Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pękła opona

ANNA BIAŁĘCKA 833 56 65 [email protected]
W czasie powrotu głogowian z wczasów nad morzem, spalił się ich autobus. Od kilku miesięcy kilkoro z nich stara się o odszkodowanie za stracone rzeczy.

Do pożaru doszło na początku czerwca w okolicach Stargardu. O sprawie pisaliśmy na łamach ,,GL’’. Przypomnijmy, w autobusie coś się złego działo już od chwili wyruszenia spod ośrodka wczasowego.

Pękła opona

Mimo uwag zgłaszanych przez pasażerów, kierowca bagatelizował swąd oraz dym wydobywający się spod autokaru. Kiedy wreszcie auta mijające wycieczkę trąbiły i dawały sygnały światłami, a ponadto pękła opona w kole, kierowca zatrzymał pojazd. Na szczęście, choć w ostatniej chwili, wszystkim udało się wyjść. Jednak wielu pasażerów zostawiło w środku podręczne bagaże, odzież i inne drobiazgi. Autobus spłonął doszczętnie.
Kiedy przygotowywaliśmy w czerwcu materiał o tym zdarzeniu, właściciel firmy wynajmującej autobus zapewnił nas, że pasażerowie powinni być spokojni, gdyż firma jest ubezpieczona.
Rzeczywistość okazałą się inna. - Wstępnie oszacowano straty na ponad 5 tys. zł - mówi jeden z uczestników. - I jakoś nie możemy się doprosić zwrotu pieniędzy.

Sprawa się skomplikowała

Organizatorem wyjazdu był Związek Emerytów i Rencistów. - Sprawa się o tyle skomplikowała, ponieważ okazało się, że właściciel autobusu nie miał tzw. ubezpieczenia OC przewoźnika, a my ubezpieczając wyjazd, ubezpieczyliśmy tylko ludzi a nie ich dobytek - wyjaśnia przewodniczący ZEiR Andrzej Adamek.
W związku z tym ubezpieczyciel, czyli TU Samopomoc, odmówił wypłaty jakichkolwiek pieniędzy. W piśmie do emerytów stwierdził, że po odszkodowanie trzeba zwrócić się do właściciela pojazdu.
Emeryci nie są zadowoleni z takiego obrotu sprawy. - Być może komuś się wydaje, że strata kurtki, płaszcza czy torebki, to nic wielkiego, ale dla ludzi, którzy muszą liczyć każdy grosz, to bardzo ważne - mówi jeden z poszkodowanych.

Niespokojny sen

A. Adamek zwrócił się do właściciela firmy przewozowej Ryszarda Jurka o naprawienie szkody i wypłacenie odszkodowań 15 osobom. Zapowiedział także skierowanie sprawy do sądu. Na razie pisemne wezwanie do zapłaty nie dało spodziewanego rezultatu.
- Termin ostatecznego rozwiązania sprawy ustaliłem na 30 sierpnia - poinformował. - Więc jeszcze trochę poczekamy. Musimy także poczekać na zakończenie śledztwa prowadzonego przez policję w Stargardzie, która ma ustalić winnego tego zajścia. Ta sprawa spędza mi sen z oczu.
Jak zapewnił nas A. Adamek, wiele wskazuje na to, że emeryci będą musieli dochodzić odszkodowań indywidualnie w sądzie. - Mamy jednak nadzieję, że R. Jurek nie będzie chciał narażać się na dodatkowe koszty sądowe i sprawę załatwi z nami polubownie - powiedział.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska