Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani Grażyna czeka już rok na badanie serca. Jak można tak traktować pacjenta?! To chore...

Artur Szymczak, 95 722 57 72, [email protected]
Grzegorz Mehring/Polska Press Grupa
Pani Grażyna ma 62 lata. Lekarz rodzinny skierował ją na kontrolę do kardiologa. Minęło pół roku zanim kobietę przyjęli w poradni przy ul. Piłsudskiego. Było to 1 grudnia 2014. Kardiolog wyznaczył jej termin badania echa serca na 16 października 2015. Czekała długo i cierpliwie. Wreszcie o umówionej godzinie pojawiła się w poradni i powiedziano jej, że limity się skończyły.

Poszła do NFZ w Gorzowie złożyć skargę. - Tam mi powiedzieli, że mogę napisać zażalenie do Zielonej Góry. Nie chciałabym źle dla lekarza, ale nie można zgadzać się na coś takiego - podkreśla pani Grażyna. Tak samo uważa jej córka Aneta, która powiadomiła nas o sprawie.

- Wszystko wskazuje na to, że doszło w tym przypadku do dużych nieprawidłowości - mówi Sylwia Malcher-Nowak, rzecznik prasowy Lubuskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Zielonej Górze. - Na pewno pacjentka powinna być wcześniej uprzedzona o tym, że nie może być przyjęta w wyznaczonym terminie, a następnie poinformowana o nowym terminie. Pani Grażyna zapewnia, że w najbliższym czasie wniesie oficjalną skargę do NFZ.

Więcej na ten temat przeczytasz w czwartkowym, papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" z 29 października.

Przeczytaj też:Potrącił 17-latkę na chodniku w Żarach. Prawo jazdy miał od 3 miesięcy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska