Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Para z domu seniora w Głogowie wygrała plebiscyt na najsympatyczniejszych mieszkańców

Dorota Nyk 076 835 81 11 [email protected]
Najsympatyczniejsi mieszkańcy domu spokojnej starości: Genowefa Gajda i Jan Matkowski.
Najsympatyczniejsi mieszkańcy domu spokojnej starości: Genowefa Gajda i Jan Matkowski. fot. Dorota Nyk
Genowefa Gajda i Jan Matkowski zwyciężyli plebiscyt na najsympatyczniejszych mieszkańców domu dla seniorów. Wybory były przeprowadzane po raz pierwszy, ale teraz mają odbywać się już co roku.

W głosowaniu brali udział oczywiście wszyscy mieszkańcy domu spokojnej starości przy ul. Neptuna. A jest ich około 150. Najsympatyczniejszy 2009 mieszka w tym domu od dwóch lat, ma 86 lat.

Stolarz z Krzepowa

- W 1958 roku sprowadziłem się w te rejony i mieszkałem w Krzepowie - opowiada o sobie. - Pracowałem jako stolarz w gminnej spółdzielni w Nosocicach. Miałem dużo pracy, zawsze byłem w ruchu i obracałem się wśród wielu znajomych. Teraz już mi wiek nie pozwala na tak ruchliwe życie. 10 lat temu zmarła moja żona. Mieszkałem z synem, a dwa lata temu przeprowadziłem się do domu przy ul. Neptuna. Mam kolegę przez korytarz, który jest nowym mieszkańcem naszego domu. Zawsze znajdziemy jakieś zajęcie. W przeszłości byłem wesołym człowiekiem. Może przez to poczucie humoru moi sąsiedzi mnie wybrali.

Pan Jan świętował razem z Genowefą Gajdą, która w domu dla starszych osób mieszka już od 10. lat. - Jest mi tu bardzo dobrze, jestem zadowolona i szczęśliwa - mówi wesoło Najsympatyczniejsza 2009. - Moje dzieci wyjechały za granicę, a ja zostałam tutaj sama. Co miałabym robić w tym wieku? Kiedyś jeździłam do nich do Kanady, ale teraz już nie mam na to siły, mam 86 lat. One czasami do mnie przyjeżdżają. Mam także wnuki i prawnuki. Wszystkie tam, daleko.

Pani Genowefa była przed laty bardzo znana w Głogowie. Miała wielu znajomych. Ma także za sobą wiele trudnych życiowych przejść. Miała trzech mężów. Z jednym się rozeszła, drugi zginął w tragicznym wypadku, a trzeciego też pochowała.

Stała za niejednym barem

- Jestem starą głogowianką - mówi o sobie ta wesoła pani. - Przyjechaliśmy tu ze Wschodu w 1945 roku, razem z mężem i dwójką dzieci. Przepracowałam 40 lat w handlu i umiem rozmawiać z ludźmi. Być może dlatego mnie znają i lubią.

Przez lata pracowała w głogowskim Społem, jako barmanka w różnych barach i restauracjach. Pamięta nieistniejący już dziś bar Ekspres, stała także za barem w Mogadorze.
- Jestem przyzwyczajona do pracy. Teraz się trochę nudzę - mówi. - Dlatego często jeżdżę po cmentarzach, odwiedzam moich znajomych z przeszłości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska