- Ludzie tego dnia wychodzą z domu trochę sztywni i powodują różne nieszczęścia - twierdzi Tomasz Kowalski z kabaretu Ciach
Tomasz Kowalski, aktor kabaretu Ciach, w Zielonogórskim Zagłębiu Kabaretowym od końca lat 80. (m.in. Drugi Garnitur, filmy A’YOY).
(fot. Mariusz Kapała )
- Ponoć 13. w piątek wypada tylko od jednego do trzech razy w roku. Jest się czego bać?
- Właśnie nie wiem... Nigdy mi się tego "feralnego" dnia nic nie przytrafiło. A może nie pamiętam?
- Ale wielu ludzi wstaje tego dnia z lekkim paraliżem. Boją się wyjść z domu...
- No i pewnie przez to, że wychodzą z domu trochę sztywni, powodują różnego rodzaju nieszczęścia. A z tego potem biorą się czarne legendy.
- Podobno ta feralna data wzięła się od piątku, 13 października 1307 r., kiedy to...
- ...Filip IV Piękny aresztował templariuszy. A potem ich poobijał i spalił.
- Za sodomię!
- Oskarżenia zawsze można jakieś wymyślić, byle tylko przejąć czyjś majątek.
- Czyli ci panowie mieli pecha.
- Mieli pecha i do dziś niektórzy piątek trzynastego szczególnie "obchodzą".
- A kabareciarze tej daty nie "obchodzą", np. odmawiając występu? Może inne przesądy pielęgnujecie?
- Jakiś czas temu występowaliśmy w teatrze w Warszawie i gwizdałem przed spektaklem, czego absolutnie robić nie wolno. Ale nic tragicznego się nie wydarzyło.
- Czarny kot też nie przebiegł?
- Mnie nie, ale przed wielu laty mojemu koledze przebiegł kiedyś drogę. I co? I najpierw kolega zgubił lornetkę, a potem złapała go milicja za bieganie po trawniku. Czyli czarny kot się sprawdza.
- I co wtedy?
- Trzeba przez ramię trzy razy za siebie splunąć. I kot jakby traci moc.
- A piątek trzynastego można jakoś odczynić?
- Trzeba być ostrożnym jak każdego dnia.
- Dziękuję.
- Czasem staram się nie nadepnąć na przerwę między płytami chodnikowymi - wyznaje Artur Walaszek z Made in China
Artur Walaszek, aktor formacji Made in China, debiutował w Zielonogórskim Zagłębiu Kabaretowym w składzie EK w 1997 r.
(fot. Tomasz Gawałkiewicz )
- Piątek wypada 13. i co robisz? Może nic nie robisz?
- Przeważnie dociera to do mnie z opóźnieniem. Usłyszę gdzieś w radiu, zerknę z jakiejś potrzeby w kalendarz i zaskoczenie: O, dzisiaj piątek, trzynastego! No i z przekory myślę sobie, że może akurat dzisiaj spotka mnie coś niespodziewanie miłego. Na pewno nie przygotowuję się do tego dnia, jak do jakiegoś kalendarzowego święta.
- Jakim przesądom ulegasz?
- Niby nie ulegam żadnym, ale czasem przyłapuję się na tym, że staram się nie nadepnąć na przerwę między płytami chodnikowymi ("kto nadepnie na kreskę ten jajo!") - takie wspomnienia z wczesnej podstawówki, albo szukam jakiegoś nieczarnego elementu w czarnym kocie, który przebiegł mi drogę ("Na pewno miał białe wąsy, tylko z daleka i po ciemku nie widać").
- Odczuliście kiedyś, jako Made in China, ewidentne działanie fatum? Zignorowaliście siłę przesądu?
- Na pewno. Tylko zawsze próbowaliśmy sobie to tłumaczyć w jakiś rozsądny sposób. Może faktycznie higieniczniej dla samego siebie byłoby zrzucać winę na piątek trzynastego, czwartek czwartego, środę, bo to środa i za chwilę weekend, niedzielę, bo w niedzielę trzeba odpoczywać itd. itp.
- Z twojej obserwacji wynika, że Polacy to naród przesądny?
- Możliwe. Tylko, że chyba jakoś specjalnie nie skupiałem się na takich obserwacjach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
