Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Musiołek: - Co jak co, ale broną to ja rzucać potrafię

Michał Burkowski 0 68 324 88 35 [email protected]
Paweł Musiołek. Mieszka w Lipnie. Pracuje jako mechanik, w Zielonej Górze. Broną rzucił na odległość 13,92 m.
Paweł Musiołek. Mieszka w Lipnie. Pracuje jako mechanik, w Zielonej Górze. Broną rzucił na odległość 13,92 m. fot. Mariusz Kapała
Rozmowa z Pawłem Musiołkiem, który podczas wyborów Baby i Chłopa roku w Świdnicy osiągnął jeden z najlepszych rezultatów w rzucie... broną.

- Świetny wynik! Masz jakiś sposób, żeby rzucać tak daleko? - Sam nie wiem, jak to zrobiłem. Pierwszy raz w życiu brałem udział w tej konkurencji. Kiedy wziąłem bronę do rąk, nie za bardzo wiedziałem jak się za nią zabrać, jak stanąć i wyrzucić, żeby wynik był konkretny. Narzędzie, wbrew pozorom, nie jest ciężkie, więc przygotowując się do rzutu, trzeba wiedzieć jak utrzymać równowagę. Najważniejszy jest moment, kiedy brona wypada ci z rąk. Trzeba wykalkulować tak, żeby leciała w odpowiednim kierunku i pod dobrym kątem. Należy też uważać, żeby za bardzo się nie zamachnąć i nie trafić w ludzi stojących z boku.

- Skąd Ci przyszło do głowy, żeby wziąć udział w tej konkurencji?- Nie zastanawiałem się nad tym długo. To była spontaniczna decyzja. Organizator zachęcał do tego wszystkich facetów, którzy się tu pojawili. Staliśmy z kolegą w tłumie i pomyślałem, że może być śmiesznie. Zgłosiłem się do konkursu i rzuciłem. Jak się później okazało, nieoczekiwanie osiągnąłem jeden z najlepszych rezultatów.

- Miałeś kiedyś w rękach bronę?- Co za pytanie?! Wychowałem się na wsi, a tutaj wszyscy mieli do czynienia z tym narzędziem. Jak byłem młodszy, wychodziłem z ojcem w pole i broną oraliśmy ziemię. Choć to, czym rzucałem, nie jest tak naprawdę całą broną. To tylko jeden z trzech identycznych elementów, które łączy się z sobą i podpina do specjalnej belki. Później trzeba to wszystko podczepić pod konia lub ciągnik, i jazda do roboty... Nigdy nie przyszło mi do głowy, że można ją wykorzystać do konkurencji sportowej i rzucać na odległość. Cóż, pomysły czasami bywają zaskakujące.

- Brałeś kiedyś udział w podobnych, niecodziennych konkursach?- Nie, nigdy. Byłem co prawda na wyborach Baby i Chłopa Roku trzy lata temu, ale wtedy nie uczestniczyłem w żadnej konkurencji. Oglądałem tylko, jak inni się męczą i rzucają. Wszystko jeszcze przede mną. Teraz wiem, że aby poczuć klimat zawodów, trzeba wziąć w nich udział. W przyszłym roku znowu wystartuję.

- Jak oceniasz swoich konkurentów?- Nikogo z nich nie znam. Ale z tego co widziałem, niektórzy byli naprawdę nieźli. Myślę jednak, że nie rywalizacja z innymi jest tutaj najważniejsza. Liczy się przede wszystkim dobra zabawa. Chodzi przecież o to, żeby było śmiesznie i wesoło.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska