Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani Dorota wzięła pożyczkę z ubezpieczeniem na wypadek utraty pracy. Gdy została bezrobotną okazało się, że… musi dalej spłacać raty!

Katarzyna Borek 0 68 324 88 37 [email protected]
fot. Bartłomiej Kudowicz
- Tkwię między dwiema instytucjami, które odbijają mnie między sobą jak piłeczkę! - rozpacza bezrobotna kobieta. Teraz nie ma na życie, a co dopiero na raty.

TU CI POMOGĄ

TU CI POMOGĄ

  • Bankowy Arbitraż Konsumencki: ul. Kruczkowskiego 8, 00-380 Warszawa, tel. 0 22 48 68 400. Wniosek o wszczęcie postępowania może być wyłącznie pisemny!
  • Rzecznik ubezpieczonych: al. Jerozolimskie 44, 00-024 Warszawa, 0 22 333-73 26 lub końcówka 27 i 28. Skargi i prośby o interwencję tylko tradycyjną pocztą.
  • Bezpłatna infolinia konsumencka - codziennie w godz. 9.00-17.00 pod numerem telefonu 0 800 800 008.
  • Miejscy/powiatowi rzecznicy konsumentów - znajdziesz ich przy swoim starostwie lub urzędzie miasta. Doradzają za darmo.
  • 3 stycznia 2009 r. Pani Dorota (dane do wiadomości redakcji) oficjalnie zostaje bezrobotną. Z zasiłkiem 400 zł na rękę. A samej raty kredytu gotówkowego w PKO BP ma 291 zł.

    - Nie martwiłam się tym - wspomina. - W końcu brałam pożyczkę z ubezpieczeniem na wypadek utraty pracy. Co miesiąc płaciłam, by w razie bezrobocia ubezpieczający wziął na siebie spłatę moich rat. Nawet pogratulowałam sobie przezorności i pomyślałam, że warto było opłacać co miesiąc taki "parasol".

    Odbijają jak piłeczkę

    Radość pani Doroty szybko jednak minęła. W PZU usłyszała bowiem, że z ochrony na razie nie skorzysta, bo bank nie dosłał pewnych dokumentów. Ten tłumaczył się z kolei, że dopełnił wszystkich formalności. - I tak tkwię między dwiema instytucjami, które odbijają mnie między sobą jak piłeczkę - rozpacza kobieta.

    - Każą mi czekać, nawet i pół roku! A przecież ja teraz na życie nie mam, a co dopiero na spłatę rat! Marcową już mi kazali zapłacić, oczywiście z ubezpieczeniem na wypadek bezrobocia, na którym przecież już jestem…

    Sprawę pani Doroty natychmiast przekazaliśmy do centrali PKO BP i PZU. Zakład zastrzegł, że nie skomentuje jednostkowej historii, ale poda zasady działania polisy chroniącej kredytobiorcę przed utratą pracy. Do dzisiaj nie dostaliśmy jednak żadnej odpowiedzi - od żadnej z tych dwu instytucji.

    Bank ma dużo czasu

    Bank i ubezpieczyciel mają czas - ale nasza Czytelniczka nie może czekać! Dlatego dzisiaj szukaliśmy dla niej pomocy gdzie indziej. Zwróciliśmy się do rzecznika ubezpieczonych.

    - Skoro ubezpieczający twierdzi, że nie ma potrzebnych dokumentów, niech państwa Czytelniczka natychmiast zwróci się o nie do banku. Z pisemnym żądaniem, by jeszcze raz wysłał zaświadczenia. Przecież skoro je ma, nie będzie to problemem - radzi dyrektor biura rzecznika ubezpieczonych Krystyna Krawczyk.

    A co gdy bank odmówi? Zostaje Bankowy Arbitraż Konsumencki przy Związku Banków Polskich. Został powołany właśnie do rozstrzygania sporów pomiędzy nimi, a nami - z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania czynności bankowych. W ZBP poinformowano nas, że wszczęcie postępowania następuje tylko i wyłącznie na wniosek pożyczkobiorcy. Jeśli będzie uznany za nadający się do rozpatrzenia, strony zostaną poproszone o zajęcia swojego stanowiska w czasie 30 dni. Potem zapada orzeczenie. Dla banku jest ono wiążące!

    Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!
    Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska