Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pensja burmistrza pod gilotynę

Michał Szczęch 68 359 57 32 [email protected]
sxc.hu
Niesamowite, jak garść pieniędzy czyni nędzę znośną. Przykład? Gubin. Wystarczyło hasło burmistrza Bartłomieja Bartczaka: - Obetniemy swoje pensje. I ludziom lżej się na duszy zrobiło. A chodzi o 200 tys. zł w skali roku.

- To niesłychane, to dopiero burmistrz... - słychać komentarze wśród mieszkańców. Bo weźmy chociażby taką Annę Żelazną, która skończyła już 80 lat, polityką interesuje się od zawsze i jak żyje, o czymś takim nie słyszała. Pani Anna uważa, że w tym momencie wypada bić brawo.
Czy magistratowi chodziło jednak o brawa i słuchanie pochlebstw?
- Zacząć od siebie, pokazać innym w obliczu kryzysu - tak argumentują swoje plany radni i B. Bartczak. Na obcięciu pensji burmistrza, naczelników i kierowników wydziałów oraz na dietach radnych, rocznie uda się w mieście zaoszczędzić blisko 70 tys. zł - to wstępne ustalenia. Jeśli doliczymy cięcia w wydziale promocji, będzie to łącznie 200 tys.
- Pracownik może się oczywiście na takie cięcia nie zgodzić, musi być dobra wola - tłumaczy burmistrz. Dobrej woli w Gubinie nie zabrakło. Każdy naczelnik podpisał aneks. Włodarz nadmienia, że honorowo.

Niektórzy powiedzą: - To gest pod publiczkę i tyle. Ktoś zauważy: - W Gubinie przecież nędzy nie widać. Inny doda: - Takie oszczędności to nie garść, a raptem garstka monet, która nie starczy na zwykły chodnik.
Znalazł się już nawet przedsiębiorca, który burmistrzowi odradza, tak po przyjacielsku: - Dobry pracownik powinien dobrze zarabiać, a miasta Gubin nie stać, żeby słabo płacić - takie uwagi wniósł do magistratu.
A Tadeusz Bień, rencista, który dostaje 450 zł? On twierdzi, że takie oszczędności to mydlenie ludziom oczu. - Bo co to da nam, zwykłym mieszkańcom? - mówi.
Pytanie jednak, czy liczy się kwota, czy może danie przykładu? - Jesteśmy świadomi trudnych czasów, przykład jest ważny - odpowiada B. Bartczak.

Mimo wszystko mody na obniżanie pensji włodarzy nie powinniśmy się spodziewać. Owszem, są chlubne wyjątki. Bo w takiej Skwierzynie cięcia już były. Burmistrz Tomasz Watros, nie chwaląc się, zszedł z pensji o 30 procent i dziś zarabia 5,4 tys. zł na rękę. To przy niemal 8 tys. B. Bartczaka (z wszelkimi dodatkami) wypada całkiem skromnie. Po cichu pensję obniżono również marszałek Elżbiecie Polak, o pięć procent, już na początku roku. Wynikało to jednak z ustawy. Pracownicy urzędu marszałkowskiego dostali za to podwyżki.
- Połowa kadry to pracownicy departamentów funduszowych - zauważa E. Polak. Znaczy to, że pensja takich pracowników nawet w 85 proc. współfinansowana jest ze środków unijnych i nie obciąża budżetu. A wracając do pomysłu Gubina? Zdaniem pani marszałek jest bardzo dobry.
W urzędzie marszałkowskim zapowiedziano już kryzysową wersję budżetu. - Zmniejszymy wydatki o 10 proc. w każdym departamencie - informuje E. Polak. Za tym idzie zamrożenie nowych zatrudnień i podwyżek pensji.
A co z urzędem wojewódzkim? Okazuje się, że tu cięć nie będzie. Ale i podwyżek nie było od niemal trzech lat. - Z powodu niskich wynagrodzeń zdarza się, że musimy ponawiać procedurę naboru - narzeka wicewojewoda Jan Świrepo. Taka sytuacja dotyczy np. stanowiska lekarza koordynatora ratownictwa medycznego, na które zostanie wkrótce rozpisany kolejny konkurs.
Sebastian Ciemnoczołowski, burmistrz Kargowej, gubińskich cięć nie rozumie i pyta: - Jaki to ma mieć cel?
W Kargowej gmina zaoszczędzi na podwyższaniu podatków. Są bowiem, zdaniem burmistrza, stosunkowo niskie.

Wacław Maciuszonek, burmistrz Żar, też nic nie będzie obcinał. - Ograniczeń budżetu na wynagrodzenia szukać będę raczej przez redukcję etatów - to jeden z żarskich patentów.
W imieniu prezydenta Gorzowa głos zabrała rzeczniczka Anna Zaleska. - Oszczędności polegające na obniżaniu pensji nie są planowane - mówi krótko.
I Zielona Góra na deser: - Zagranie pod publikę - mówi Tomasz Misiak, rzecznik urzędu miasta. Przypomina, że wcześniej burmistrzowi Gubina pensję przecież podniesiono. - Czy szukanie pieniędzy w kieszeniach pracowników, którzy i tak zarabiają niewiele, to dobra droga? - T. Misiak śmie wątpić. - Owszem, Zielona Góra też szuka oszczędności, ale poważniejszych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska