Zielonogórscy żużlowcy w 1982 roku, niemal w takim samym składzie powtórzyli sukces z poprzedniego sezonu. I tak, jak rok wcześniej, z tytułu mistrza Polski cieszyli się jeszcze przed ostatnim meczem rozgrywek. 3 października 1982 roku, w przedostatniej kolejce spotkań ekipa Falubazu pokonała (48:42) na wyjeździe Start Gniezno i mogła otwierać szampany. Tydzień później po zwycięstwie (53:37) nad Apatorem Toruń, na zielonogórskim stadionie złoty medal fetowało ponoć 16 tysięcy kibiców.
Cofnijmy się jednak do początku sezonu 1982. Falubaz rozpoczął rozgrywki, jak na mistrza przystało – od trzech pewnych zwycięstw – z Kolejarzem Opole (52:38), w Lesznie (50:39) i z ROW-em Rybnik (57:33). Niezwykle cenna i jak się później okazało, kluczowa w walce o złoto, była wygrana w hitowym starciu z Unią Leszno. Zawiódł lider miejscowych Roman Jankowski, który – mając duże problemy ze sprzętem - zdobył tylko pięć punktów. W ekipie zielonogórskiej brylowali Maciej Jaworek (13 pkt.) i Andrzej Huszcza (12).
W „Gazecie Lubuskiej” z 19 kwietnia 1982 roku Roman Siuda informował m.in.: „Wartościowego wyczynu dokonał broniący mistrzowskiego lauru Falubaz Zielona Góra, pokonując w wyjazdowym meczu Unię Leszno 50:39. Mecz Unia - Falubaz wywołał w Lesznie olbrzymie zainteresowanie. Wiele powodów do radości mieli liczni zielonogórscy kibice, bowiem cały zespół zaprezentował się doskonale, poszczególni zawodnicy, z których na szczególne uznanie zasłużyli: Maciej Jaworek, Andrzej Huszcza i Wiesław Pawlak, jeździli bojowo i skutecznie. W trudnej sytuacji kadrowej zespół wykazał przykładną odporność psychiczną, co rokuje nadzieje na dobrą postawę w kolejnych meczach”.
W kolejnym spotkaniu zielonogórzanie pokonali wspomniany wyżej zespół z Rybnika, ale w czwartej kolejce trafiła im się wstydliwa porażka. Falubaz doznał druzgocącej klęski (28:62) na torze Stali Rzeszów.
W „Gazecie Lubuskiej” z 3 maja 1982 roku zamieszczona została skąpa relacja: „Na specyficznym rzeszowskim torze żużlowcy Falubazu nie czuli się najlepiej, podczas gdy gospodarze przechodzili siebie, jeżdżąc bojowo, skutecznie. Na dobrą sprawę tylko Maciej Jaworek nie zawiódł, choć i jemu nie udało się wygrać wyścigu. Henryk Olszak po upadku w swoim trzecim wyścigu (z powtórki został wykluczony) więcej nie startował i zastąpił go młodszy brat - Aleksander”.
Po dotkliwej porażce Falubaz spadł na trzecie miejsce w tabeli. Odszedł trener Stanisław Sochacki, zastąpił go Bonifacy Langner, człowiek który wymyślił słyną myszkę – herb Falubazu. Obok niego pracę z żużlową szkółką rozpoczął Jan Grabowski. Wszystko wróciło do normy, a mistrz niebawem znów zameldował się na pozycji lidera. Miesiąc po meczu w Rzeszowie doszło do pierwszych w sezonie derbów. Falubaz na własnym torze nie pozostawił żadnych wątpliwości, zwyciężył 55:34. Oprócz Andrzeja Huszczy, Henryka Olszaka i Macieja Jaworka, a więc najmocniejszych, świetnie spisał się Stefan Żeromski zdobywając 13 punktów.
Do derbowego rewanżu w Gorzowie doszło dopiero 12 września. Sezon zbliżał się ku końcowi, dlatego mecz miał niezwykle istotne znaczenie dla układu w czołówce tabeli. To była 15. kolejka, prowadził Falubaz, mając dwa punkty przewagi nad Stalą i trzy nad Unią.
„Od pierwszego wyścigu rozgorzała na gorzowskim torze twarda, ale czysta walka o zwycięstwo, które może okazać się na wagę drużynowego mistrzostwa Polski. W premierowym biegu Olszak i Pawlak pokonali podwójnie 5:1 parę Stali Rembas - Okupski. W następnym wyścigu Jancarz bez trudu wygrał z J. Krzystyniakiem i Jaworkiem, ale jego partner Grzelak nie sprostał rywalom. W trzecim duet Woźniak - Nowak pokonał Huszczę i Żeromskiego i wynik wyrównał się na 9:9. Dwa kolejne wyścigi przyniosły zwycięstwa zielonogórzanom po 4:2 i goście objęli prowadzenie różnicą 4 pkt. (17:13). Po remisowym biegu szóstym w dwóch następnych stalowcy rewanżują się rywalom i także wygrywają po 4:2 i znów był rezultat remisowy 24:24” - pisał Krzysztof Hołyński na łamach „Gazety Lubuskiej” z 13 września 1982 roku.
Dalej czytamy: „Emocje rosły z minuty na minutę. W 9 biegu Jancarz miał defekt motocykla, będąc na prowadzeniu, i Falubaz wygrywa 5:1 (Żeromski przed Huszczą). W 10 wyścigu padł remis 3:3, a w następnym gorzowianie zwyciężyli 5:1 i kolejny raz stan meczu wyrównał się (33:33). Po dwóch biegach remisowych przedostatni wyścig wygrywają goście 4:2 (Olszak przed Fabiszewskim, Jaworkiem i Woźniakiem). Przed końcowym biegiem Falubaz objął prowadzenie 43:41 i wiadomo było, że Stal - jeśli miałaby wygrać spotkanie - musiałaby zwyciężyć w tej gonitwie 5:1. W przypadku 4:2 dla miejscowych mecz zakończyłby się remisem. Każdy inny wynik był sukcesem zielonogórzan. I tak się stało. Świetnie wystartował Huszcza, nie oddał prowadzenia do mety, a trzecie miejsce (za Rembasem) zajął Pawlak i wygrana 4:2 przypieczętowała triumf Falubazu”.
Krzysztof Hołyński w kolejnej części artykuły tak opisywał przyczyny porażki gorzowian:
„Niewątpliwie przełomowym momentem był defekt motocykla Jancarza w 9 wyścigu. Stal Gorzów ani razu nie wyszła na prowadzenie w tym spotkaniu i właśnie wówczas miała na to szansę, bo Jancarz prowadził zdecydowanie do ostatniego okrążenia, a na trzecim miejscu jechał przez dłuższy czas Fabiszewski. Na domiar złego Jancarzowi odnowiła się kontuzja barku i już więcej nie wystąpił na torze, co w decydującym stopniu osłabiło gospodarzy w decydującej fazie meczu. Wprawdzie także Falubaz uległ osłabieniu w trakcie spotkania, po pechowym upadku spowodowanym w ferworze walki przez rywala kontuzji (na szczęście, niegroźnej) doznał Jan Krzystyniak i również już nie jeździł, ale brak Jancarza był znacznie więcej odczuwalny w zespole Stali”.
Po triumfie w derbach Falubaz zachował trzypunktową przewagę nad leszczynianami i nie oddał jej już do końca rozgrywek. Do mistrzowskiej fety w Zielonej Górze doszło 10 października 1982 roku po spotkaniu z Apatorem Toruń. Dzień później „Gazeta Lubuska” napisała:
„Po meczu odbyła się miła uroczystość wręczenia złotych medali dla najlepszych żużlowców sezonu 1982. Kolejno na najwyższym podium stawali: Andrzej Huszcza - indywidualny mistrz Polski, następnie ten sam zawodnik wraz z Janem Krzystyniakiem - najlepszy duet gorzowskich mistrzostw par, dalej Maciej Jaworek - młodzieżowy mistrz Polski i zdobywca Srebrnego Kasku, oraz pozostali żużlowcy Falubazu - Henryk Olszak, Alfred Krzystyniak, Jarosław Glinka, Stefan Żeromski i Wiesław Pawlak”.
W drugim mistrzowskim sezonie Falubaz wygrał 14 meczów i cztery przegrał. Złoto zdobyła praktycznie ta sama ekipa, co przed rokiem. Jedynie w dwóch meczach pojechał Aleksander Olszak. W sztabie szkoleniowym Bonifacego Langnera wspomagał Stanisław Struski, który odpowiadał za przygotowanie kondycyjne. Zielonogórzanie brylowali też w rywalizacji indywidualnej, po złoto mistrzostw Polski sięgnęli Andrzej Huszcza i junior Maciej Jaworek. Andrzej Huszcza z Janem Krzystyniakiem dołożyli do tego jeszcze tytuł w jeździe parami.
Polub nas na fb
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?