Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Parys z GUKS Speedway Wawrów: Chcę jeszcze bardziej zacieśnić współpracę ze Stalą Gorzów

Kamila Tyc
Paweł Parys (z lewej) z innym trenerem GUKS Speedway Wawrów Mieczysławem Woźniakiem oraz zawodnicy
Paweł Parys (z lewej) z innym trenerem GUKS Speedway Wawrów Mieczysławem Woźniakiem oraz zawodnicy GUKS Wawrów
Dlaczego po czteroletniej kadencji, klub zdecydował się na zmianę zarządu oraz jakie zmiany czekają zawodników w nadchodzącym sezonie? Na te i wiele innych pytań odpowiedział Paweł Parys, trener miniżużlowców Just Fun GUKS Speedway Wawrów i nowy wiceprezes klubu.

Dlaczego po czteroletniej kadencji doszło do zmian w zarządzie klubu?
W poprzednim zarządzie udziałowcami byli głównie rodzice zawodników, którzy jeździli w klubie. Prezesem był Robert Andrzejczak, dziadek Denisa, który odszedł już na duży tor. Wiceprezesem był Leszek Krok, którego syn Mikołaj również jest już w szkółce Stali Gorzów. Przez cztery lata wykonali swoją misję i przekazali pałeczkę dalej.

I to te zmiany miały wpływ na to, że wraz z Mieczysławem Woźniakiem pełnicie od kilku dni także funkcję prezesów zarządu? Trenerzy – prezesi.
Jest to dość niewygodne dla mnie i jeśli miałoby to zależeć ode mnie, to z chęcią wzięlibyśmy kogoś z zewnątrz, kto mógłby się klubem zainteresować i poprowadzić go od strony menedżerskiej. Aczkolwiek od wielu lat było u nas tak, że to właśnie rodzice brali udział w czynnym sprawowaniu władzy w klubie. Teraz doszło u nas do dość dużej wymiany pokoleniowej i wielu rodziców, wraz ze swoimi dziećmi, przeszło na duży tor. Złożyło się tak, że my jako trenerzy najdłużej jesteśmy w tym klubie i najlepiej znamy systemy w nim funkcjonujące, więc najprościej było nam to przejąć. Nie jest to dla nas łatwe i wygodne łączyć obie funkcje, ale dla dobra klubu postaramy się to pociągnąć przynajmniej na takim poziomie, jaki utrzymywały poprzednie władze.

W jakiej kondycji finansowej przejmujecie klub? Jaki może być jego budżet na zbliżający się wielkimi krokami sezon?
Na nasz budżet składają się oczywiście pieniądze z miasta, dofinansowanie z gminy, bo jesteśmy usytuowani w gminie Santok, w Wawrowie, a do tego dochodzi pomoc ze Stali Gorzów. Staramy się też o pozyskanie środków ze wszystkich źródeł, z których możemy się o nie starać. Ze wszystkich programów, w których możemy brać udział. O konkretnych kwotach nie chcę mówić, bo nie jest to nam jeszcze znane. W tej chwili czekamy na potwierdzenie wszystkich dofinansowań.

Drużynowe mistrzostwo Polski, złoto w Pucharze Polski par klubowych. W pewnym sensie rozbiliście bank. Czy po tych sukcesach czuje się pan spełniony jako trener?
Jak najbardziej. Myślę, że można być wdzięcznym i zadowolonym z tego, co osiągnęliśmy. Zamknęliśmy przy tym kilkuletni cykl, ponieważ ci zawodnicy, którzy w zeszłym roku zdobywali te tytuły, trenują u nas od kilku lat [Mikołaj Krok, Filip Bęczkowski, Kewin Nycz i Maksymilian Kostera – red.]. Zaczynali i szkolili się w stałej grupie i po czterech latach byli już tak „dotarci” po wspólnej jeździe, że mogliśmy zacząć walczyć o najwyższe cele. Oczywiście, nic nie przyszło za darmo, ale to, że jeździli razem i byli scementowani, pozwoliło nam na osiągnięcie tych szczytów praktycznie w każdej kategorii. Jesteśmy bardzo zadowoleni z ubiegłego sezonu.

Po tak udanym sezonie w tym roku ponownie będziecie sięgnąć po medale?
Dla tych dzieciaków [do szkółki przyjmowani są chłopcy i dziewczynki w wieku 6-13 lat – red.] to jest przede wszystkim dobra zabawa. Wiadomo, że fajnie jest, jak się wygrywa, ale nie obrażamy się, jak coś się nie uda. Najważniejsze jest to, żeby ci chłopcy stale się szkoli, szli do przodu i dobrze się bawili, a to jakie wyniki za tym przyjdą, to jest sprawa drugorzędna. W każdym razie wiadomo, że jak się staje do rywalizacji, to fajnie jest ją skończyć na jak najwyższym miejscu, jednak nie jest to dla nas najważniejsze.

Jak ocenia pan zatem potencjał drużyny na nadchodzący sezon?
Drużyna, którą dysponujemy jest osłabiona przez brak Mikołaja Kroka, który w poprzednim sezonie zdobył brązowy medal indywidualnych mistrzostw Polski i szkoli się teraz w Stali Gorzów. Jednak nadal pozostają u nas te silne filary, jak Kewin Nycz, który miał w zeszłym roku spory udział w tej drużynie, Maksymilian Kostera, Filip Bęczkowski, a także Patryk Prokop. Skład jest jeszcze nieco odmłodzony, ale potencjałem dysponuje podobnym. Normalne też jest to, że zawodnicy odchodzą, a ta stawka właśnie się odmładza, ale myślę, że w tym roku potencjałem będziemy dysponować bardzo podobnym. System opracowany przez te lata jest dobry i sprawdza się.

Mówił pan o czterech zawodnikach, którzy już reprezentowali barwy klubu. A czy w nadchodzącym sezonie w zespole pojawi się ktoś nowy?
Tak, do tej pewnej czwórki, którą mamy teraz, dochodzi jeszcze jeden zawodnik, dlatego będziemy dysponować pięcioosobową kadrą. Nasz nowy zawodnik William Forstner jest obecnie przygotowywany do zdania licencji i po uzyskaniu certyfikatu będzie zawodnikiem naszej drużyny. Pokładamy w nim duże nadzieje, ponieważ swoją przygodę z motocyklem rozpoczął już kilka lat temu, a obecnie startuje w wyścigach takich, jak Supermoto.

Od wielu lat wasz klub współpracuje ze Stalą Gorzów. Jak wygląda ta współpraca?
Współpraca ze Stalą Gorzów – w zasadzie od czasu zmiany zarządu, odkąd prezesem jest Marek Grzyb – zacieśnia się między nami i jest coraz lepsza. Pracujemy na lepszych zasadach, nasi zawodnicy mają stały kontakt z dużym klubem, dostają kombinezony. Będziemy zatem dalej dążyć do tego, by ta współpraca jeszcze bardziej się zacieśniała. Mimo, że jesteśmy dwoma osobnymi klubami, to będziemy dążyć do tego, by być jednością w tym środowisku. Chcemy, żeby dzieciaki, które do nas przychodzą, wiedziały o tym, że już są pod opieką Stali Gorzów i mogą obserwować mistrzów. Takich, jak na przykład wychowanek naszego klubu i dwukrotny mistrz świata Bartek Zmarzlik. Bo i on też nas czasami odwiedza. Będziemy więc pracować nad tym, żeby ta współpraca była coraz lepsza, żebyśmy nie robili kroku w tył, a tylko same do przodu.

Wraz z końcem ubiegłego sezonu drużynę „Guksiaków” opuścili Mikołaj Krok oraz Denis Andrzejczak. Jak ocenia pan ich potencjał do jazdy na dużym torze?
Mikołaj i Denis radzą sobie świetnie. Trenują już pod skrzydłami trenera Piotra Palucha. Jeżdżą teraz na motocyklach o pojemności 250 centymetrów sześciennych. W ostatnim czasie na dużym torze zaczął trenować też Filip Bęczkowski, jednak jeszcze w tym roku będzie jeździł w naszej drużynie. Jeśli chodzi o Denisa i Mikołaja, to już w przyszłym roku będą zdawali licencję na 250, więc niedługo będziemy mogli ich zobaczyć w zawodach tej kategorii. Wysoko oceniam ich potencjał, bo widzę jak chłopcy radzą sobie na treningach. Myślę, że w kategorii 250 od początku będą wyróżniającymi się zawodnikami.

Bartosz Zmarzlik i Sandra Grochowska

Bartosz Zmarzlik już po wakacjach. Zobacz, jak odpoczywał żu...

Bartosz Zmarzlik

Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów świętuje urodziny! Tak zmie...

Dom i ogród Bartosza Zmarzlika

Tak mieszka mistrz Bartosz Zmarzlik. Zobaczcie jego dom i pr...

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska