Nie stać na płatny parking nie tylko pani Renaty, ale i wiele innych osób pracujących na Starym Mieście. W takiej sytuacji pozostaje im jedno wyjście - szukać miejsca na "dzikich" parkingach. Są takie dwa w tej dzielnicy. Pierwszy, utworzony przez kierowców wzdłuż ulicy Brama Brzostowska, do którego dojazd to wielkie wyzwanie dla zawieszenia samochodu, gdyż droga dojazdowa jest pełna dziur i wybojów.
Drugie takie miejsce to plac po byłej straży pożarnej, ten wzdłuż murów obronnych koło targowiska. Ale dojazd do tego miejsca nie jest wcale lepszy. Także trzeba uważać, by nie urwać czegoś w samochodzie.
A co miejscami w strefie płatnego parkowania. W całym mieście jest ich ponad tysiąc, a prawie połowa - 425 - znajduje się właśnie na Starym Mieście. Ale i tu o miejsce trudno, większość jest zajętych w ciągu dnia. Po godz. 18.00, gdy kończy się czas objęty opłatami, na Rynku, ul. Polskiej, Kotlarskiej, Młyńskiej, Garncarskiej, Parafialnej i wielu innych nie można nawet wcisnąć szpilki, a co dopiero mówić o samochodzie.
Czy są widoki na to, by sytuacja się zmieniła? - Parkingi zewnętrzne dla Starego Miast są konieczne - powiedział nam prezydent Rafael Rokaszewicz. - Tym bardziej, ze planujemy zmianę układu komunikacyjnego na Rynku, tak by chociaż jego cześć była wolna od samochodów, a bezpieczna dla mieszkańców, którzy chcieliby tam spędzić czas na przykład z dziećmi. By to przeprowadzić, musimy utworzyć nowe miejsca parkingowe.
Jak powiedział nam prezydent, są już one ujęte w planach. - Pierwszy powstanie w miejscu, gdzie kierowcy juz parkują, wzdłuż ulicy Brama Brzostowska - wylicza prezydent. - Drugi na placu obok targowiska, a trzeci w okolicach ul. Kołłątaja, ale bliżej torowiska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?