1/13
W środę, 12 grudnia, w Sądzie Rejonowym w Zielonej Górze...
fot. Piotr Jędzura

Proces oskarżonego o mordowanie jeży odwołany [ZDJĘCIA, WIDEO]

W środę, 12 grudnia, w Sądzie Rejonowym w Zielonej Górze ruszyć miał proces mężczyzny oskarżonego o brutalne zamordowanie 12 jeży. Niestety, ze względu na protest pracowników sądu sprawa spadła z wokandy.



Przypomnijmy, w lipcu w Zielonej Górze doszło do serii okrutnych mordów popełnionych na „miejskich” jeżach. Pierwszy spalony zwierzak został znaleziony na ul. Anny Jagiellonki. Zwierzę jeszcze żyło i zostało odwiezione do kliniki weterynaryjnej. Niestety, nie udało się go uratować. Kolejnych 9 martwych osobników (pięć dorosłych i cztery młode) mieszkańcy osiedla znaleźli na ul. Zamoyskiego, obok jednej z działkowych altanek. Były ułożone w rządku. Kilka dni później kolejne dwa spalone jeże znaleziono w centrum miasta obok Pl. Piłsudskiego.

Zdjęcia okaleczonych zwierzaków szybko obiegły media. Wywołało to spory wstrząs, bowiem zwierzęta były bite butelką i traktowane ogniem. Dziś mówi się także, że mogły zostać podtrute, bowiem badania wykazały zmiany wewnętrzne. Nie ma jednak wątpliwości - umierały w męczarniach.

Zielonogórscy policjanci bardzo szybko zajęli się sprawą. Rozpoczęło się intensywne śledztwo. Wkrótce zatrzymano 23-letniego Przemysława P., wobec którego 25 lipca prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie. Podejrzany usłyszał zarzuty, za które grozi mu nawet do 5 lat więzienia.

W środę o godz. 11.00 przed Sądem Rejonowym w Zielonej Górze miał ruszyć proces w tej sprawie. Niestety, ze względu na protest pracowników sądu pierwsza rozprawa została odwołana. - Usłyszeliśmy, że najwcześniej będzie się mogła odbyć dopiero w przyszłym roku - informuje nas adwokat Agata Wojciechowska, pełnomocnik Fundacji Na Rzecz Ochrony Dzikich Zwierząt Primum. Organizacja jest oskarżycielem posiłkowym.

- Wiemy, że oskarżony wyszedł z aresztu na wolność w październiku. Zdaniem sądu materiał dowodowy został w pełni zebrany. W toku postępowania również sam oskarżony miał przyznać się do zarzuconych czynów - tłumaczy A. Wojciechowska. Ale jednocześnie dodaje, że takie zeznanie może zostać zmienione przez mężczyznę.

- Tego okrucieństwa, które się stało już nie cofniemy, ale spróbujmy by ta sprawa i jej tok pokazały, że w naszym kraju nie ma pobłażliwości dla tego typu czynów. Że są przepisy prawne, które zwierzęta chronią - przekonuje adwokat fundacji.


Czytaj też: Bestialsko uśmiercił 12 jeży. Jest decyzja o aresztowaniu na miesiąc. Przemysława P. rozpoznał w sklepie policjant po służbie


2/13
W środę, 12 grudnia, w Sądzie Rejonowym w Zielonej Górze...
fot. Piotr Jędzura

Proces oskarżonego o mordowanie jeży odwołany [ZDJĘCIA, WIDEO]

W środę, 12 grudnia, w Sądzie Rejonowym w Zielonej Górze ruszyć miał proces mężczyzny oskarżonego o brutalne zamordowanie 12 jeży. Niestety, ze względu na protest pracowników sądu sprawa spadła z wokandy.



Przypomnijmy, w lipcu w Zielonej Górze doszło do serii okrutnych mordów popełnionych na „miejskich” jeżach. Pierwszy spalony zwierzak został znaleziony na ul. Anny Jagiellonki. Zwierzę jeszcze żyło i zostało odwiezione do kliniki weterynaryjnej. Niestety, nie udało się go uratować. Kolejnych 9 martwych osobników (pięć dorosłych i cztery młode) mieszkańcy osiedla znaleźli na ul. Zamoyskiego, obok jednej z działkowych altanek. Były ułożone w rządku. Kilka dni później kolejne dwa spalone jeże znaleziono w centrum miasta obok Pl. Piłsudskiego.

Zdjęcia okaleczonych zwierzaków szybko obiegły media. Wywołało to spory wstrząs, bowiem zwierzęta były bite butelką i traktowane ogniem. Dziś mówi się także, że mogły zostać podtrute, bowiem badania wykazały zmiany wewnętrzne. Nie ma jednak wątpliwości - umierały w męczarniach.

Zielonogórscy policjanci bardzo szybko zajęli się sprawą. Rozpoczęło się intensywne śledztwo. Wkrótce zatrzymano 23-letniego Przemysława P., wobec którego 25 lipca prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie. Podejrzany usłyszał zarzuty, za które grozi mu nawet do 5 lat więzienia.

W środę o godz. 11.00 przed Sądem Rejonowym w Zielonej Górze miał ruszyć proces w tej sprawie. Niestety, ze względu na protest pracowników sądu pierwsza rozprawa została odwołana. - Usłyszeliśmy, że najwcześniej będzie się mogła odbyć dopiero w przyszłym roku - informuje nas adwokat Agata Wojciechowska, pełnomocnik Fundacji Na Rzecz Ochrony Dzikich Zwierząt Primum. Organizacja jest oskarżycielem posiłkowym.

- Wiemy, że oskarżony wyszedł z aresztu na wolność w październiku. Zdaniem sądu materiał dowodowy został w pełni zebrany. W toku postępowania również sam oskarżony miał przyznać się do zarzuconych czynów - tłumaczy A. Wojciechowska. Ale jednocześnie dodaje, że takie zeznanie może zostać zmienione przez mężczyznę.

- Tego okrucieństwa, które się stało już nie cofniemy, ale spróbujmy by ta sprawa i jej tok pokazały, że w naszym kraju nie ma pobłażliwości dla tego typu czynów. Że są przepisy prawne, które zwierzęta chronią - przekonuje adwokat fundacji.


Czytaj też: Bestialsko uśmiercił 12 jeży. Jest decyzja o aresztowaniu na miesiąc. Przemysława P. rozpoznał w sklepie policjant po służbie


3/13
W środę, 12 grudnia, w Sądzie Rejonowym w Zielonej Górze...
fot. Piotr Jędzura

Proces oskarżonego o mordowanie jeży odwołany [ZDJĘCIA, WIDEO]

W środę, 12 grudnia, w Sądzie Rejonowym w Zielonej Górze ruszyć miał proces mężczyzny oskarżonego o brutalne zamordowanie 12 jeży. Niestety, ze względu na protest pracowników sądu sprawa spadła z wokandy.



Przypomnijmy, w lipcu w Zielonej Górze doszło do serii okrutnych mordów popełnionych na „miejskich” jeżach. Pierwszy spalony zwierzak został znaleziony na ul. Anny Jagiellonki. Zwierzę jeszcze żyło i zostało odwiezione do kliniki weterynaryjnej. Niestety, nie udało się go uratować. Kolejnych 9 martwych osobników (pięć dorosłych i cztery młode) mieszkańcy osiedla znaleźli na ul. Zamoyskiego, obok jednej z działkowych altanek. Były ułożone w rządku. Kilka dni później kolejne dwa spalone jeże znaleziono w centrum miasta obok Pl. Piłsudskiego.

Zdjęcia okaleczonych zwierzaków szybko obiegły media. Wywołało to spory wstrząs, bowiem zwierzęta były bite butelką i traktowane ogniem. Dziś mówi się także, że mogły zostać podtrute, bowiem badania wykazały zmiany wewnętrzne. Nie ma jednak wątpliwości - umierały w męczarniach.

Zielonogórscy policjanci bardzo szybko zajęli się sprawą. Rozpoczęło się intensywne śledztwo. Wkrótce zatrzymano 23-letniego Przemysława P., wobec którego 25 lipca prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie. Podejrzany usłyszał zarzuty, za które grozi mu nawet do 5 lat więzienia.

W środę o godz. 11.00 przed Sądem Rejonowym w Zielonej Górze miał ruszyć proces w tej sprawie. Niestety, ze względu na protest pracowników sądu pierwsza rozprawa została odwołana. - Usłyszeliśmy, że najwcześniej będzie się mogła odbyć dopiero w przyszłym roku - informuje nas adwokat Agata Wojciechowska, pełnomocnik Fundacji Na Rzecz Ochrony Dzikich Zwierząt Primum. Organizacja jest oskarżycielem posiłkowym.

- Wiemy, że oskarżony wyszedł z aresztu na wolność w październiku. Zdaniem sądu materiał dowodowy został w pełni zebrany. W toku postępowania również sam oskarżony miał przyznać się do zarzuconych czynów - tłumaczy A. Wojciechowska. Ale jednocześnie dodaje, że takie zeznanie może zostać zmienione przez mężczyznę.

- Tego okrucieństwa, które się stało już nie cofniemy, ale spróbujmy by ta sprawa i jej tok pokazały, że w naszym kraju nie ma pobłażliwości dla tego typu czynów. Że są przepisy prawne, które zwierzęta chronią - przekonuje adwokat fundacji.


Czytaj też: Bestialsko uśmiercił 12 jeży. Jest decyzja o aresztowaniu na miesiąc. Przemysława P. rozpoznał w sklepie policjant po służbie


4/13
W środę, 12 grudnia, w Sądzie Rejonowym w Zielonej Górze...
fot. Piotr Jędzura

Proces oskarżonego o mordowanie jeży odwołany [ZDJĘCIA, WIDEO]

W środę, 12 grudnia, w Sądzie Rejonowym w Zielonej Górze ruszyć miał proces mężczyzny oskarżonego o brutalne zamordowanie 12 jeży. Niestety, ze względu na protest pracowników sądu sprawa spadła z wokandy.



Przypomnijmy, w lipcu w Zielonej Górze doszło do serii okrutnych mordów popełnionych na „miejskich” jeżach. Pierwszy spalony zwierzak został znaleziony na ul. Anny Jagiellonki. Zwierzę jeszcze żyło i zostało odwiezione do kliniki weterynaryjnej. Niestety, nie udało się go uratować. Kolejnych 9 martwych osobników (pięć dorosłych i cztery młode) mieszkańcy osiedla znaleźli na ul. Zamoyskiego, obok jednej z działkowych altanek. Były ułożone w rządku. Kilka dni później kolejne dwa spalone jeże znaleziono w centrum miasta obok Pl. Piłsudskiego.

Zdjęcia okaleczonych zwierzaków szybko obiegły media. Wywołało to spory wstrząs, bowiem zwierzęta były bite butelką i traktowane ogniem. Dziś mówi się także, że mogły zostać podtrute, bowiem badania wykazały zmiany wewnętrzne. Nie ma jednak wątpliwości - umierały w męczarniach.

Zielonogórscy policjanci bardzo szybko zajęli się sprawą. Rozpoczęło się intensywne śledztwo. Wkrótce zatrzymano 23-letniego Przemysława P., wobec którego 25 lipca prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie. Podejrzany usłyszał zarzuty, za które grozi mu nawet do 5 lat więzienia.

W środę o godz. 11.00 przed Sądem Rejonowym w Zielonej Górze miał ruszyć proces w tej sprawie. Niestety, ze względu na protest pracowników sądu pierwsza rozprawa została odwołana. - Usłyszeliśmy, że najwcześniej będzie się mogła odbyć dopiero w przyszłym roku - informuje nas adwokat Agata Wojciechowska, pełnomocnik Fundacji Na Rzecz Ochrony Dzikich Zwierząt Primum. Organizacja jest oskarżycielem posiłkowym.

- Wiemy, że oskarżony wyszedł z aresztu na wolność w październiku. Zdaniem sądu materiał dowodowy został w pełni zebrany. W toku postępowania również sam oskarżony miał przyznać się do zarzuconych czynów - tłumaczy A. Wojciechowska. Ale jednocześnie dodaje, że takie zeznanie może zostać zmienione przez mężczyznę.

- Tego okrucieństwa, które się stało już nie cofniemy, ale spróbujmy by ta sprawa i jej tok pokazały, że w naszym kraju nie ma pobłażliwości dla tego typu czynów. Że są przepisy prawne, które zwierzęta chronią - przekonuje adwokat fundacji.


Czytaj też: Bestialsko uśmiercił 12 jeży. Jest decyzja o aresztowaniu na miesiąc. Przemysława P. rozpoznał w sklepie policjant po służbie


Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Rafał Z. z zarzutami. Przyznał się do zabójstwa żony

Rafał Z. z zarzutami. Przyznał się do zabójstwa żony

Świat futbolu. Tak zmieniali swoje powołanie. Piłkarz mnichem, pastorem, księdzem

Świat futbolu. Tak zmieniali swoje powołanie. Piłkarz mnichem, pastorem, księdzem

Program Lexus Select. 60 procent klientów wybiera hybrydy

Program Lexus Select. 60 procent klientów wybiera hybrydy

Zobacz również

Rafał Z. z zarzutami. Przyznał się do zabójstwa żony

Rafał Z. z zarzutami. Przyznał się do zabójstwa żony

W Żaganiu rozpoczęło się święto "Hetmańskiej Brygady" Przed nami wiele uroczystości

W Żaganiu rozpoczęło się święto "Hetmańskiej Brygady" Przed nami wiele uroczystości