- Jeśli wyjdziemy na parkiet z odpowiednią mentalnością i skupieniem, możemy osiągnąć nasz cel - powiedziała przed meczem Morgan Bertsch.
I faktycznie, po niej i jej klubowych koleżankach było widać mobilizację. Motywacji z pewnością nie brakowało też naszym akademiczkom, ale te przystąpiły do tego spotkania nie tylko bez kontuzjowanej niskiej skrzydłowej z Bułgarii Borislavy Hristovej, ale również drugiej z liderek AZS-u AJP w tym sezonie, amerykańskiej podkoszowej Stephanie Jones. Sam ten fakt sprawił, że szanse na pokonanie aktualnych mistrzyń Polski były bardzo mocno ograniczone.
A jak jeszcze w 12 min po wejściu pod kosz występująca jako koszykarka do 23 lat Wiktoria Keller doznała kontuzji, łapiąc się za mięsień dwugłowy, przez co musiała opuścić parkiet, to już było niemal pewne, że zawodniczkom trenera Dariusza Maciejewskiego będzie niezwykle trudno pokonać gdynianki, jeśli nie niemożliwe.
Jones, która przesiedziała 40 minut na ławce rezerwowych z powodu opuchniętego kolana, próbowała zastąpić na pozycji numer pięć Courtney Hurt, ale nie bardzo jej się to udawało. Do przerwy Amerykanka zdołała zebrać wyłącznie jedną piłkę, a i w ataku nie zdobywała tyle punktów, co zazwyczaj jej rodaczka, bo uzyskała tylko sześć „oczek”. W defensywie, w walce na deskach starała się jak mogła także Ewelina Śmiałek, ale ta młoda środkowa nie była przez prawie cały sezon ogrywana przez szkoleniowca AZS-u, więc nie można było od niej wymagać tego, by przeciwstawiła się znacznie bardziej doświadczonym oraz utytułowanym rywalkom. I silniejszym fizycznie od niej.
Z drugiej strony, tę przewagę punktową po pierwszej kwarcie Arka zbudowała nie poprzez grę pod obręcz, a rzutami zza linii 6,75 m. Dwukrotnie trafiła w tej części Julia Bazan i Julia Rudzka, zza łuku oraz głównie z półdystansu celne próby oddawała Bertsch i z 15:6 w 5 min zrobiło się 25:8 po dwóch kolejnych minutach. Już wtedy nic nie zapowiadało tego, że nasze panie będą mogły odrobić taką stratę. Tym bardziej przy skuteczności 31 proc. z gry i dwóch asystach całej ekipy.
Druga i czwarta ćwiartka były w miarę wyrównane, ale nie można nie oprzeć się wrażeniu, by Arka grała na sto procent. Tyle, ile mogły dawały za to z siebie nasze, zwłaszcza skrzydłowa Anna Makurat i rozgrywająca Dominika Owczarzak. Jednak jeśli we wtorek w Gorzowie nie pojawi się na boisku Jones czy Hristova, to można założyć, że tego dnia rywalizacja o brąz zakończy się na korzyść przeciwniczek.
- Jak na takie osłabienia, to rozegraliśmy naprawdę dobre zawody - przekonywał Maciejewski i w pewnym sensie nie można nie przyznać mu racji.
Arka Gdynia 83 - AZS AJP Gorzów 55
Kwarty: 27:12, 14:14, 23:9, 19:20.
VBW Arka: Bertsch 16 (1x3, 2 straty), Gustafsson 11 (11 zbiórek, 3 bloki), Bazan 10 (2x3), Kastanek 8 (2x3, 5 asyst), Kunek 4 oraz Pavlopoulou 11 (3x3), Rudzka 10 (2x3), Dobrowolska 5 (1x3), Podgórna 3 (1x3), Begic 3, Borkowska 2.
PolskaStrefaInwestycji Enea: Makurat 22 (2x3, 7 zbiórek), Owczarzak 18 (2x3, 4 asysty, 3 straty), Hurt 6, Dźwigalska 4 (1x3), Keller 2 oraz Śmiałek 2 (2 przechwyty), Matkowska 1, Michniewicz i Kozłowska po 0.
- Żużlowcy Stali Gorzów spotkali się z kibicami. Zobacz zdjęcia!
- Bartosz Zmarzlik i inni żużlowcy prywatnie. Z rodziną, w górach, nad wodą
- Jaka jest recepta na dobre morsowanie? Wspaniałe towarzystwo i oczywiście zimna woda
- Pobiegli wilczym tropem dziesiąty raz w Gorzowie. Nie tylko dla żołnierzy wyklętych
PRZECZYTAJ TEŻ
Sprawdź, czy zdasz test na trenera piłki nożnej
Polub nas na fb
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?