Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Perełki nie będzie

Michał Iwanowski
Joanna Mietlińska często wypoczywa z rodziną nad Kocim Stawem. Uważa, że zamknięcie kąpieliska to zły pomysł. Bo oznacza kapitulację władz wobec wandali.
Joanna Mietlińska często wypoczywa z rodziną nad Kocim Stawem. Uważa, że zamknięcie kąpieliska to zły pomysł. Bo oznacza kapitulację władz wobec wandali. fot. Bartłomiej Kudowicz
Z winy bezkarnych chuliganów i wandali kąpielisko Koci Staw zostanie zamknięte.

Kąpielisko na Kocim Stawie miało być perełką, przynoszącą mieszkańcom wytchnienie i wypoczynek w upalne dni. Zlokalizowane nieopodal portu i Muzeum Krasnala, było jedyną wodną atrakcją w okolicy. Najbliższy basen kąpielowy położony jest w Drzonkowie, a naturalnych kąpielisk w okolicy jest jak na lekarstwo.

Nie będzie się szarpał

Miasto postanowiło zrobić wszystko, by na Kocim Stawie było czysto i bezpiecznie: usypano piaszczystą plażę, ustawiono ławeczki, na wodzie znalazły się boje, przy brzegu łódka dla ratownika. - Uzyskanie wszystkich pozwoleń i przystosowanie kąpieliska do wymogów sanepidu trwało półtora roku - podkreśla wiceprezydent Jacek Milewski. Jako że pogoda dopisuje, nad Koci Staw zaczęły ściągać tłumy z leżakami i kocami. Były też plany, by wydzierżawić kawałek przyległego terenu na gastronomię.

Ale urok szybko prysnął. Na kąpielisku zaczęły pojawiać się grupki wandali i chuliganów. Plastikowe boje szybko pocięte zostały nożem, znaki informacyjne i fragmenty ławek lądowały w wodzie, na powierzchni kąpieliska pływają kilogramy śmieci.

Do tego wszystkiego zatrudniony tam ratownik Tomasz Turkowski po jednym dniu... odmówił dalszej pracy. Powód - jak mówi - to agresywne grupy wyrostków, które posuwały się wręcz do szantaży i gróźb. Nie było szans, by utrzymać na kąpielisku porządek. - Nie będę się szarpał, mam jedno zdrowie i jedną rodzinę. To praca co najmniej dla dwóch, trzech ratowników - podkreśla Turkowski.

To kapitulacja

Kłopot jednak w tym, że teraz nie ma szans nawet na jednego ratownika. - Szukaliśmy, ale okazuje się, że wszyscy wyjechali do Hiszpanii. Musimy postawić na Kocim Stawie znak zakazu kąpieli - dodaje Milewski.

Nawet zatrudnienie kilku ratowników i ochroniarzy niczego nie da, jeśli nie zmieni się mentalność mieszkańców. - Jestem zszokowany takim pogardliwym podejściem do wspólnego dobra - ubolewa prezydent Wadim Tyszkiewicz. - Najpierw wszyscy domagali się, by miasto zadbało o jedyne w okolicy kąpielisko, a teraz wszystko jest dewastowane.

Prezydent obiecuje, że dla osoby, która pomoże w ustaleniu i ukaraniu kąpieliskowych chuliganów, ufunduje nagrodę. Mieszkańcy, których zastaliśmy w czwartek wypoczywających nad Kocim Stawem, są zdziwieni decyzją o zamknięciu kąpieliska, choć widzą efekty działań wandali. - Policja bardzo często patroluje ten teren i ja nie spotkałam się z wandalizmem - mówi nowosolanka Joanna Mietlińska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska