Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pięć osób żyje, dzięki wspólnej natychmiastowej akcji Policji i WOPR

Renata Zdanowicz
KPP Świebodzin
Silny wiatr, przewrócona łódź i pięć osób w wodzie, brzmiało zgłoszenie na numer alarmowy 997. Od zgłoszenia do działań ratunkowych upłynęła zaledwie chwila. Precyzyjne informacje i doskonała koordynacja działań pomiędzy Policją a WOPR, skutkowały szybkim udzieleniem pomocy pięciu osobom. Wszyscy bezpiecznie dotarli na ląd. Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 8 sierpnia na jeziorze Niesłysz.

Silny wiatr, przewrócona łódź i pięć osób w wodzie, brzmiało zgłoszenie na numer alarmowy 997. Od zgłoszenia do działań ratunkowych upłynęła zaledwie chwila. Precyzyjne informacje i doskonała koordynacja działań pomiędzy Policją a WOPR, skutkowały szybkim udzieleniem pomocy pięciu osobom. Wszyscy bezpiecznie dotarli na ląd. Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 8 sierpnia na jeziorze Niesłysz .

Jak nas poinformował st. asp. Łukasz Szymański, rzecznik świebodzińskiej komendy policji, tuż po godz. 15.00, na numer alarmowy 997 dodzwonił się mężczyzna, który żeglując na jeziorze Niesłysz był świadkiem wywrócenia się łodzi. Mówił, że do wody wypadło pięć osób i ze względu na silny wiatr nie potrafią sobie poradzić. Według zgłaszającego warunki pogodowe nie pozwalają mu na bezpieczne udzielenie im pomocy. Dyżurny świebodzińskiej komendy policji natychmiast powiadomił dyżurnego powiatowego oddziału WOPR. Ratownicy niezwłocznie dotarli do miejsca zdarzania. Było to możliwe dzięki precyzyjnemu określeniu miejsca przez świadka zdarzenia. Dzięki szybkiej i skutecznej akcji z wody wyciągnięto pięć osób, które przetransportowano bezpiecznie na ląd. Nikomu z wodniaków nic się nie stało.

Sytuacja wygląda na typową, do jakiej mogło dojść nad wodą. Tylko z pozoru! Otóż pierwszy telefon zgłaszający wykonał na numer alarmowy 112 i tam nie dostał pomocy. Od rzecznika prasowego wojewody, któremu podlega Centrum Powiadamiania Ratunkowego otrzymaliśmy wyjaśnienia na podstawie nagrania rozmowy, z którego wynika, że zgłaszający, który dzwonił w poniedziałek na numer alarmowy 112 i poinformował operatora o sytuacji na j. Niesłysz, domagał się połączenia z WOPR. - Operator nie ma możliwości połączenia z jednostkami WOPR. Zgłaszający gwałtownie się rozłączył co uniemożliwiło realizację procedury. W naszej opinii błędem operatora było nie połączenie zgłaszającego z dyżurnym Straży Pożarnej oraz nie oddzwonienie do rozmówcy po nagłym zakończeniu rozmowy. Operator powinien zareagować na otrzymany sygnał - poinformowała nas Aleksandra Chmielińska, rzecznik wojewody. W urzędzie trwają wyjaśnienia, wobec pracownika mają zostać wyciągnięte konsekwencje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska