Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paryska prokuratura: 129 zabitych i 352 rannych w zamachach

Aleksandra Gersz AIP
David Vincent
Prokuratura w Paryżu podała oficjalną liczbę zabitych i rannych w piątkowej (13 listopada) serii krwawych ataków przeprowadzonych przez Państwo Islamskie. We francuskiej stolicy łącznie zginęło 129 osób. Jeden z ośmiu zamachowców był mieszkańcem Paryża. Polica zatrzymała już trzy podejrzane osoby.

- W Paryżu zginęło 129 osób, a 352 są ranne - podał w sobotę, 14 listopada wieczorem paryski prokurator Francois Molina na konferencji prasowej. Liczba ofiar śmiertelnych wciąż może wzrosnąć, 99 osób jest bowiem w stanie krytycznym. Ludzie zginęli od strzałów z kałasznikowów lub w wyniku eksplozji materiałów wybuchów przyczepionych do tzw. pasów szahida, które mieli na sobie dżihadyści z Państwa Islamskiego.

Ośmiu napastników zginęło - siedmiu wysadziło się w powietrze, ósmy został zastrzelony przez policję. Francois Molina powiedział na konferencji, że członkowie ISIS odpowiedzialni za zamachy działali w trzech skoordynowanych zespołach. Francuscy śledczy próbują znaleźć pozostałych dżihadystów zamieszanych w makabryczne wydarzenia z piątku. - Musimy dowiedzieć się, kim są ci ludzie, z kim współpracują, kto zaplanował ten atak, skąd oni pochodzą, kto ich finansuje - wyliczał paryski prokurator. Molina wyjawił także, że w sobotę rano aresztowano trzy osoby podejrzane o współudział w zamachach, w tym jedną przy francusko-belgijskiej granicy.

W jednym z ataków, które łącznie zostały przeprowadzone w sześciu miejscach publicznych w Paryżu, terroryści poruszali się czarnym samochodem marki Seat - powiedział dziennikarzom Molina. Przy ciele jednego z nich znaleziono syryjski paszport. Inny z mężczyzn, 30-latek, mieszkał na przedmieściach Paryża i był już notowany przez policję w latach 2004-2006 za drobne przestępstwa. Jak wyjawił Molina, Francuz radykalizował się w 2010 r., jednak policja nie wiedziała, czy mężczyzna przyłączył się do jakiejś siatki terrorystycznej.

W Paryżu został ogłoszony stan wyjątkowy oraz trzydniowa żałoba narodowa. Prezydent Francois Hollande tymczasowo zamknął także granice. Bezpieczeństwa we francuskiej stolicy pilnuje obecnie ok. 1500 żołnierzy. Zszokowani Paryżanie solidaryzują się z ofiarami, zapalają w miejscu ataków znicze i kładą kwiaty, a także masowo oddają krew dla wszystkich rannych. Na portalach społecznościowych najpopularniejszym od wczoraj hasztagiem jest hasło #PrayForParis (módl się za Paryż).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska