Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze wyciekły z Lubuskiego Trójmiasta, a były dyrektor w szpitalu

(kali, jan)
Stowarzyszenie funkcjonowało pod rządami  Bartosza F. głównie jako idea, nie wyróżniając się żadnym większym projektem i nie finalizując żadnego większego przedsięwzięcia. Z czasem w ogóle zniknęło ze świadomości ludzi.
Stowarzyszenie funkcjonowało pod rządami Bartosza F. głównie jako idea, nie wyróżniając się żadnym większym projektem i nie finalizując żadnego większego przedsięwzięcia. Z czasem w ogóle zniknęło ze świadomości ludzi. Filip Pobihuszka
Prokurator nie może nadal przesłuchać Bartosza F., byłego dyrektora Stowarzyszenia Lubuskie Trójmiasto, bo ten przebywa w szpitalu.

Bartosz F. jest podejrzany o przywłaszczenie 128 tys. zł. Były dyrektor Lubuskiego Trójmiasta miał wyrobić dwie karty kredytowe bez wiedzy stowarzyszenia i wystawić rachunek fikcyjnej firmie. Nieprawidłowości w finansach wykrył jego następca.

Prezydenci Zielonej Góry Janusz Kubicki, Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz i burmistrz Sulechowa Roman Rakowski, którzy na zmianę stają na czele Lubuskiego Trójmiasta, nie byli zadowoleni z pracy Bartosza F. Dlatego wręczyli mu trzymiesięczne wypowiedzenie. Nowy dyrektor stowarzyszenia zastał bałagan w dokumentach. Podejrzewał, że istnieją nieprawidłowości finansowe. Dlatego powołano audyt. Znaleziono wydatki, które nie miały pokrycia. Zamiast wypowiedzenia były dyrektor dostał dyscyplinarkę, a sprawa trafiła do prokuratury. Prezydent Janusz Kubicki przyznał, że jest w szoku. Bo takiego scenariusza wydarzeń się nie spodziewał.

W Nowej Soli sprawa Bartosza F. odbiła się dużym echem. Wiele osób, które prywatnie znały 34-latka, wciąż nie może uwierzyć w to, co się stało... - Jeśli to prawda, to Bartuś zrobił chyba najgłupszy ruch w swoim życiu. Zarabiał przecież nieźle, po co mu to było? - pyta retorycznie jedna z nich. - Nie spodziewałem się tego po nim... - dodaje ktoś inny.

Bartosz F. swoją urzędniczą karierę zaczynał w nowosolskim magistracie. Młody, wykształcony i wysportowany (jego pasją jest bieganie, przebiegł m.in. maraton), miał dobrą opinię zarówno wśród kolegów, jak i przełożonych. Zajmował się obsługą inwestorów i był jednym z głównych współpracowników prezydenta Wadima Tyszkiewicza, towarzysząc mu podczas kolejnych spotkań z przedstawicielami zagranicznych firm. Jak wspomina dziś jego były szef, Bartosz F. dobrze sprawdzał się wtedy w pracy zespołowej.

Pięcioletnie doświadczenie w nowosolskim urzędzie pozwoliło mu z czasem awansować na pierwsze samodzielne stanowisko. Mężczyzna wystartował w 2008 roku w konkursie na dyrektora i po pokonaniu sześciu innych kandydatów (m.in. byłego wiceministera MSWiA i polityka SLD Andrzeja Brachmańskiego) objął stery Lubuskiego Trójmiasta. Znający biegle dwa języki obce i dobrze wykonujący wcześniej swoją pracę, wydawał się idealnym kandydatem na wcielenie w życie ambitnych planów tej małej aglomeracji. - Za główny cel stawiam gospodarkę - zapowiadał wtedy na łamach naszej gazety młody dyrektor. - Chcę robić wszystko w kierunku zrównoważonego rozwoju trzech miast.

Praktyka pokazała jednak coś innego. - Faktycznie to twór, który jest mało widoczny. Ale działa w oparciu o składki trzech samorządów, a one nie są duże. Stowarzyszenie ma pozyskiwać pieniądze z zewnątrz. I tak też się dzieje. W trakcie realizacji są dwa projekty, dotyczące komunikacji oraz promocji gospodarczej - przypomina burmistrz Roman Rakowski. - Ważne są nie tylko pieniądze, ale także więź społeczna między naszymi miastami. Umowa partnerska się rozwija...

Ale jak dodaje R. Rakowski mogło być lepiej, gdyby były dyrektor wykazał się większym zaangażowaniem. - Tymczasem efekty były mizerne - zauważa. - Stąd nasza decyzja o zwolnieniu go. Dzięki czemu wyszły też te nieprawidłowości.

Wadim Tyszkiewicz też nie ukrywa swojego rozgoryczenia i szoku związanego z tą całą sytuacją. Podkreśla, że bardzo zawiódł się na swoim byłym współpracowniku. - Wydaje się, że zna się człowieka, a tu proszę, takie coś... - mówił nam w swoim gabinecie z autentycznym żalem, jeszcze na gorąco, gdy sprawa dopiero co wyciekła z prokuratury do mediów. - Samodzielne stanowisko widać go przerosło... - komentuje. Jak jednak zaznacza, nie chce o niczym przesądzać, ponieważ od tego są śledczy. - Po wykryciu nieprawidłowości, zgłosiliśmy sprawę do prokuratury. Sprawa jest w toku. Zostawmy śledczym tę kwestię - zaznacza prezydent.

Obecnie Bartosz F. przebywa w szpitalu. Prokurator nie może go przesłuchać do czasu aż lekarze na to pozwolą.

- Cóż, zdrowie jest najważniejsze, więc czekamy na decyzję lekarzy - mówi rzecznik prokuratury w Zielonej Górze Grzegorz Szklarz. - Nie znaczy to jednak, że postępowanie się nie toczy. Ono przebiega normalnie, sprawdzane są wszystkie dokumenty, zbierane opinie.

Takie sytuacje jak pobyt podejrzanego w szpitalu się zdarzają. Ale wcale nie tak często, jak się powszechnie uważa.

Nowym dyrektorem stowarzyszenia został Norbert Urbański, absolwent Uniwersytetu Zielonogórskiego, przez osiem lat był związane ze spółką Poszukiwania Naftowe Diament. Przed nim poważne wyzwanie. Uporządkowanie bałaganu, który pozostawił poprzedni dyrektor i wdrażanie kolejnych projektów ważnych dla regionu.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska