Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piękne kariery, zarobione miliony i krótkie życie

Jacek Król 68 324 88 06 [email protected]
Hector "Macho” Camacho, gwiazdor boksu z Portoryko, kilka dni temu stracił życie. Został śmiertelnie postrzelony w rodzinnym Bayamon.
Hector "Macho” Camacho, gwiazdor boksu z Portoryko, kilka dni temu stracił życie. Został śmiertelnie postrzelony w rodzinnym Bayamon. Archiwum
Oto historie zagadkowych śmierci czempionów ringu: Hectora Camacho, Edwina Valero, Vernona Forresta, Arturo Gattiego i Corrie'go Sandersa.

50-letni Hector "Macho" Camacho, portorykański gwiazdor, stracił życie kilka dni temu, śmiertelnie postrzelony w rodzinnym Bayamon. Pogrzeb odbędzie się w Nowym Jorku, gdzie dorastał. Pięściarz padł ofiarą mafijnych porachunków. Wraz ze swym przyjacielem Alberto Mojicą Moreno siedział w samochodzie przed jednym z barów, gdy z przejeżdżającego auta padły strzały. 49-letni Moreno zginął na miejscu, "Macho" w ciężkim stanie trafił do najlepszej kliniki w San Juan. Początkowo lekarze mówili o cudzie, ale szybko zmienili zdanie. Kula minęła mózg, ale przebite zostały trzy z czterech najważniejszych tętnic, które doprowadzają krew do głowy.

Awantura nad trumną
Ciało Camacho długo podłączone było do respiratora, bowiem pokłócona rodzina nie mogła się zdecydować, czy i kiedy pozwolić przestać pracować maszynie. Najbardziej przeciwny był najstarszy z czterech synów, o tym samym imieniu, mimo że w przeszłości wraz z matką (rozwiodła się z Hectorem) wielokrotnie wzywał policję do bijącego ich ojca. "Macho" świetnie radził sobie w ringu, był trzykrotnym mistrzem świata (od wagi junior lekkiej do junior półśredniej), znacznie gorzej poza nim. Przemoc domowa, kłopoty z alkoholem i narkotykami, wyroki za kradzieże - to był dzień powszedni. Po napadzie w kieszeni Moreno znaleziono dziesięć torebeczek z kokainą, w tym jedną otwartą.

Camacho nigdy nie chciał zerwać z boksem, ostatnią walkę stoczył w 2010 r., występował w programach telewizyjnych, m.in. Mira Quien Baila (Zobacz, Kto Tańczy) i Es Macho Time. Jego znajomi twierdzą, że spokoju nie zazna nawet po śmierci. Podczas pożegnania w Portoryko, przy otwartej trumnie (Camacho ubrany w biały garnitur, miał złoty krzyż i naszyjnik ze swym przydomkiem), doszło do awantury między... kochankami boksera i siostrami jednej z nich. Musiała interweniować policja.

W swej karierze Camacho pokonał takich rywali, jak Panamczyk Roberto Duran i Amerykanin Sugar Ray Leonard. W 1997 r. uległ Oscarowi De La Hoi w potyczce o pas czempiona WBC w kat. półśredniej.

Strzelał do złodziei
Latem 2009 r. Vernon Forrest, panujący mistrz świata WBC w junior średniej (wcześniej należał do niego tytuł tej samej federacji w półśredniej) zatrzymał się na stacji benzynowej w Atlancie, by podpompować koła w samochodzie. Swego chrześniaka wysłał do baru po przekąski, a sam zabrał się do pracy. W pewnym momencie podjechali uzbrojeni bandyci. Zaskoczonemu Forrestowi skradli drogocenny pierścień i Roleksa. Poszkodowany, nazywany z racji swych ringowych ruchów "Żmiją", nie dał za wygraną. Sięgnął po leżący w aucie pistolet i próbował gonić rabusiów. Jego strzały były niecelne, zaś gdy się odwrócił, z chevroleta przestępców padła seria z broni automatycznej. Raniony w głowę i plecy pięściarz zmarł na miejscu. Miał dopiero 38 lat. Przestępców - Jquante Crewsa (w chwili napadu liczył 25 lat), DeMario Ware'a (20 lat) i najgroźniejszego z nich, wielokrotnie wcześniej karanego, Charmona Sinkfielda (30 lat) - skazano na dożywocie.

Mając 20 lat Vernon Forrest został amatorskim mistrzem świata. Bez powodzenia startował w barwach USA w igrzyskach w Barcelonie. W zawodowej karierze odniósł 41 zwycięstw, w tym 29 przez nokaut, przegrał trzy walki. Sławę przyniosły mu dwie wygrane z rodakiem Shane'em Mosleyem.

Jak zginął "Grzmot"?
To historia jednego z najdziwniejszych zgonów nie tylko w boksie, ale w ogóle w profesjonalnym sporcie. Urodzony we Włoszech, ale mający kanadyjski paszport, Arturo "Grzmot" Gatti skończył z pięściarstwem w 2007 r. i zaczął sobie układać życie na nowo. Poślubił młodziutką Brazylijkę Amandę Rodriques i miał z nią synka. W lipcu 2009 odpoczywali w kurorcie Porto de Galinhas w jej ojczyźnie. Pewnego ranka ciało boksera znaleźli pracownicy ekskluzywnego hotelu. Wisiało na pasku na klatce schodowej. Policja najpierw aresztowała małżonkę "Thundera" Gattiego, ale później ustaliła, że to było samobójstwo i wykluczyła udział osób trzecich. Pogrążona w żałobie rodzina pochowała 37-latka, lecz od początku przekonywała, że za śmiercią Gattiego (bilans pojedynków 40-9) stała 23-letnia Rodriques. Bliscy twierdzili, iż motywem zbrodni były pieniądze (szacowano, że miał w banku około 6 mln dol.) zarobione w ringu przez czempiona IBF i WBC w wadze junior lekkiej (ten drugi pas stracił na rzecz słynnego Amerykanina Floyda Mayweathera Jr.). W ostatnim czasie małżonkowie często się kłócili. W Montrealu przeprowadzono ekshumację zwłok, ale przypuszczenia rodziny nie potwierdziły się.

Gdy wydawało się, że to koniec sprawy, były menedżer Gattiego Patrick Lynch (Arturo był świadkiem na jego ślubie i ojcem chrzestnym jednej z córek) wraz ze swym bratem rozpoczęli prywatne śledztwo. Ustalili, że pasek, na którym się powiesił, pochodził z damskiej torebki, a tuż przed śmiercią pięściarz zmienił testament i wszystko przepisał na żonę...
Bił też w domu
Prawdziwy dynamit - i między linami, i w codziennym życiu. Edwin "Dynamit" Valero targnął się na swe życie w 2010 r. Miał 28 lat i był aktualnym mistrzem globu WBC w kategorii lekkiej (dwa miesiące przed śmiercią pokonał Antonio DeMarco). Znokautował wszystkich swych 27 rywali. Ale równie mocno bił też w domu. Nie oszczędzał żony, nie oszczędzał też matki i siostry, a że czasem popijał, wielokrotnie zgotował im prawdziwe piekło. Wenezuelczyk wziął się jednak za siebie i zamierzał pojechać na Kubę na kurację odwykową od alkoholu i narkotyków. Po powrocie chciał przenieść się do wyższej wagi i zdobyć trzeci tytuł, wcześniej miał WBA w junior lekkiej. Nie zdążył, bo podczas kolejnego ataku okrutny Valero zasztyletował swą 24-letnią żonę Jennifer Vierę. W więziennej celi przebywał krótko, z ubrań zrobił sznur i zacisnął na szyi... Strażnicy i lekarze próbowali go reanimować, lecz bezskutecznie.

Ochronił ciałem córkę
Corrie "Snajper" Sanders nigdy nie był wybitnym bokserem, ale jedno zwycięstwo - w 2003 r. nad Ukraińcem Władimirem Kliczką (stawką było mistrzostwo świata WBO wagi ciężkiej), sprawiło, że przeszedł do historii pięściarstwa. Porażkę brata pomścił Witalij Kliczko (potyczka o tytuł WBC), a zawodnik z RPA już nigdy nie wrócił na szczyt. Potężnie zbudowany Sanders (193 cm, ponad 100 kg) zawiesił rękawice na kołku w 2008 r. Miał 42 lata, a w rekordzie sportowym 42 wygrane i 4 porażki. Wiódł spokojny żywot aż do września tego roku, gdy na imprezie z okazji 21. urodzin kuzyna został śmiertelnie postrzelony w brzuch. Według świadków, własnym ciałem ochronił 15-letnią córkę Marinique.

To był napad rabunkowy, jakich jest każdego dnia wiele w Południowej Afryce. Sprawcą okazali się trzej mężczyźni w wieku od 19 do 20 lat z Zimbabwe. Tłumaczyli, że chcieli tylko ukraść pieniądze i telefony. Nie zamierzali nikogo zabijać.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska