Pani Anna jest samotną matką wychowującą czteroipółletnią Gabrysię. Pomieszkiwała już w domu samotnej matki w Żarach i Zielonej Górze, dorywczo pracowała na poczcie, po sześciu latach wojny z ojcem Gabrysi wyrzuciła go. - Dałam mu szansę, ale jak zaczął chlać, pokazałam drzwi - mówi. Sytuacja zmusiła ją do zamieszkania u wujka przy ul. Chrobrego. To spore, liczące 64 mkw. mieszkanie komunalne. Ale i z nim się nie układało. - Były kłótnie, podkradał mi jedzenie, nawet lekarstwa dziecka. Ale jak zabrał się za moje dziecko, powiedziałam: nie pozwolę! - opowiada mama. Twierdzi, że pewnego razu zobaczyła w mieszkaniu obnażonego wujka przed córką z opuszczonymi majtkami. Na policję zgłosiła to dopiero po miesiącu. - Bałam się o dziecko, musiałam je brać wszędzie ze sobą - relacjonuje.
Po przesłuchaniach prokuratura rejonowa wystąpiła do sądu z wnioskiem o aresztowanie Wojciecha K. Wydano mu też zakaz przebywania w mieszkaniu i zbliżaniu się do dziecka. - Wyprowadził się do kolegi, na drugą stronę ulicy - kontynuuje pani Anna. - Kartki mi wrzucał do mieszkania, straszył, trwało to od marca do września. Potem przesłuchano dziecko i... prokuratura umorzyła sprawę.
Więcej o tej sprawie przeczytasz w czwartek (3 października), w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Kup aktualne wydanie "Gazety Lubuskiej" w wersji elektronicznej. Wyślij SMS o treści EGL na numer 72466 (koszt SMS-a to 2,46 zł). Otrzymany kod aktywuj na stronie **
www.e-lubuska.pl**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?