Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pan Henryk nie próżnuje! Gdzie można łowić takie okazy? [ZDJĘCIA]

Alan Rogalski
Alan Rogalski
17 kg wagi, 88 cm długości - to wymiary ryby, którą udało się złowić Henrykowi Słocie na Jeziorze Królewskim koło Myśliborza. - Z tym karpiem walczyłem ponad godzinę na czystej wodzie. Cały czas szła dnem, nie dało rady jej podnieść. Jej masa robiła swoje - przyznaje pan Henryk, uczestnik mistrzostw Polski w wędkowaniu karpiowym, organizowanym przez Polską Federację Wędkarstwa Karpiowego.To najlepszy połów od dziewięciu lat nad Królewskim, kiedy to złapano karpia około 20-kilogramowego. To też rekordowa ryba, jaką udało się wyciągnąć Słocie. Był to amur ważący 15 kg o długości 100 cm. - Wszystko jest uzależnione od pogody i ciśnienia. Najlepsza pogoda jest we wrześniu czy październiku. Wtedy wchodzą największe okazy. Tego roku lipiec był gorący, więc nie szło połapać, aczkolwiek w ostatnich latach w sierpniu i w lipcu można złapać kilkukilogramowe karpie - przyznaje myśliborzanin, który wędkowanie w tamtym roku zakończył... 31 grudnia. - Ten złowiony karp był pierwszy raz kuty, czyli nigdy wcześniej nie był złapany. My, karpiarze, przeglądamy każdą rybę, ważymy, mierzymy, sprawdzamy, w jakiej są kondycji. Te z Królewskiego są w bardzo dobrej.Pan Henryk karpiuje od 10 lat, ale pierwszy raz wędkował w wieku pięciu czy sześciu lat. Ryby łowił jego tata, jego mama. - Trochę czasu spędziłem nad wodą. Po prostu, trzeba trochę posiedzieć i przynęcić. Po to by czymś zwabić te ryby. Nęcę łubinem z dodatkiem kulek proteinowych. Karpiowanie polega na tym, by tę rybę przechytrzyć - przekonuje Słota i dodaje, że zdarzało mu się wyciągnąć tę samą rybę. - Kiedyś złapałem karpia 6-7-kilogramowego. Tak zaplątał mi się w siatkę, że nie mogłem jego wyplątać, więc obciąłem mu kolec, który ma przy płetwie. Po tym obciętym kolcu poznaję tę rybę. Złapałem ją z dwa, trzy razy.Słota nie obawia się, że po tej publikacji zjadą się do położonego 40 km od Gorzowa Myśliborza, którzy będą chcieli pobić jego rekord. - Tu już przyjeżdżali na zawody tacy [w tym roku odbyła się 10. edycja Myśliborskich Dni Karpiowych, na które zjeżdżają się zawodnicy z całej Polski: Szczecin, Wrocławia, ale i Wschowy czy Kargowej. Słota kilka razy zajmował na nich drugie pozycje - dop. red.], którzy mówili, że złapią dziesięć ryb i pokażą, jak się je łapie. Okazywało się, że wyjeżdżali bez ryby. Tu jest bardzo specyficzna i trudna woda. Jezioro Królewskie jest głębokie do trzynastu metrów, więc dno jest bardzo zróżnicowane. Trzeba wiedzieć, gdzie łowić - uśmiecha się myśliborzanin.W październiku na jeziorze Lgiń w powiecie wschowskim ponownie odbędą się kolejne eliminacje do mistrzostw Polski w wędkarstwie karpiowym. Paniu Heniowi i wszystkim naszym zawodnikom nie pozostaje nic innego, jak życzyć tylko udanych łowów!Zobacz również: Jak w upały przygotować tor i sprzęt? Pytaliśmy Chomskiego i WoźniakaChcesz na bieżąco śledzić sportowe newsy z Ziemi Lubuskiej, Polski oraz świata? Polub naszą stronę na Facebooku!
17 kg wagi, 88 cm długości - to wymiary ryby, którą udało się złowić Henrykowi Słocie na Jeziorze Królewskim koło Myśliborza. - Z tym karpiem walczyłem ponad godzinę na czystej wodzie. Cały czas szła dnem, nie dało rady jej podnieść. Jej masa robiła swoje - przyznaje pan Henryk, uczestnik mistrzostw Polski w wędkowaniu karpiowym, organizowanym przez Polską Federację Wędkarstwa Karpiowego.To najlepszy połów od dziewięciu lat nad Królewskim, kiedy to złapano karpia około 20-kilogramowego. To też rekordowa ryba, jaką udało się wyciągnąć Słocie. Był to amur ważący 15 kg o długości 100 cm. - Wszystko jest uzależnione od pogody i ciśnienia. Najlepsza pogoda jest we wrześniu czy październiku. Wtedy wchodzą największe okazy. Tego roku lipiec był gorący, więc nie szło połapać, aczkolwiek w ostatnich latach w sierpniu i w lipcu można złapać kilkukilogramowe karpie - przyznaje myśliborzanin, który wędkowanie w tamtym roku zakończył... 31 grudnia. - Ten złowiony karp był pierwszy raz kuty, czyli nigdy wcześniej nie był złapany. My, karpiarze, przeglądamy każdą rybę, ważymy, mierzymy, sprawdzamy, w jakiej są kondycji. Te z Królewskiego są w bardzo dobrej.Pan Henryk karpiuje od 10 lat, ale pierwszy raz wędkował w wieku pięciu czy sześciu lat. Ryby łowił jego tata, jego mama. - Trochę czasu spędziłem nad wodą. Po prostu, trzeba trochę posiedzieć i przynęcić. Po to by czymś zwabić te ryby. Nęcę łubinem z dodatkiem kulek proteinowych. Karpiowanie polega na tym, by tę rybę przechytrzyć - przekonuje Słota i dodaje, że zdarzało mu się wyciągnąć tę samą rybę. - Kiedyś złapałem karpia 6-7-kilogramowego. Tak zaplątał mi się w siatkę, że nie mogłem jego wyplątać, więc obciąłem mu kolec, który ma przy płetwie. Po tym obciętym kolcu poznaję tę rybę. Złapałem ją z dwa, trzy razy.Słota nie obawia się, że po tej publikacji zjadą się do położonego 40 km od Gorzowa Myśliborza, którzy będą chcieli pobić jego rekord. - Tu już przyjeżdżali na zawody tacy [w tym roku odbyła się 10. edycja Myśliborskich Dni Karpiowych, na które zjeżdżają się zawodnicy z całej Polski: Szczecin, Wrocławia, ale i Wschowy czy Kargowej. Słota kilka razy zajmował na nich drugie pozycje - dop. red.], którzy mówili, że złapią dziesięć ryb i pokażą, jak się je łapie. Okazywało się, że wyjeżdżali bez ryby. Tu jest bardzo specyficzna i trudna woda. Jezioro Królewskie jest głębokie do trzynastu metrów, więc dno jest bardzo zróżnicowane. Trzeba wiedzieć, gdzie łowić - uśmiecha się myśliborzanin.W październiku na jeziorze Lgiń w powiecie wschowskim ponownie odbędą się kolejne eliminacje do mistrzostw Polski w wędkarstwie karpiowym. Paniu Heniowi i wszystkim naszym zawodnikom nie pozostaje nic innego, jak życzyć tylko udanych łowów!Zobacz również: Jak w upały przygotować tor i sprzęt? Pytaliśmy Chomskiego i WoźniakaChcesz na bieżąco śledzić sportowe newsy z Ziemi Lubuskiej, Polski oraz świata? Polub naszą stronę na Facebooku! Archiwum prywatne
17 kg wagi, 88 cm długości - to wymiary ryby, którą udało się złowić Henrykowi Słocie na Jeziorze Królewskim koło Myśliborza. - Z tym karpiem walczyłem ponad godzinę na czystej wodzie. Cały czas szła dnem, nie dało rady jej podnieść. Jej masa robiła swoje - przyznaje pan Henryk, uczestnik mistrzostw Polski w wędkowaniu karpiowym, organizowanym przez Polską Federację Wędkarstwa Karpiowego.

17 kg wagi, 88 cm długości - to wymiary ryby, którą udało się złowić Henrykowi Słocie na Jeziorze Królewskim koło Myśliborza. - Z tym karpiem walczyłem ponad godzinę na czystej wodzie. Cały czas szła dnem, nie dało rady jej podnieść. Jej masa robiła swoje - przyznaje pan Henryk, uczestnik mistrzostw Polski w wędkowaniu karpiowym, organizowanym przez Polską Federację Wędkarstwa Karpiowego.

To najlepszy połów od dziewięciu lat nad Królewskim, kiedy to złapano karpia około 20-kilogramowego. To też rekordowa ryba, jaką udało się wyciągnąć Słocie. Był to amur ważący 15 kg o długości 100 cm. - Wszystko jest uzależnione od pogody i ciśnienia. Najlepsza pogoda jest we wrześniu czy październiku. Wtedy wchodzą największe okazy. Tego roku lipiec był gorący, więc nie szło połapać, aczkolwiek w ostatnich latach w sierpniu i w lipcu można złapać kilkukilogramowe karpie - przyznaje myśliborzanin, który wędkowanie w tamtym roku zakończył... 31 grudnia. - Ten złowiony karp był pierwszy raz kuty, czyli nigdy wcześniej nie był złapany. My, karpiarze, przeglądamy każdą rybę, ważymy, mierzymy, sprawdzamy, w jakiej są kondycji. Te z Królewskiego są w bardzo dobrej.

Pan Henryk karpiuje od 10 lat, ale pierwszy raz wędkował w wieku pięciu czy sześciu lat. Ryby łowił jego tata, jego mama. - Trochę czasu spędziłem nad wodą. Po prostu, trzeba trochę posiedzieć i przynęcić. Po to by czymś zwabić te ryby. Nęcę łubinem z dodatkiem kulek proteinowych. Karpiowanie polega na tym, by tę rybę przechytrzyć - przekonuje Słota i dodaje, że zdarzało mu się wyciągnąć tę samą rybę. - Kiedyś złapałem karpia 6-7-kilogramowego. Tak zaplątał mi się w siatkę, że nie mogłem jego wyplątać, więc obciąłem mu kolec, który ma przy płetwie. Po tym obciętym kolcu poznaję tę rybę. Złapałem ją z dwa, trzy razy.

Słota nie obawia się, że po tej publikacji zjadą się do położonego 40 km od Gorzowa Myśliborza, którzy będą chcieli pobić jego rekord. - Tu już przyjeżdżali na zawody tacy [w tym roku odbyła się 10. edycja Myśliborskich Dni Karpiowych, na które zjeżdżają się zawodnicy z całej Polski: Szczecin, Wrocławia, ale i Wschowy czy Kargowej. Słota kilka razy zajmował na nich drugie pozycje - dop. red.], którzy mówili, że złapią dziesięć ryb i pokażą, jak się je łapie. Okazywało się, że wyjeżdżali bez ryby. Tu jest bardzo specyficzna i trudna woda. Jezioro Królewskie jest głębokie do trzynastu metrów, więc dno jest bardzo zróżnicowane. Trzeba wiedzieć, gdzie łowić - uśmiecha się myśliborzanin.

W październiku na jeziorze Lgiń w powiecie wschowskim ponownie odbędą się kolejne eliminacje do mistrzostw Polski w wędkarstwie karpiowym. Paniu Heniowi i wszystkim naszym zawodnikom nie pozostaje nic innego, jak życzyć tylko udanych łowów!

Zobacz również: Jak w upały przygotować tor i sprzęt? Pytaliśmy Chomskiego i Woźniaka

Chcesz na bieżąco śledzić sportowe newsy z Ziemi Lubuskiej, Polski oraz świata? Polub naszą stronę na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska