Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani dyrektor z łapanki?

Lucyna Makowska
- Niech burmistrz nam nie wmawia, że nowa dyrektorka, to menadżer - grzmiał radny Piotr Czerwiński.-  Zależy nam na przejrzystości przepisów, a tu się je tylko omija.
- Niech burmistrz nam nie wmawia, że nowa dyrektorka, to menadżer - grzmiał radny Piotr Czerwiński.- Zależy nam na przejrzystości przepisów, a tu się je tylko omija. Lucyna Makowska
Suchej nitki nie zostawili na wiceburmistrzu Żar, radni komisji zdrowia i kultury fizycznej za powołanie bez konkursu dyrektorki ośrodka sportu. Wytknęli łamanie prawa i wyjątkach, które w tutejszym urzędzie stają się regułą.

- Jak to się stało, że ta pani została szefem bez konkursu - wywołał dyskusję radny Piotr Czerwiński - o ile wiem, był już konkurs i nie został rozstrzygnięty, burmistrz mówił o ogłoszeniu kolejnego, a z prasy dowiadujemy się, że dyrektor już jest.

Edward Łyba, zastępca burmistrza Żar przyznał, że miał być ogłoszony drugi konkurs, ale stało się inaczej i nie ma sobie nic do zarzucenia. Potwierdził, że nowa szefowa ośrodka sportu nie przeszła procedur konkursowych, a burmistrz miał prawo ją powołać i z niego skorzystał.

- Tylko w wyjątkowej sytuacji może odstąpić od konkursu - grzmiał Franciszek Wołowicz.- Przykłady z ostatnich dwu lat wskazują, że to, co gdzie indziej jest wyjątkiem, w naszym urzędzie staje się regułą. W podobny sposób powołano sekretarz gminy. Takie praktyki to zwyczajne łamanie prawa i omijanie przepisów i nie czarujmy się, że nic się nie stało! W jakim świetle stawia to nasz urząd? Ludzie nie startują, w konkursach ogłaszanych przez miasto, bo i tak wiadomo, że wybrany będzie "swój".

Radni chcieli poznać koncepcję

Za wygraną nie dawał też Jerzy Candekidis.- To co z łapanki była ta pani - dopytywał - nie stanęła przed komisją konkursową, nie miała okazji przedstawienia swej koncepcji, skąd wiemy, że jej pomysły są lepsze od tych, którzy stanęli do konkursu.

Ta żywiołowa dyskusja dotyczyła Agnieszki Janisz, którą w poniedziałek burmistrz powołał na nieobsadzone od dłuższego czasu stanowisko dyrektora MOSRiW. Jest ona wuefistką i pracuje w zawodzie od 13 lat, ostatnio w Gimnazjum nr 1.

Przypomnijmy, piastujący tę funkcję od kilku lat Franciszek Dendewicz, po kontroli, stracił stanowisko i zarządzał ośrodkiem do czasu powołania nowego szefa. Pierwszy ogłoszony przez urząd, konkurs nie został rozstrzygnięty. Zdaniem komisji, obie kandydatury, nie spełniały wymogów.

Nie sportowiec a menadżer

- Obaj chętni, to bardzo młodzi ludzie, a tu do zarządzania jest ok. 10 obiektów - wyjaśniał E. Łyba - poza tym ich koncepcja dalszego funkcjonowania ośrodka szła w kierunku sportowym - a nam zależało na menadżerze.

- Niech pan nam nie wmawia, że to jest menadżer - wtrącił P. Czerwiński.

- Nie rozdzierajmy szat - mówił Bogdan Kępiński, szef komisji- stało się jak się stało - szybko tu uciął głos, bo atmosfera zaczęła robić się dość nerwowa.

W tej sytuacji trudno dziwić się oburzeniu radnych, skoro to kolejna powołana na strategiczne stanowisko w mieście osoba, bez konkursu. Przypomnijmy tak został wybrany dyrektor utworzonego w zeszłym roku Zespołu Szkół w żarskich Kunicach, prezes Pekomu, czy pełniąca w jednej osobie obowiązki naczelnika wydziału administracyjnego i sekretarz miasta. Chcieliśmy poprosić A. Janisz o koentarz, na temat jej nominacji. Od rana, była w nieosiągalna w siedzibie MOSRiW. W dniu, w którym objęła dyrektorski fotel, pytana o konkurs, nabrała wody w usta i odesłała nas do rzeczniczki UM. Odpowiedzi od pani rzecznik również nie otrzymaliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska