Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielęgniarki z Sulechowa z chęci zysku nie zaszczepiły kilku tysięcy dzieci na groźne choroby. Są jednak na wolności

Piotr Jędzura 0 68 324 88 80 [email protected]
Pielęgniarki z Sulechowa, które nie szczepiły dzieci, zostały skazane przez sąd na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Dostały też zakaz wykonywania zawodu. Zielonogórska prokuratura okręgowa nie zgodziła się z wyrokiem. Chce wyższych kar.

Zielonogórska prokuratura okręgowa wystąpiła z apelacją od wyroku. - Oskarżone zostały skazane na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Dostały też zakaz wykonywania zawodu - informuje prokurator Alina Dobrowolska, z zielonogórskiej "okręgówki". Prokurator żąda dla pielęgniarek wyższych kar.

Oburzeni sprawą są również rodzice poszkodowanych dzieci. - Nikt nie informuje nas o przebiegu sprawy. Tak naprawdę, to nie wiemy, co się dzieje w sądzie - mówi Rafał Rosolski z Sulechowa. To ojciec jednej z dziewczynek, której pielęgniarki nie podały szczepionki. - Córeczka oczywiście została doszczepiona, i to na koszt przychodni, w której pracowały pielęgniarki - mówi Rosolski.

Tysiące poszkodowanych

Przypomnijmy. Zamiast szczepić dzieci przeciw błonicy, krztuścowi lub tężcowi, pielęgniarki wstrzykiwały im szczepionkę przeciw chorobie Heinego-Medina. To oznacza, że dzieci niezaszczepione nie nabyły odporności.

Sprawa ujrzała światło dzienne w maju 2006 r. Od kilku tygodni policjanci obserwowali pielęgniarkę z punktu szczepień poradni dziecięcej Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej. Kobieta została zatrzymana - informował wtedy szef sulechowskiej policji nadkom. Jarosław Zabłocki.

Policjanci pojechali po kobietę do Domu Pomocy Społecznej w Trzebiechowie. Pracowała tam jako pielęgniarka. Przed miesiącem, przeczuwając policyjne śledztwo, odeszła z pracy w punkcie szczepień właśnie do DPS-u.

Okazuje się, że około 40-letnia pielęgniarka w Sulechowie, nie podawała dzieciom prawidłowych szczepionek odpornościowych, zgodnie z kalendarzem szczepień. Chodzi przede wszystkim o szczepienie przeciwko krztuścowi, błonicy i tężcowi. Zamiast tego dzieci dostawały tylko jedną szczepionkę przeciw chorobie Heinego-Medina.

Jedna szczepionka kosztowała ponad 120 zł. Kobieta zastępowała je szczepionkami refundowanymi przez fundusz zdrowia - tłumaczy nadkom. Zabłocki. Rodzice dzieci płacili za szczepionki. Pieniądze te trafiały do kieszeni pielęgniarki.

Przyznały się

Policjanci po przesłuchaniu kobiety, zatrzymali drugą pielęgniarkę. Była wspólniczka 40-latki. Jej rola w okropnym oszustwie to było fałszowanie dokumentacji medycznej. Obie kobiety przyznały się do zarzucanych im czynów.

Prokuratura świebodzińska nadzorująca śledztwo podkreślała na początku, że sprawa jest bardzo trudna. Konieczne będzie przesłuchanie wielu świadków. Poszkodowanych jest kilka tysięcy osób.

Pielęgniarki oszukiwały rodziców od wiosny 2005 r. Sprawę oszustw pielęgniarek "GL" ujawniła pierwsza.

Z powodu przestępstwa pielęgniarek poszkodowanych było kilka tysięcy osób. Powstał nowy harmonogram szczepień dla dzieci. Przygotował go specjalista z tej dziedziny z Poznania. W niektórych przypadkach podawano dawkę przypominającą. To był szok. Rodzice wpadli w panikę. Ze swoimi dziećmi na szczepienia przyjeżdżali nawet sulechowianie przebywający w Anglii. Wszystkie szczepienia zostały wykonane darmowo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska