Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pełcz Górki Noteckie trwa i odnosi sukcesy. Ale o dawnej potędze nikt tu już nie mówi

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Ekipa Pełcza Górki Noteckie. Stoją (od lewej): Rafał Chojnacki, Marcin Wieczorkiewicz, Mateusz Stańczuk, Aleksander Cisakowski, Filip Cisakowski i prezes klubu Ryszard Kulczycki. Drużyna ta zakończyła trzecioligowy sezon 2021/2022 na czwartym miejscu w tabeli z dorobkiem 8 zwycięstw, 3 remisów i 5 porażek.
Ekipa Pełcza Górki Noteckie. Stoją (od lewej): Rafał Chojnacki, Marcin Wieczorkiewicz, Mateusz Stańczuk, Aleksander Cisakowski, Filip Cisakowski i prezes klubu Ryszard Kulczycki. Drużyna ta zakończyła trzecioligowy sezon 2021/2022 na czwartym miejscu w tabeli z dorobkiem 8 zwycięstw, 3 remisów i 5 porażek. Jerzy Zacharewicz
Ile mamy sklasyfikowanych w Lubuskiem klubów tenisa stołowego? Trzydzieści cztery. A które miejsce zajmuje LUKS Pełcz z maleńkich Górek Noteckich? Trzecie! Pingpongowe tradycje wciąż są w tej wiosce żywe. Choć o powrocie do superligowej przeszłości nikt nie śmie nawet pomyśleć.

Pamiętacie pierwszą dekadę XXI wieku, gdy LUKS Pełcz przez trzy sezony występował w męskiej superlidze, a w rozgrywkach 2006/2007 zdobył nawet brązowe medale? Mecze odbywały się wtedy w maleńkiej, wiejskiej sali, w której widzowie siedzieli niemal przy samym stole. Paradoksalnie, gdy Górki Noteckie doczekały się pięknej hali przy miejscowej Szkole Podstawowej, ligowy tenis upadł. Bo skończyły się finansowe możliwości sponsorów.

Na ratunek… Ryszard Kulczycki

Kto choć odrobinę interesuje się lubuskim tenisem stołowym, ten musiał słyszeć o Ryszardzie Kulczyckim z Gorzowa. 81-letni dziś dżentelmen od 40 lat prezesuje Lubuskiemu Okręgowemu Związkowi Tenisa Stołowego, do 2013 r. szefował Gorzovii Gorzów, a w grudniu 2016 r. został… prezesem Pełcza. Zastąpił na tej funkcji Bogdana Koszyka, który sprawował swe obowiązki od chwili powstania klubu w 1998 r.

- Przyszli do mnie w trakcie jednego z drugoligowych meczów ówcześni zawodnicy Pełcza: Tomasz Lubik, Michał Kowalski, Radosław Bortnowski, Michał Wdowiak i Tomasz Kępowicz. Poprosili, bym pomógł utrzymać przy życiu klub, który chylił się ku upadkowi – wspomina R. Kulczycki. – Zgodziłem się i zostałem wybrany prezesem. Kilka miesięcy później drużyna przegrała baraż o wejście do pierwszej ligi. A wszyscy gracze… odeszli do innych zespołów.
Prezes był jak król bez poddanych: miał klub i dosyć poważną ligę, ale nie miał zawodników. Odsprzedał więc miejsce w drugiej lidze rywalom z Dolnego Śląska za okładziny do rakietek, warte… 3 tys. zł. Tak skończyła się w Górkach Noteckich ligowa epopeja.

Jakie możliwości, takie drużyny

Dziś Pełcz prowadzi cztery drużyny: po jednej w III i IV lidze oraz dwie w klasie A. W tej najwyższej występuje tylko dwóch zawodników z Górek Noteckich: bracia Filip i Aleksander Cisakowscy. Trzech pozostałych: Rafał Chojnacki, Marcin Wieczorkiewicz i Mateusz Stańczuk mieszkają i trenują w Gorzowie lub Kłodawie. W zakończonym niedawno sezonie Pełcz uplasował się w gronie 12 drużyn na czwartym miejscu. Gdy byli gospodarzami spotkań, górkowianie podejmowali rywali w gorzowskiej hali przy ul. Jagiełły.

W IV lidze grają dzieci i weterani (na przykład Bogdan Koszyk i Tadeusz Nadziejko), zaś klasa A to sportowy poligon doświadczalny dla dzieci z Górek Noteckich. – W całym klubie mamy ponad 40 licencjonowanych zawodników. Więcej skupiają w Lubuskiem tylko ZKS Zielona Góra i Gorzovia – wylicza R. Kulczycki. – Naszym oczkiem w głowie są dziewczęta, które co roku zdobywają indywidualnie od 8 do 12 medali w mistrzostwach województwa w kategoriach od żaczek do juniorek. Rywalizują też z kilkoma ekipami z Lubuskiego i Dolnośląskiego na poziomie II ligi kobiet.
Ryszard Kulczycki i jego syn Szymon dwa razy w tygodniu jeżdżą z Gorzowa do Górek Noteckich, by trenować tamtejszą młodzież. Szkoleniowcy zawsze są w hali nas czas, ale nie zawsze mają potrzebę rozłożenia wszystkich dziesięciu stołów. Powód? Frekwencja na zajęciach bywa różna, bo tenis stołowy… czasem przegrywa z piłką nożną.

Wysoko w rankingach

W wojewódzkim rankingu 34 klubów tenisa stołowego Pełcz zajął za 2021 rok znakomite, trzecie miejsce. Lepsze okazały się tylko ZKS i Gorzovia. A Adam Maniewski, najzdolniejszy w ostatnich latach wychowanek Pełcza trafił do III-ligowej Gorzovii, która ma ambicje awansować do wyższej klasy rozgrywkowej.

Pełcz trwa, gra i osiąga przyzwoite wyniki przy budżecie, sięgającym maksymalnie 27 tys. zł rocznie. Z gminy Zwierzyn na konto klubu wpłynie w br. 12 tys. zł, pozostałe kwoty będą pochodziły z Urzędu Marszałkowskiego, Ministerstwa Sportu i składek członkowskich, płaconych przez rodziców najmłodszych zawodników. W razie potrzeby klub zawsze może też liczyć na prywatnych sponsorów: braci Bogdana i Jerzego Koszyków, Jakuba Mandzija, Zbigniewa Bortnowskiego i Mirosława Gniewczyńskiego.
- Za te pieniądze możemy myśleć najwyżej o utrzymaniu III ligi. I stwarzaniu dzieciom szansy sportowego rozwoju – mówi otwarcie prezes Kulczycki. – Wydatków jest bez liku, bo ciągle trzeba płacić za transport na turnieje wojewódzkie, zakupy sprzętu, wynajem hali. A na przykład okładziny do rakietek, które jeszcze niedawno kosztowały od 100 do 150 zł, teraz są wyceniane na 285 zł. To jak my mamy myśleć o nawiązaniu do legendy Pełcza?!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska