Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani Maria jest niepełnosprawna i nie ma za co żyć. Wciąż czeka na swoje pieniądze

Małgorzata Trzcionkowska
Maria Kuć zaznacza, że na każdy zwrot pieniędzy za środki higieniczne z PCPR-u musi czekać po kilka miesięcy.
Maria Kuć zaznacza, że na każdy zwrot pieniędzy za środki higieniczne z PCPR-u musi czekać po kilka miesięcy. Małgorzata Trzcionkowska
Niepełnosprawna Maria Kuć wciąż czeka na zwrot pieniędzy z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie za środki higieniczne.

- Należy mi się zwrot wydatków na środki higieniczne - tłumaczy niepełnosprawna. - Ale co roku mam problemy z uzyskaniem go z PCPR. Muszę czekać wiele miesięcy, a potem i tak nie dostaję pełnej kwoty. Dla urzędników to może nie jest dużo pieniędzy, ale ja nie mam za co żyć!

Pani Maria z goryczą zaznacza, że większość pomocnych w życiu rzeczy załatwiła sobie sama lub pomogli sponsorzy. A nie instytucja, która została do tego powołana. - Mam podnośnik, który bardzo ułatwia mi życie - wylicza. - Tylko dzięki temu, że dostałam go od ludzi dobrej woli. Sama musiałam zrobić przejście do łazienki, bo nie mogłam dotrzeć do niej przez drzwi. Gdy zwracam się do PCPr-u, czuję się jak intruz.

Pani Maria złożyła wniosek o zwrot pieniędzy na początku lipca. Jest wrzesień, a nic nie wpłynęło na jej konto. - Nie chcę wytykać, że inni dostają, a ja nie - dodaje kobieta. - Ale czasami jestem rozgoryczona.

Maria Kuć ma 970 zł emerytury. Opiekuje się nią niepełnosprawny intelektualnie syn Krzyś, który jest na poziomie pięcioletniego dziecka. - Moje zdrowie bardzo się pogorszyło - tłumaczy pani Maria. - Mam złamany kręgosłup cukrzycę, chorobę nerek. Kilka razy w tygodniu jestem wożona na dializy do Żar. W tym czasie Krzysio musi sam siedzieć w domu. Oboje mamy renty i muszę każdą złotówkę oglądać kilka razy.

Anna Kulczyńska, dyrektor PCPR - wyjaśnia, że pieniędzy na refundację środków ortopedycznych z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych co roku brakuje. W tym roku wpłynęły już 633 wnioski. W ubiegłym było ich 928. Zabrało pieniędzy na refundację ok. 300. Wnioskodawcy są załatwiani sukcesywnie. Do tej pory dyrektor podpisała 490 wniosków.
- Henryk Sienkiewicz (radny miejski Żagania - przyp. redakcji), który się nimi zajmuje jest na urlopie - tłumaczy dyrektor. - Wraca w poniedziałek i poproszę go o sprawdzenie, czy jest komplet dokumentów pani Marii.

Każdy wniosek o refundację kosztów kryje za sobą dramatyczną sytuację. Urzędnicy zaznaczają, że większość podopiecznych zasługuje na wyjątkowe traktowanie i szybką wypłatę, ale nie zawsze to się udaje.

Przeczytaj też:Piją pod garażami, rzucają butelki... Jak walczyć z chamstwem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska