konieczny.

Tak musi być

Wielu gorzowian, którzy w czasie akcji mieli problemy z przedostaniem się przez centrum, narzekało na zbyt wielkie środki ostrożności. Policja zapewnia, że tak postępuje się w przypadku alarmów bombowych. Najważniejsze jest życie i zdrowie ludzi.

Dlaczego akcja trwała siedem godzin? To wynik ostrożności policjantów. Już chwilę po zamknięciu ruchu mundurowi pierwszy raz przyjrzeli się torbie. - To pozwoliło wykluczyć przypuszczenie, że jest to przypadkowo zostawiony przedmiot. Nie potwierdziła się też wersja, że to któryś z klientów banku po prostu zapomniał o reklamówce. Przy tego typu sytuacjach nie mam mowy o bagatelizowaniu zagrożenia - tłumaczy rzecznik Konieczny.

Komenda wyjaśnia: ,,Pomimo tego, że gorzowscy policjanci posiadają odpowiednie kwalifikacje, nie mogli bezpiecznie wykonać tego zadania. Na ich wyposażeniu jest przyrząd (tzw. wędka) służący do usuwania przedmiotów z otwartej przestrzeni. W piątek należało użyć sprzętu, który mógł bezpiecznie zabrać pakunek ze środka budynku. Dlatego w realizację tego zadania włączono policjantów z Wrocławia''.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska