Pieniędzy mniej, ale...

Urząd marszałkowski ogłosił konkurs na dyrektora ośrodka sportu i rekreacji, który zajmuje się organizacją imprez sportowych i lokalnych targów. Do środy mogli zgłaszać się kandydaci. Jest ich aż 10, ale o stanowisko pytało jeszcze więcej osób. - Bardzo duże zainteresowanie - przyznaje Jolanta Danielczyk - Gąsiorowska, kierownik oddziału kultury fizycznej w urzędzie marszałkowskim.
Skąd takie powodzenie konkursu? - Proszę pytać kandydatów - odpowiada kierownik. Ich nazwisk nie podaje, bo koperty są wciąż zaklejone. - Oferty oceni komisja konkursowa, do 20 sierpnia powinna wybrać dyrektora.

Z naszych informacji wynika, że o fotel szefa ośrodka stara się nawet obecny szef lubuskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Z. Pierożek. Co mogło go skusić? Wynagrodzenie na tym fotelu sięga tam maksymalnie ok. 5 tys. zł brutto.
- Stanowisko nie jest tak prestiżowe jak w funduszu zdrowia, ale mam ochotę na spokojniejszą pracę - odpowiada Pierożek. - Sportem interesuję się od dawna, byłem prezesem klubu, jestem w Lubuskiej Federacji Sportu...
W ośrodku praca byłaby spokojniejsza i w jego przypadku pewniejsza. Nowy szef ośrodka będzie powołany na trzy do pięciu lat. A los Pierożka jako szefa oddziału NFZ jest niepewny. Konkurs na to stanowisko zakończył przegraną. - Prezes NFZ patrzy już w prawą stronę sceny politycznej - komentuje Pierożek, który jest związany z lewicą.

Jego kandydowanie na szefa ośrodka jest jednak kontrowersyjne. Zarząd województwa i sejmik - których przedstawiciele są w komisji - stanęli w obronie Pierożka, gdy przegrał rywalizację o stanowisko w funduszu zdrowia.
Czy to oznacza, że wygraną w nowym konkursie ma w kieszeni? Marszałek Andrzej Bocheński nie komentuje tej sytuacji dopóki nie zostaną otwarte wszystkie oferty. Zaznacza, że opinie o kandydatach wyda komisja konkursowa. - I nie zdarzyło się do tej pory, by zarząd wybrał inną osobę niż wybrała komisja - podkreśla.