Pomysł urodził się niedawno. Zadzwoniła do "GL" Jolanta Taberska z Janowca proponując wspólne przepłynięcie szlaku wodnego Gniłej Obry. Rzeczka jest jednym z dopływów Obrzycy, która z kolei wpada pod Cigaciami do Odry.
- To jest chyba dość trudny szlak, bo nie wiadomo, co można na wodzie spotkać, jaka jest sytuacja na brzegach - zakłada pani Jolanta. - Do tej pory tą trasą się nie pływało. Uważam jednak, iż to jakby nasza gminna rzeka, trzeba więc ją popularyzować.
J. Taberska jest pełna pomysłów związanych ze spływami Gniłą Obrą i chciałaby wciągnąć do nich grono miejscowych propagatorów turystyki i krajoznawstwa. Uważa, iż wspólnie można by przygotować - jeszcze przed tegorocznymi wakacjami - różnego rodzaju udogodnienia dla kajakarzy na brzegach rzeczki, oznakować ją, ponadto popularyzować, gdzie się tylko da. Dlatego zresztą zadzwoniła do gazety.
- Wyobrażam sobie, że oznakowana trasa kajakowa zaczynałaby się w Podmoklach Małych, w okolicy mostku na Gniłej Obrze, niedaleko kościoła - opowiada Taberska. - Trzeba by tam przygotować zejście do wody, pomost, może schody. No i stamtąd już płyniemy. Pierwszy dłuższy postój w Babimoście, też przy moście w centrum, gdzie prowadzi kawiarnię pani Małychowa.
I tutaj poznajemy jedno z wodnych marzeń pani Joli, mianowicie, dzwonek wiszący w tym miejscu gdzieś nad rzeką. Żeby można było zadzwonić i zawiadomić właścicielką kawiarni, iż spływ czeka na dole... - Na kawę, herbatę, albo i zimne piwno - dodaje J. Taberska.
Znakomity pomysł
Teresa Małycha na wieść o tym pomyśle uśmiecha się. Widać spodobał się. Ponadto nietrudno zauważyć, iż też kiedyś myślała o tym, że ludziom może dobrze smakować kawa nad wodą. Dlatego przygotowała zejście i drewniany taras nad nurtem wody.
- Jeśli pomysł ze szlakiem kajakowym wypali to jesteśmy w stanie zainwestować w budowę schodków do samej wody, żeby podać coś kajakarzom, albo zaprosić ich do góry - deklaruje w imieniu mamy, Marcin Małycha przysłuchujący się rozmowie.
Z Babimostu wodniacy mają do przepłynięcia jeszcze ponad połowę szlaku i wpływają na jezioro Wojnowskie. Tutaj są różne możliwości rozbicia biwaku, zorganizowania imprezy. I to już całość trasy. Wygląda na to, iż wycieczka powinna być jednodniowa, oczywiście pod warunkiem, że wcześniej pójdzie rzeczką zwiad i sprawdzi co jest grane.
- Jestem zachwycona tym pomysłem - stwierdza Ewelina Wozińska, prezeska Towarzystwa Miłośników Ziemi Babimojskiej. - Właśnie o czymś takim myśleliśmy, tylko ostatnio nie mieliśmy kajaków i było możliwości sprawdzenia jaki jest stan rzeki. Ale chętnie "w to wejdziemy". Poinformuję o pomyśle zjazd naszego towarzystwa.
Pani Ewelina przypomniała nam, że rok temu kilkoro członków TMZB przepłynęło Gniłą Obrę, głównie "w celach ekologicznych", czyli po prostu w miarę możliwości czyścili brzegi ze śmieci, usuwali zatory na rzece. Jednak od tamtego czasu sytuacja mogła się zmienić.
- Sprawdzałem niektóre odcinki, niestety, może być trudno - ostrzega Marek Taberski, mąż pani Jolanty. Jednak dwie panie, Ewelina i Jolanta zdecydowały się od razu na bezpośrednie rozmowy w kwestii ustalenia terminu spływu pilotażowego. Jeśli go uzgodnią, to chętnie się dołączymy i napiszemy o nowym szlaku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?