Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Panie lubią ostrą grę

Przemysław Piotrowski 0 68 324 88 69 [email protected]
W akcji jedna z naszych najlepszych zielonogórskich Olga Wierzbicka (w środku) podczas meczu z Medykiem III Konin. Lechia pokonała rywalki 1:0.
W akcji jedna z naszych najlepszych zielonogórskich Olga Wierzbicka (w środku) podczas meczu z Medykiem III Konin. Lechia pokonała rywalki 1:0. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Dziewczyny z AZS-u UZ-u nie mogły znieść, że nikt się już nimi nie interesuje. Grały dalej, aż przychylnym okiem zerknęła na nie Lechia i je przygarnęła.

- One kochają futbol, czasem chyba bardziej niż chłopaki - twierdzi ich nowy trener Tomasz Deutschmann. - Są bardziej zdyscyplinowane, wyrażają większą chęć do gry, zawsze stawiają się w komplecie na treningach. Nigdy nie myślałem, że będę się tak cieszył szkoląc dziewczyny.
A mało brakowało, aby już nie pojawiły się na boisku. Uniwersytet Zielonogórski w którego barwach występowały w drugiej lidze, stracił zainteresowanie prowadzeniem dziewczyn, a te zostały na lodzie. Na szczęście pod swoje skrzydła wzięła je Lechia. I dziś nikt tego nie żałuje.

- Moje podopieczne grają świetnie, pokonują faworytów i może za wcześnie jeszcze mówić o awansie, ale będę bardzo się starał, aby tego dokonały - mówi Deutschmann.
- Bardzo się wszystkie cieszymy, bo chciałyśmy grać i ktoś się nami zainteresował. Mam nadzieję, że z nami wytrzyma - śmieje się napastniczka Olga Wierzbicka. - Ja mam jeszcze większe powody do radości, bo u mnie w Wolsztynie również padł klub Grom - dorzuca Monika Olszewska. - Dzięki reaktywacji żeńskiego klubu w Zielonej Górze, dalej mogę cieszyć się futbolem. Na początku dojeżdżałam, ale dziś studiuję tu i jest łatwiej.
- Nie wyobrażam sobie życia bez piłki nożnej - twierdzi Andżelika Derek. - Nie wiem co by się stało, gdybym nie mogła grać. Jestem tu od początku, od czterech lat. Ten klub, dziewczyny, mecze, emocje, to dla mnie wszystko.

Dziewczyny nie tylko występują w drugiej lidze. Walczą również w czwartej... zielonogórskich szóstek. To dla nich spore wyzwanie, bo są jedyną żeńską (gra również kilku chłopaków) ekipą w całej lidze i na co dzień muszą się ścierać z mężczyznami. A tu wiadomo, są różne charaktery. Niektórzy trochę odpuszczają, ale są i tacy, którzy grają twardo i bez pardonu.
- No, bywają ostre starcia - twierdzi Wierzbicka. - Na naszym pierwszym meczu przyszło naprawdę wielu ludzi, którzy byli ciekawi, jak będzie wyglądać nasza walka, bądź co bądź, z facetami.
- Były takie dwie drużyny, które grały ostrzej z nami niż z innymi męskimi ekipami - dorzuca Olszewska. -

Gdy nie mogli nam przez całą pierwszą połowę strzelić gola, to chyba zagotowały im się głowy i grali naprawdę brutalnie. Ale jak byli zaskoczeni, gdy strzeliliśmy gola!
Dziewczyny jednak nie narzekają i wolą, aby chłopaki walczyli z nimi normalnie niż odpuszczali. - Nie chcemy, aby nas traktowali ulgowo, bo my traktujemy to poważnie - twierdzi Derek.
W drugiej lidze dziewczyny radzą sobie coraz lepiej. Ostatnio pokonały bardzo mocne Prosnę Kalisz i Medyka III Konin. Obecnie znajdują się na trzecim miejscu w tabeli z dwoma punktami straty do lidera. Na dodatek mają jeszcze zaległy mecz.
- Mamy wielkie nadzieje i wierzymy w awans - mówią zgodnie wszystkie zawodniczki Lechii. - To jest nasz wspólny cel i zrobimy wszystko, aby go zrealizować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska