Skwierzynianka Małgorzata Dauksza kupuje farmaceutyki tylko w aptece "Zdrowie". Dlaczego? - Pracujące tutaj panie są bardzo uczynne. Zawsze coś doradzą i podpowiedzą. Można z nimi porozmawiać o różnych sprawach. Choćby o kwiatach, czy pogodzie - odpowiada.
Profesjonalną i miłą obsługę wychwala też mieszkanka Agnieszka Karczmarska. Mówi, że pracownice są zawsze uśmiechnięte i kompetentne. Farmaceutki komplementują także inni mieszkańcy. Dlatego nie dziwi ich, że "Zdrowie" awansowało do ścisłej czołówki naszego plebiscytu "Przyjazna apteka". W sobotę w południe placówka zajmowała medalowe, trzecie miejsce ze 155 głosami poparcia. Czytelnicy i klienci wiedzą o tym rankingu z codziennych wydań "GL", ale także z plakatu wystawionego na aptecznej ladzie.
- Niektórzy pytają nas o szczegóły i zapewniają, że wyślą na nas esemesa. Biorą też przygotowane przez nas karteczki z numerem, na który mają głosować - mówi pracownica Tamara Głuszyk.
Pierwsza prywatna
"Zdrowie" mieści się w secesyjnej kamienicy przy rynku. To pierwsza w mieście prywatna apteka. Założyła ją w sierpniu 1991 r. Władysława Cyrońska. Z wykształcenia i zamiłowania jest farmaceutką, wcześniej pracowała w państwowej aptece. Niespełna 20 lat temu postanowiła "pójść na swoje". Odeszła z pracy, zarejestrowała działalność i wzięła się za handel lekami. Teraz uważa, że to była najlepsza decyzja w jej życiu, choć start miała trudny. Nawet bardzo. Na początku musiała przełamać negatywny stereotyp "prywaciarza". Mieszkańcy byli przyzwyczajeni do gospodarki centralnie sterowanej, państwowych sklepów i firm.
- Prywatna działalność źle się wtedy kojarzyła. Z windowaniem cen i spekulacją. To były początki gospodarki wolnorynkowej. Trwało ze dwa lata, zanim mieszkańcy zrozumieli, że w prywatnej aptece może być lepsza obsługa i tańsze leki. Zresztą państwowe placówki wkrótce sprywatyzowano - mówi W. Cyrońska.
Przez pierwsze pół roku W. Cyrońska sama stała za ladą. Sama sprowadzała medykamenty i sama zajmowała się księgowością. Potem zatrudniła dwie koleżanki, z którymi wcześniej pracowała na państwowym. M.in. Danutę Brzychcy. - Pani Władysława wyciągnęła do mnie pomocną dłoń, kiedy sprywatyzowano naszą aptekę i właściciel zwolnił mnie w ramach redukcji personelu. Pracuje u niej od 19 lat. I bardzo sobie to chwalę - mówi D. Brzychcy.
Nie chcą tańszych zamienników
Obecnie w "Zdrowiu" pracuje pięć osób. Specjalizuje się w lekach przeciw cukrzycy. Można tam kupić np. nieco tańszą insulinę, opaski i inne medykamenty niezbędne osobom cierpiącym na tą chorobę. Właścicielka działa zresztą w stowarzyszeniu cukrzyków, udziela się społecznie. W Skwierzynie zna ją prawie każdy. - To tytan pracy. Kieruje apteką, odpowiada za logistykę i zaopatrzenie. Mimo nawału zajęć zawodowych, dużo czasu poświęca na działalność społeczną, przez wiele lat była radną - wyliczają jej współpracownice.
Zdaniem A. Kaczmarczyk, kolejnym atutem apteki jest bardzo dobre zaopatrzenie. Jeśli akurat nie ma jakiegoś specyfiku, na pewno będzie na drugi dzień. W przypadku drogich medykamentów farmaceutki proponują mieszkańcom tańsze zamienniki. - Większość woli jednak lekarstwa zalecone przez lekarzy. Ubodzy emeryci i renciści, których jakoby nie stać mną wykupienie wszystkich przepisanych laków, to tylko mit. Nigdy nie spotkałam się z taką sytuacją - zapewnia właścicielka.
Pracownice apteki dzielą klientów na dwie kategorie; dzieci i seniorów. Tłumaczą, że osoby od 20 do 50 roku życia rzadko chorują, dlatego tylko sporadycznie przychodzą do apteki. W ich fachu występuję też sezonowość. Okres masowych zachorowań na grypę mamy już za sobą. W tym roku epidemii jednak nie było, dlatego zainteresowanie szczepionkami i lekami było umiarkowane. Niebawem rozpocznie się sezon grillowania i biwaków, dlatego powinno wzrosnąć zainteresowanie preparatami na meszki i komary. Co polecają na uciążliwe owady?
- Ja stosuje autan i bros - mówi D. Brzychcy.
Wąż zamiast lwa?
Herbem Skwierzyny jest złoty lew na niebieskim polu. Mieszkańcy żartują, ż należy go zmienić na symbol aptekarzy, czyli węża oplatającego kielich. Dlaczego? - W mieście mamy aż sześć aptek. Jedna przypada na tysiąc sześciuset mieszkańców. To chyba rekord świata - wylicza pan Zenon.
Konkurencja pięciu aptek należących do dużych sieci farmaceutycznych to spore wyzwanie. Stali klienci "Zdrowia" korzystają z rozmaitych bonifikat. Właścicielka zaznacza, że najlepszym programem lojalnościowym jest jednak dobra reputacja, na którą pracuje od 35 lat. - Teraz naszymi klientami jest już trzecie pokolenie skwierzyniaków. Kiedyś pomagaliśmy ich dziadkom i rodzicom - mówi.
W plebiscycie "Przyjazna apteka 2011" uczestniczy ponad 100 placówek z całego regionu. Do sobotniego południa Czytelnicy oddali na nie 1.394 głosy. Chcąc oddać głos na aptekę "Zdrowie" ze Skwierzyny należy wysłać na nr 72069 sms o treści: apteka.47. Głosowanie zakończymy 10 maja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?