Sprawa jest bardzo prosta. Otóż średnia długość "życia" przeciętnej konsoli to ok. 7 lat. Po upływie tego czasu w zasadzie trudno kupić nową grę z górnej półki, którą tak stara konsola uciągnie.
Z komputerami PC jest zupełnie inaczej. Tu cykl jest znacznie krótszy i wynosi czas od jednej przełomowej gry do drugiej. Oczywiście chodzi o przełomowość pod względem wymogów. Wielu z Was pamięta pewnie że do gry w Quake 1 konieczny był Pentium 166 MHz i aż 16 MB RAM (na tamte czasy duuuużo). Quake 2 w 1997 roku trzeba było koniecznie posiadać komputer minimum Pentium 233 z 32 MB ram i najlepiej akceleratorem VooDoo - to spowodowało masową "przesiadkę" graczy ze starszych sprzętów, czyli wymianę podzespołów komputera. Lepiej. W 1992 roku do Wolfensteina 3D trzeba było mieć minimum peceta klasy AT 286 o mocy 12 MHz i megabajt RAM. The Sims, Half Life 2 i wiele innych także wymusiło wymianę sprzętu na zapalonych graczach.
I tu właśnie Jen-Hsun Huang widzi źródło wyższości powszechnie ostatnio wyśmiewanych pecetów. W wojnie pomiędzy PC a konsolą dla firm produkujących sprzęt zawsze lepszy będzie właśnie pecet. Bo zawsze znajdą się tacy, którzy wydadzą 2 tys. złotych na najnowszy produkt Nvidii czy ATI i odpalą nową grę zamiast na ustawieniach średnich, to na "maxa"...
- Dlaczego PC jest dramatycznie lepszy od konsoli? Cóż. Wystarczy pograć w którąś z gier nowej generacji, taką jak Battlefield 3 - stwierdził Jen-Hsun Huang.
A co Wy sądzicie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?