- Wszyscy byli zaskoczeni trybem, w jakim zostałeś trenerem GSPR. Podczas pierwszego meczu z Wolsztyniakiem kibice spodziewali się zobaczyć na ławce Henryka Rozmiarka, tymczasem pojawił się tam Paweł Kaniowski...
- Nie było czasu na głębokie rozmyślania. Rozmowy trenera Rozmiarka z szefami klubu zostały ostatecznie zerwane w piątek wieczorem, a w sobotę ktoś musiał poprowadzić drużynę w pierwszoligowej premierze. Padło na mnie, bo byłem asystentem pierwszego szkoleniowca. Potem dostałem propozycję pracy do końca sezonu i kilka dni do namysłu. Powiedziałem ,,tak'', bo gorzowska piłka ręczna nigdy nie była mi obojętna. Tutaj się wychowałem, stąd ruszyłem w świat. Mam jakiś dług do spłacenia.
- Czy to prawda, że powodem odejścia Henryka Rozmiarka były nie tylko kwestie finansowe, ale też ingerencja działaczy w jego koncepcję budowania i prowadzenia zespołu?
- Pierwszy raz o tym słyszę! Trudno mi ocenić takie słowa inaczej, jak tylko próbę włożenia kija w mrowisko. Spędziłem z drużyną cały okres przygotowawczy do sezonu i ani razu nie byłem świadkiem takich sytuacji. Proszę nie wierzyć plotkom!
- Nie przerażają cię perturbacje, jakie w ostatnich latach wstrząsają gorzowskim szczypiorniakiem?
- Wszystko wiąże się z finansami. Dwa ostatnie awanse do ekstraklasy były z pewnością rewelacyjnymi wynikami, ale też wyczynami ponad nasz stan. Organizacyjnie stajemy na nogi, lecz trudności z ostatnich sezonów wyraźnie odbijają się na obecnej sportowej jakości drużyny.
- Jak widzisz przyszłość swego zespołu? Będzie wciąż skazany na balansowanie między pierwszą a drugą ligą, czy ma perspektywę znalezienia się na dłużej w krajowej elicie?
- O ekstraklasie na razie nie myślimy, bo nie stać nas na nią pod żadnym względem. Przyjęliśmy inną koncepcję. Mamy dziś w składzie 14 rodowitych gorzowian, będących doskonałym przykładem dla adeptów szczypiorniaka. Pokazują im, że przy odpowiedniej pracy można trafić do ligowej drużyny we własnym mieście, niemal na własnym podwórku. To jest wartość, którą warto pielęgnować.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?